[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Sypnąć go mógł najwyżej pager.No i ja!Z całej rodziny byłem jedynym, który wiedział o jego nadświdrzańskim gniazdku i o cociekawszych trofeach.Paweł nie byłby sobą gdyby od czasu do czasu, nie pochwalił się nowąperłą w swej kolekcji.W dodatku w jego patencie na udane życie pozamałżeńskie byłemelementem niezbędnego bezpieczeństwa.Mój brat w swoich seksualnych kontaktachnajbardziej obawiał się zjawiska zwanego  zagnieżdżeniem , dlatego wszystkim kolejnymkochankom opowiadał, że to ja jestem właścicielem domu z widokiem na rzekę, i kiedy niemógł szybko zakończyć weekendowej randki, a na informację, że jest wzywany na trudnąoperację, kochanka szeptała upojnie:  Zaczekam tu na ciebie, choćby przez resztę życia ,mówił, że jest wzruszony, ale zaraz ma przyjechać tu jego brat, człowiek okrutnietradycyjnych zasad.Jeśli kobieta nadal pozostawała nieufna i podejrzewała, że jest to wykrętmający na celu jej spławienie, szedł w las, przywoływał mnie przez komórkę, a gdynadjeżdżałem, wspaniale odgrywał rolę faceta przyłapanego in flagranti.Mniej więcej wdziewięćdziesięciu dziewięciu procentach przypadków panienka miała dość.Tym razempołączyłem stały element gry z dłuższymi zwierzeniami.Paweł odwiózł Teresę opus 234 (niewiem, dlaczego w rozmowach ze mną wszystkie swe kochanki nazywał Teresami i jedynie jenumerował) do stacji kolejki w Józefowie.Wedle jego recenzji umiarkowana uroda panny niezasługiwała na odwożenie jej aż do centrum.Pozbawieni obcego towarzystwa zasiedliśmy,jak brat z bratem, przy piwie, a gdy się skończyło piwo, przy szklaneczkach whisky.Wysłuchał historii mojego śledztwa i poparł decyzję odpuszczenia Barskiemu. %7łycia Magdzie nie zwrócisz, a na faceta nic nie znajdziesz.Zresztą nawet gdybyśznalazł.Co tym osiągniesz? Będzie ci lżej?Od zawsze różniliśmy się w poglądach na temat lustracji, jednak argument, że dziś Barskinie stanowi żadnego zagrożenia, trafiał mi do przekonania.W odróżnieniu od większościkoryfeuszy salonu  Mistrz z naturalną życzliwością odnosił się do władzy Blizniaków i niefolgował zbytnio językowi.Kiedy inni, najchętniej w zagranicznych mediach obśmiewalinasz ciemnogródek i potępiali  kaczyzm , oskarżając go o wszelkie możliwe niegodziwości,z dążeniem do dyktatury w stylu Putina wyłącznie, on zachowywał podziwu godnąpowściągliwość.Ba, wszem wobec oświadczał, że złoży deklarację lustracyjną. Może rzeczywiście masz rację  powiedziałem. Na pewno mam.Idąc na wojnę, trzeba wytyczyć sobie cel, który chce się osiągnąć, iprzewidywać skutki.W obu wypadkach gra nie wydaje się warta świeczki. Dobrze, mój Clausewitzu, posłucham twojej rady!Potem, jak to bywa, kiedy wypity alkohol przyśpieszy krążenie krwi, rozmowa zeszła natemat dziewczyn.Był to temat rzeka, zdaniem mego brata dużo głębsza niż pobliski Zwider. %7łałoba nie może trwać wiecznie, Wiktorku  twierdził z głębokim przekonaniem. Musisz sobie kogoś znalezć.Sam albo z moją pomocą! Jeśli tylko wyrazisz chęć, mogę ciępoznać z paroma fajnymi laskami.Mój szpital pod tym względem to prawdziwa kopalniaodkrywkowa, i zaręczam ci, że oprócz węgla brunatnego, można w niej znalezć prawdziwediamenty.Oczywiście, jeśli się brzydzisz towarami z drugiej ręki, mogą być modelenieprzetestowane.Jednak na rozruch proponowałbym coś sprawdzonego.To mówiąc, sięgnął po palmtopa.Zaprotestowałem gwałtownie. Dziękuję ci za życzliwość, ale nie.Przynajmniej nie teraz.Nie mogę! Co znaczy nie możesz? To jak sobie radzisz? Buszujesz nocą po Internecie i samotniewalisz konia? Czy to nie strata czasu i energii? Obawiam się, że po prostu przestałem odczuwać pociąg płciowy. Komu ty to mówisz.Lekarzowi? Owszem być może masz jakąś psychiczną blokadę, aledobra terapia i temu zaradzi.Lubisz mulatki? W Falenicy znam jednego genialnegolachociąga. Przestań! Nie jestem w nastroju.Wstałem i wyszedłem na ganek.Na dworze było wyjątkowo mrocznie, poniżejzadrzewionej skarpy cicho szemrał Zwider.Powietrze ciepłe, pełne wilgoci i naelektryzowaneprzypominało lato.W duchu przyznawałem Pawłowi rację.Nie powiem, zdarzyło mi się paręrazy obejrzeć za zgrabną dziewczyną na ulicy, coś drgnęło we mnie podczas pobytu wMurawce.Jednak za każdym razem wspomnienie Magdaleny uruchamiało psychicznąblokadę.Niedaleki grzmot przetoczył się nad lasem. Wracaj do środka, zaraz zacznie padać!  zawołał mój brat. Nalałem ci drinka.Ichcesz czy nie, dzwonię do Diany.Coś wybełkotałem i duszkiem wychyliłem szklankę whisky z colą.Nie pamiętam, czy wkońcu wspomniana mulatka przybyła, czy też nie.Jeśli nawet zjawiła się, jestem pewien, żeorgia w drewnianym domku odbyła się bez mego udziału.Bachus zwyciężył nad Erosem.W następnym tygodniu przydarzyło mi się kilka przykrych incydentów.Z samochoduzaparkowanego przed centrum handlowym ukradziono mi magnetofon, podczas wspinaczkipo schodach akurat zepsuła się winda i musiałem wdrapywać się na trzynaste piętro  iniestety, w trakcie odezwała się naderwana przed laty łąkotka, a 1 czerwca mój szef wezwałmnie na rozmowę i wspomniał, że wskutek redukcji możliwych jesienią w instytucie niemogę być pewien przedłużenia mojego kontraktu. Jakie redukcje?!  wykrzyknąłem. Przecież historia najnowsza to dziś najważniejsza zgałęzi humanistyki.Rząd propaguje nową politykę historyczną. Ale nie wszyscy zajmujący się przeszłością muszą być na etatach.Oczywiście zrobięwszystko, żeby to ciebie nie objęło, ale gwarantować nie mogę. Rozumiem i dziękuję za szczerość. Nie ma za co.Zresztą to jeszcze nic pewnego. Wróciłem do domu.Czułem się jak zbity pies.Pragnąc się czymś zająć, siadłem nadpapierami Barskiego.Zamierzałem je ostatecznie przebrać, większość wyrzucić, a pamiątkipo Magdzie spakować.Jak koniec, to koniec!Tymczasem dokładnie o 22.05 odezwał się dzwonek do drzwi.Dwa krótkie, jeden długi.Skamieniałem.Nie, to niemożliwe! Przecież Magda nie żyje.A jednak  znowu tak samo,dwa krótkie, jeden długi.Dopadłem drzwi. Czy można?Na progu stała Dorota z wielką poobijaną walizą związaną sznurkiem.Wyglądała trochęjak Marilyn Monroe na przystanku autobusowym. Oczywiście, wchodz!  Omal nie zwichnąłem sobie ręki, targając jej bagaż do środka.Co się stało? Tydzień temu umarł pan Mikołaj  powiedziała cicho. Od dnia wylewu ani razu nieodzyskał przytomności.A potem, chyba dwa dni po pogrzebie ktoś podpalił jego chałupę.Cała poszła z dymem.Tyle wspaniałych książek.No i nie mam już żadnego schronienia.Wyobraziłem sobie to pogorzelisko i kikut komina na tle ogrodu w Murawce. Chcesz herbaty, jesteś głodna?  spytałem, patrząc, jak ściąga przykrótki płaszczyk. Najbardziej chce mi się spać.Przepraszam, że pana tak zaskakuję, ale nie bardzomiałam się gdzie podziać.Nie mam nawet na hotel.Z myślą o wyjezdzie odłożyłam sobiewprawdzie trochę pieniędzy, ale złodzieje musieli wyciągnąć mi portfel w pociągu, kiedyspałam, zostało mi tylko trochę bilonu w kieszeniach.Jutro rano zacznę szukać pracy i jakiejśkwatery. %7ładen problem, mieszkanie jest duże  powiedziałem może nazbyt szybko. Możeszmieszkać tu, jak długo zechcesz.A pieniądze mogę ci pożyczyć. Będę panu sprzątać i gotować.Roześmiałem się. O warunkach pogadamy pózniej.A poza tym skończ z tym panem.Umówiliśmy się, żemówimy sobie po imieniu. Tak, Wiktorze. Ciekawi mnie, jak teraz zamierzasz studiować w Krakowie? Wysłałam papiery również na Uniwersytet Warszawski, Kraków [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl