[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- A twój film, Graysonie? Był wspaniały,prawda?- Tak.- Wsunął jej dłoń pod ramię.- A po projekcji musiałemrywalizować z Tomem Cruise'em, który zalecał się do Brianny.- Nie mów! - pisnęła Lottie, a oczy o mało nie wyszły jej z głowy,-Słyszałaś, Maeve?! Brianna poznała Toma Cruise'a!- Nie zwracam uwagi na aktorów - mruknęła Maeve, prawie oniemiała zwrażenia.- Nic tylko rozpasanie i rozwody.- Ha! Nie opuściłaś ani jednego filmu z Errolem Flynnem.- Uzna-wszy,Zrodzona z lodu216że wyszła z tego starcia zwycięsko, Lottie wkroczyła do kuchni i skierowałasię wprost do pieca.- A teraz przygotuję herbatę, Brianno.Ty możesz pójść ponasze prezenty.- Mam ciastka z żurawinami do herbaty.- Wchodząc na schody,Brianna rzuciła Grayowi ostrzegawcze spojrzenie.- Upiekłam je dziś rano.- Och, to cudownie.Czy wiesz, Graysonie, że mój najstarszy syn, Peter,pojechał do Ameryki? Do Bostonu, w odwiedziny do naszego kuzyna.Był wporcie, gdzie wy, jankesi, zatopiliście angielską herbatę.Pojechał do Stanówjuż po raz drugi i zabrał dzieci.Jego syn, Shawn, zamieszka tam i będziepracował.Gawędziła o Bostonie i swojej rodzinie, podczas gdy Maeve siedziała wponurym milczeniu.Po paru minutach wróciła Brianna z dwiema paczuszkami.- Tyle tam sklepów - powiedziała z wymuszoną pogodą.- Gdzieczłowiek nie spojrzy, wystawa sklepowa.Trudno mi było się zdecydować, cowam kupić.- Cokolwiek by to było, na pewno jest śliczne.- Lottie odłożyła talerz zciastkami i sięgnęła po swoją paczuszkę.- Och, popatrzcie tylko! -Uniosłamałą, dekoracyjną flaszeczkę.Szkło rozbłysło granatowym światłem.- Może być na perfumy albo po prostu jako dekoracja.- Jest piękne - orzekła Lottie.- A te kwiaty wyrzezbione w szkle.Lilie.Jak to ładnie z twojej strony, Brianno.Och, Maeve, twoja jest czerwona jakrubin.Z pieskami.Będzie wyglądała pięknie na toaletce.- Są ładne.- Maeve uległa pokusie, by przesunąć palcami po cięciach naszkle.Jeżeli miała jakąś słabość, to były nią piękne przedmioty.Czuła, że nieotrzymała w życiu należnej jej części piękna.- Miło z twojej strony, żepomyślałaś choćby przelotnie o matce, mieszkając we wspaniałym hotelu izadając się z gwiazdami filmu.- Z Tomem Cruise'em - powiedziała Lottie, bez trudu ignorującsarkazm.- Jest tak przystojny jak na filmach?- Absolutnie, a poza tym czarujący.Może przyjedzie tu z żoną.- Tutaj? - Zachwycona tą myślą, Lottie przycisnęła dłoń do piersi.-Tutaj, do Blackthorn Cottage?Brianna uśmiechnęła się do Lottie.- Tak powiedział.- Prędzej mi tu kaktus wyrośnie - mruknęła Maeve.- Czego taki bogaty,sławny człowiek szukałby w takim pensjonacie?- Spokoju - powiedziała Brianna chłodno.- Paru smacznych posiłków.Tego co wszyscy.- A w Blackthorn znalezć można i jedno, i drugie - wtrącił Gray.-WieleNora Roberts 217podróżowałem, pani Concannon, ale nigdy nie byłem w miejscu tak uroczym iwygodnym.Musi być pani bardzo dumna z sukcesów Brianny.- Hmmm.Wyobrażam sobie, że jest tu panu wygodnie, w łóżku mojejcórki.- Tylko głupcowi nie byłoby w nim wygodnie - powiedział ugodowo,zanim Brianna zdążyła otworzyć usta.- Należy się pani wiele pochwał zawychowanie tak serdecznej, dobrej kobiety, która z takim poświęceniem i takumiejętnie prowadzi przedsiębiorstwo.Ona mnie zadziwia.Maeve nie odezwała się.Nie oczekiwała komplementu.Gray podszedłjuż do lady kuchennej, a ona jeszcze doszukiwała się ukrytej obrazy w jegosłowach.- Ja również pozwoliłem sobie kupić dla pań prezenty.- Ustawiłwcześniej torbę w kuchni, zanim jeszcze wyszedł do ogrodu, do Brianny.Opracował scenerię ze wszystkimi szczegółami.- Och, jak to miło! - W głosie Lottie przebijało zdumienie i radość,kiedy brała z rąk Graya pudełko.- Takie drobnostki - powiedział Gray z uśmiechem.Brianna stała, gapiąc się na niego z niedowierzaniem.Pełen zachwytuokrzyk Lottie sprawił mu ogromną przyjemność.- To mały ptaszek.Spójrz, Maeve, ptaszek z kryształu.Zobacz, jakchwyta promienie światła.- Można go powiesić w oknie - wyjaśnił Gray.- Stworzy tęczę.Typrzypominasz tęczę, Lottie.- Och, co też ty! Tęcza! - Zamrugała powiekami, żeby rozproszyć mgłę,która zasnuła jej oczy, i uściskała mocno Graya.- Powieszę go w okniebawialni.Dziękuję ci, Gray, jesteś kochany.Prawda, że on jest kochany,Maeve?Maeve odburknęła coś, wahając się przed otworzeniem swojego pudeł-ka
[ Pobierz całość w formacie PDF ]