[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poruszył się, przyciskając klatkę piersiową do jejust, a Haley w odpowiedzi drażniła językiem jegozesztywniały sutek.Sięgnęła do bielizny, lecz powstrzymał jej rękę. Nie rób tego.Lada chwila wybuchnę ostrzegłchrapliwym głosem. Nigdy nie podejrzewałam.Haley nie potrafiła dokończyć zdania.Nie sądziła,że uprawianie seksu z Dylanem może być do tegostopnia szalone i erotyczne.Powietrze wypełniła kusząca woń malin.Ogieńtrzaskał w kominku i rozgrzewał ciała kochanków,spoczywających na grubych poduszkach, porozrzuca-nych bezładnie po futrze.Dylan przymknął oczy, kiedy się pochyliła.Pach-Naga prawda 51niała apetycznie kwiatami, kobiecością i grzechem.Koniuszkami palców przesunęła po jego sutku.Jęknąłcicho, a fala podniecenia przetoczyła się przez jegociało od klatki piersiowej do nabrzmiałej męskości. Ale ja podejrzewałem mruknął. Na lekcjachangielskiego siadywałem za tobą i puszczałem wodzewyobrazni. Otworzył oczy i posadził ją sobie nakolanach, opierając się o poduszki.Powolnym, uwo-dzicielskim gestem uniósł jej włosy, odsłaniając kark. Zastanawiałem się, jak się zachowasz, kiedy pocału-ję cię w to miejsce.Gdy dotknął ustami jej miękkiej szyi, westchnęłagłęboko.Jej reakcja niemalże doprowadziła go dowytrysku. Nad czym jeszcze się zastanawiałeś? szepnęłazadyszana, ocierając się o niego. Marzyłem, aby rozebrać cię z jednego z tychobcisłych sweterków i sprawdzić, jaką nosisz bieliznę.Byłem ciekaw, czy wolisz seksowne czarne koronkiczy śliczną białą bawełnę. Na co wówczas stawiałeś? Wówczas? Na białą bawełnę.Przysunął Haley jeszcze bliżej.Całując ją namięt-nie w usta, czuł się tak, jakby spijał nektar.Nagleodsunęli się od siebie, co tak zdumiało Dylana, żetylko wpatrywał się w Haley.Uśmiechnęła się i po-głaskała kciukiem jego wargi.Złapał ją za rękę i na-miętnie pocałował środek dłoni, a potem nadgarstek.Potem znowu skoncentrował się na ustach, całując jei ocierając się o nie wargami.Ze zdumieniem spo-strzegł, że uwielbia smak malin, zwłaszcza w połącze-niu ze słodyczą swojej kochanki.Haley delikatnie52 Karen Andersschwyciła jego dolną wargę i pomasowała ją języ-kiem.Po chwili oboje jednocześnie zrezygnowali z tejzabawy i pocałowali się szczerze i długo. Jak myślisz, co mam teraz na sobie? Jej głos byłniski z podniecenia. Seksowne czarne koronki odparł i przystąpiłdo ściągania jej przez głowę czarnego golfu.Kiedyuwolniła się ze swetra, z ust Dylana wydobyło siętylko jedno słowo: Rety. Zajrzał jej w oczyi dostrzegł radość, erotyczne marzenia i fantazje. Cholera zaklął cicho. Jak mogłem się takpomylić! Nosisz czerwoną bieliznę.Ostra, gorącaczerwień.Kto by się spodziewał.Zastanawiałem się,jak koronka prezentowałaby się na twoich piersiach.Marzyłem, żeby zedrzeć z ciebie ubranie, kawałek pokawałku, i obsypywać pocałunkami wszystkie frag-menty twojego ciała. Dylan, pamiętaj, że wspólnie realizujemy tęfantazję.Możesz robić wszystko, co ci przyjdzie dogłowy. Haley zanurzyła palce w jego włosach,ponownie zatrzymując się dopiero na karku.Jej dotykbył elektryzujący i pobudzający. Co racja, to racja. Powolnym ruchem wsunąłpalec pod jej koronkowy biustonosz.Haley zmrużyłaoczy.Oddychała głęboko, a jej ręce zacisnęły się najego ramionach.Zadarł stanik, odsłaniając piękne, zaróżowionesutki.Haley wyciągnęła się na skórze i podłożyłaręce pod głowę.Dylan przesunął koronki na jejnadgarstki, unieruchamiając ją na miękkich podusz-kach i komfortowym futrze.Wpatrywał się w oczyHaley, kiedy rozsuwał jej kolana i przywierał bio-Naga prawda 53drami do jej kobiecości.Uniosła pośladki, aby złą-czyć się ze swoim kochankiem.Czuła się jak rozpuszczająca się czekolada.Oszała-miająca woń malin drażniła jej zmysły.ObecnośćDylana zakłóciła jej zdolność rozumowania, utrud-niała oddychanie.Jego ciemne włosy błyszczaływ blasku ognia, a długie, gęste rzęsy skrywały ciemno-zielone oczy.Dylan był twardy i gotowy, jego męs-kość wznosiła się nad nią, na twarzy miał wypisanepożądanie.Oddała mu się całkowicie, otworzyła sięprzed nim, otaczając jego biodra nogami.Pulsował energią i rozpalonym pożądaniem.Przy-sunął się bliżej i otoczył dłonią jej miękką pierś.Powoli opuścił głowę i łagodnie przesunął językiempo stwardniałym sutku.Z ciała dziewczyny bił żar, jej sutki pulsowały.Powodowana rozkoszą, wsunęła Dylanowi w ustajeszcze większą część piersi.Dylan zamruczał z aprobatą i pochłonął ją,jakby skręcał go głód.Z zachwytem wyczuwałwilgotnym językiem stwardniałą z rozkoszy bro-dawkę.Po chwili zwrócił piersi wolność i obsypałpocałunkami brzuch kochanki, aby zaraz potemrozpiąć wreszcie jej dżinsy.Gdy zdjął spodniei bieliznę dziewczyny, zaczął powoli całować we-wnętrzną stronę jej nogi, zaczynając od stopyi zmierzając coraz wyżej.Lizał ją, rozpalał, roz-koszował się delikatną krzywizną kolana, a potemcoraz bardziej zmysłowym udem i zakątkiem,w którym stykało się ono z biodrami.Haley uniosła się z zamiarem przyciągnięcia go dosiebie, lecz stawił jej niespodziewany opór.Delikatnie54 Karen Anderspopchnął ją i ponownie zmusił do położenia się naniedzwiedzim futrze.Potem sięgnął po konfitury,ustawione przy kominku.Zanurzył w garnku jej palce i po kolei wsuwał je doust, delikatnie ssąc.Jego gorące i magnetyczne spoj-rzenie skrzyżowało się z jej wzrokiem.W oczachkochanka dostrzegła zielone ogniki.Dylan zagłębił w konfiturach palec i łagodnymgestem rozsmarował je na czubkach jej sutków.Haleywyprężyła się, czując ciepło słodyczy, i zajęczała, gdypoczuła na piersi zmysłowe usta kochanka.Nie przestając pieścić dziewczyny, dotknął dłońmijej bioder.Po chwili oderwał się od niej i ponowniesięgnął po garnek, aby rozlać odrobinę ciepłego płynuna jej brzuch.Konfitury zebrały się pośrodku pępka,tworząc maleńką kałużę, którą z przyjemnością ze-brał językiem.Haley wyczuwała na podbrzuszu jegogorący i kuszący oddech, kiedy przemówił
[ Pobierz całość w formacie PDF ]