[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Clair, lordem Wilkinsem, Radcliffe'em, Blakelym ipanem Wallace'em.Ophelia ze zdziwieniem zauważyła, że dziewczyna nie wymieniła Blackmore'a.Przecież chybapoprosił ją do walca.Nie była pewna.- Wszyscy wyrażali swoje zaniepokojenie chorobą Sophie - kontynuowała Emily - ale tylko lord St.Clair i pan Pollock wydawali się rzeczywiście przejęci.Obydwaj się dopytywali, kiedy znów będziemogła uczestniczyć w spotkaniach towarzyskich.St.Clair chciał ją wczoraj odwiedzić.- Tak - pokiwał głową Nesfield.- To niepokojące.Ten człowiek jest dla mnie zagadką.Słyszałem, żeojciec z niewiadomych powodów pozbył się go z domu.St.Clair wyjechał na kilka lat, nikt nie wie,dlaczego.Wrócił w zeszłym roku.O jego wyczynach na kontynencie krążą najdziwniejsze opowieści.Ophelia nie miała wątpliwości, że Randolph wierzy w każde słowo.W końcu jego własny syn uciekłod niego.Nic dziwnego, że wicehrabia traktował podejrzliwie każdego młodzieńca, który opuściłAnglię.Nesfield zaczął chodzić po pokoju, wystukując niespokojny rytm laską.- Jakiś czas temu odbyliśmy rozmowę.Dałem mu do zrozumienia, że krążące o nim plotki czynią gonieodpowiednim kandydatem na męża nie tylko dla Sophie, ale także dla każdej panny z przyzwoitegodomu.Zabroniłem mu nawiązywania znajomości z moją córką.I wiecie, co ten łajdak odpowiedział?%7łe dla niego liczy się tylko opinia Sophie.- Wicehrabia prychnął z dezaprobatą.- Jakby dziewczyna wjej wieku wiedziała, czego chce! Byle młodzian z gładkim licem gotów zawrócić jej w głowie!- To nieprawda! - zaprotestowała Emily.- Pańska córka ma wystarczając dużo rozsądku, by nie dać sięomotać jakiemuś bawidamkowi.Ophelia nie była tego taka pewna, więc na wszelki wypadek wolała nie wypowiadać się na ten temat.Oświadczyła:- Zastawiłyśmy pułapkę na St.Claira.Powiedziałyśmy mu, że jedziemy na śniadanie, a Sophiezostanie sama w domu.Jeśli się pojawi.- Jeśli się pojawi - przerwał jej brat - będę na posterunku.Zobaczymy, jak się zachowa.Jeżeli będziesię starał dostać do środka na własną rękę, będziemy mieli dowód, że to on.- Postaraj się panować nad sobą - poprosiła lady Dundee.- Nie możemy go spłoszyć.Jeśli przez twojąnieostrożność ludzie usłyszą, co naprawdę przydarzyło się Sophie, może to zrujnować jej przyszłość.Być może St.Clair jest zupełnie niewinny.- Będę ostrożny.- Randolph zatrzymał się i zmierzył Emily spojrzeniem spoza lorgnon.- Co zPollockiem?- Nie jestem pewna.Wykazywał umiarkowane zainteresowanie.- Jest zamożny, ale bez tytułu.Wie, że nigdy nie zaakceptuję nikogo poniżej wicehrabiego.Sophiezasługuje na najlepszego męża.Ophelia nie mogła powstrzymać się od myśli, że jej bratanica zasługuje przede wszystkim na porządnelanie za zamieszanie, jakiego narobiła.Czasem jednak współczuła tej dziewczynie.Randolph jakoojciec musiał być okropny.- A jeśli rzeczywiście któremuś z tych dwóch mężczyzn zależy na Sophie? - wtrąciła Emily.- Sophiemoże być naprawdę zakochana.- Miłość? To nie ma tu nic do rzeczy, panno Fairchild.Szybko przemija, a ty zostajesz znieodpowiednią osobą, która cię unieszczęśliwia i naraża na upokorzenia.Hrabina uświadomiła sobie, że brat nawiązuje do własnego nieszczęśliwego małżeństwa.Podwpływem gwałtownego uczucia poślubił dziewczynę z niższej sfery, która okazała się wulgarna i bezserca.Dała mu syna - zródło nieustannych rozczarowań.Na swoje szczęście miała na tyleprzyzwoitości, by umrzeć przy narodzinach Sophie, oszczędzając Randolphowi dalszych cierpień.Poucieczce pierworodnego markiz skoncentrował się na córce, roztaczając nad jej życiem całkowitąkontrolę.Jej próba ucieczki kosztowała go wiele zdrowia.- Nieważne, czego chce Sophie - warknął Nesfield.- Wiem, co dla niej dobre.Na pewno nie St.Clairani tym bardziej Pollock.Tych dwóch jest najbardziej podejrzanych, więc na nich skoncentrujemynaszą uwagę.Na pewno nie było jeszcze kogoś? Nikt nie chciał rozmawiać z tobą o mojej córce?Emily zarumieniła się i Ophelia była pewna, że zaraz wspomni nazwisko Blackmore'a.Jednakdziewczyna powiedziała tylko:- Nikt więcej.-1 rzuciła hrabinie błagalne spojrzenie.Ophelia była w rozterce.Być może powinnautrzymaćw sekrecie spotkanie tych dwojga.Jednak prędzej czy pózniej Randolph dowie się o zainteresowaniuBlack-more'a Emily i będzie wściekły, że dziewczyna próbowała utrzymać to w tajemnicy.Kto wie,do czego może się posunąć.Poza tym hrabina była bardzo ciekawa, jak jej podopieczna zareaguje nawzmiankę o Jordanie.- A hrabia Blackmore? - spytała, udając, że nie zauważyła wzroku Emily.- Rozmawiał z tobą, zanimodjechałyśmy.Dziewczyna zaczerwieniła się po płatki uszu, a Nesfield gwałtownie obrócił się w jej kierunku.- Blackmore? - wykrzyknął, akcentując każdą literę uderzeniem laski o podłogę.- Ten łajdak śmiał dociebie podejść? Jak mogłaś o tym nie wspomnieć po skandalu na maskaradzie u Drydenów?!- Ciekawe.- pomyślała lady Dundee, a głośno dodała: - Co się wtedy wydarzyło? Mówże,Randolphie!- Ten drań śmiał tańczyć z moją córką, ot co! Mężczyzna z jego reputacją położył łapy na niewinnymdziewczęciu.To było odrażające! Powiedziałem mu to, kiedy wyrywałem ją z jego objęć
[ Pobierz całość w formacie PDF ]