[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy pojawili się na miejscu zdarzenia, budy nek płonął ogniem piekielny m.W niespełna godzinę zostały po nim zgliszcza.Strażacy mogli najwy żej zadbać o to, żebypłomienie nie objęły dachów sąsiednich domów.Straciliśmy wszy stko.Nasz dom, nasze rzeczy , nasze pamiątki.Najbardziej zabolała mniestrata pożegnalnego listu Rachel i jej bluzy ze studiów.Julii najbardziej żal by ło jej maskoteki zdjęcia mamy , tego samego, które miałem w telefonie i które stało na jej szafce nocnej.Zawsze patrzy ła na nie przed zaśnięciem.Na szczęście kopie wszy stkich naszy ch zdjęćtrzy małem na dropboksie.Przy najmniej to udało się uratować.Przy okazji spłonął także mój telefon komórkowy.Co prawda nie w tak spektakularny chokolicznościach, jak nasz dom.Pielęgniarka wy czuła swąd spalenizny wy doby wający sięz mojego gabinetu i spostrzegła, że z mojej teczki uchodzi dy m.Dzielnie zgasiła pożar gaśnicą,policja nie znalazła jednak nic poza kałużą stopionego plastiku i aluminium.Nie spłonął za to mój laptop, który nie znajdował się w domu, gdzie go zostawiłem, alew moim gabinecie, przy kry ty dokumentacją pacjentów.Na jego dy sku agenci Secret Serviceznalezli dziesiątki podpisany ch przeze mnie e-maili, który ch nigdy nie napisałem, a w który chprzy gotowy wałem i planowałem zamach na prezy denta we współpracy ze skrajnieprawicowy mi ugrupowaniami z Europy Wschodniej.Tak więc oskarżono mnie o udział w spisku i usiłowanie zabójstwa, sami zaś wiecie, że procesprzed kamerami przegrałem już na wstępie.Ten kraj nie zdołał należy cie osądzić Lee Harvey aOswalda, z kolei John Hinckley by ł niezrównoważony & Ja jednak doskonale nadawałem się doprzeżucia i pożarcia przez medialną machinę.Biały neurochirurg, bogaty szaleniec, terrory sta.Idealna tarcza, żeby skupić na sobie nienawiść całego narodu.Nikt nie uwierzy ł w moją opowieść, którą przedstawiłem od początku tę samą, którą właśniewam opowiedziałem.Wiele osób nadal sądzi, że pan White to postać mity czna.Jego ciała w Potomacu nigdy nieznaleziono.W samochodzie nie natknięto się na żadne ślady poza kilkoma jasny mi włosami, którestanowiły świetną próbkę DNA, ponieważ jednak nie by ło jej z czy m porównać, na wiele się niezdała.Teraz przy najmniej, gdy wiem, czego szukać, kiedy jakiś zgon zwróci moją uwagę, będęwiedział, że on tam gdzieś jest.I wy również.Jak się zdaje, istnieją internetowe fora zrzeszające detekty wów amatorów, którzy uwierzy liw moją opowieść i doszukują się śladów pana White a nie ty lko przy okazji każdej nowej sprawytego ty pu, ale także w zdarzeniach z przeszłości, cofając się aż do dwudziestego drugiego listopadaty siąc dziewięćset sześćdziesiątego trzeciego roku.W ty ch czasach White nie by ł nawet bły skiemw oku swojego ojca, nie mają się więc co wy silać.Wy silał się jednak prokurator.Gdy by zamiary White a spełniły się zgodnie z jegooczekiwaniami, to ja by łby m kozłem ofiarny m, nie mam co do tego wątpliwości.Ani przezchwilę nie sądziłem, że powstrzy ma się przed zrzuceniem całej winy na mnie.By ć może sięmy lę i wszy stkie dowody obciążające moją osobę stanowiły jedy nie element odwracającyuwagę w sy tuacji zagrożenia, jak atrament wy puszczany przez uciekającą kałamarnicę.Mocnow to jednak wątpię.Na szczęście nie zdołał do końca zrealizować swoich planów.Gdy by m nie przeży ł i nie mógłsię bronić albo gdy by m ty mczasem zginął, sąd pospiesznie uznałby mnie za winnego i by łoby posprawie.Mój adwokat walczy ł jednak jak lew, poza ty m dy sponowałem zeznaniami Kate i samejJulii.Tak więc udało mi się uniknąć większości zarzutów.Większości, ale nie wszy stkich.Na stole wciąż pozostało utrudnianie działań wy miarusprawiedliwości, spiskowanie w celu zabójstwa głowy państwa i coś jeszcze.Pewnie oglądaliścieproces w telewizji.Kiedy skazano mnie na pięć lat w więzieniu o zaostrzony m ry gorze, połowazgromadzonej publiczności zaczęła gwizdać, druga połowa zaś wy buchła aplauzem.Wy słuchałem wy roku jakby zupełnie nieprzy tomny nie mogłem pojąć niesprawiedliwości,jakiej się wobec mnie dopuszczano.Za całą tę historię mojej rodzinie i mnie samemu przy szłozapłacić krwią i wielkim bólem, nie zasługiwaliśmy więc jeszcze na to.Zabrali mnie do celiw budy nku sądu, gdzie miałem oczekiwać na przewiezienie do więzienia.I wówczas pewien ogromny facet w ciemny m garniturze i krawacie, z ogoloną głową i rudąbródką podszedł do mnie i przez kraty podał mi telefon.Przy łoży łem słuchawkę do ucha i jakieżby ło moje zdziwienie, gdy usły szałem głos Pierwszej Damy. Doktorze Evans, proszę szczerze odpowiedzieć mi na jedno py tanie.Da pan radę?Sprawiała wrażenie spiętej, wściekłej i wy cieńczonej. Tak, proszę pani. Chciał go pan zabić? Nie, proszę pani. Wniósł pan te zatrute torebki na salę.Ugiął się pan przed szantażem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]