[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie bacząc na protesty Megan i Alex, wysłałaby nawettrzysta tysięcy, byleby utrzymać z nim kontakt.Nie dał jej jednak szansy.RS 257Najbardziej ponurym zjawiskiem poprzedzającym świt była jednakżmudna, prowadzona na śmierć i życie, batalia o rolę w  Wyrokuskazującym".Will załatwił jej próbne czytanie, ale, o ile jej pamięć niemyliła, była czterdziestą piątą aktorką czytającą tego dnia, a w studiu mielijuż na oku Jane Fondę jako odtwórczynię głównej roli.Klementynapodsłuchała w drodze do studia rozmowę między asystentem producenta idrugoplanowym aktorem o negocjacjach z Fondą na temat kontraktu.Towystarczyło.Mrowienie w żołądku ustało i zawrzała w niej wściekłość.Cierpliwie zaczekała, aż zostanie wywołana przez kierowniczkę obsady,kobietę w średnim wieku, kopcącą papierosa za papierosem, i jej asystenta,pryszczatego chłopaka, który nie mógł mieć więcej niż piętnaście lat, ipokazała pazury.- Chciałabym, żeby państwo oboje wiedzieli - powiedziała, rzucającscenariusz na biurko - że przez ostatnie miesiące pracowałam jak wół,zbierając materiały do tej roli i wkuwając każdą linijkę na pamięć, żeby sięprzygotować na wszystko.Tak bardzo chciałam mieć szansę na dostanie tejroli, że wywróciłam swoje życie do góry nogami.Gwen Raspian, kierowniczka obsady, puściła obłok dymu i odparła, niewyjmując papierosa z ust:- To wspaniale, kochanie.Czytaj, proszę, od strony trzysta drugiej.- Nie.Nie będę czytać od strony trzysta drugiej.Nie macie prawawprowadzać zamieszania w cudze życie, jeśli świetnie wiecie, że chcecieobsadzić w tej roli Fondę.Was też obowiązują jakieś zasady.- Proszę posłuchać, panno.- Panno Montgomery.- Panno Montgomery - powiedziała Gwen.- Nie zdecydowaliśmy się naJane Fondę w sposób ostateczny.Owszem, bardzo byśmy chcieli z niąpracować, bo jest cennym nabytkiem dla każdego reżysera, ale niepodpisaliśmy umowy, a pani Fonda nie wyraziła jeszcze zgody na rolę.Jeśli jakaś młoda, utalentowana i łatwa we współpracy, powtarzam łatwawe współpracy, aktorka rzuci nas na kolana, bez wahania ją zaangażujemy.To wytrąciło Klementynie broń z ręki.Gwen ziewnęła za zasłoną dymuze swego papierosa, a chłopak wycisnął sobie pryszcz na nosie.- Dobrze - powiedziała Klementyna.- Chciałam tylko zdobyćpotwierdzenie, że wciąż mam szansę.- Ma pani szansę jeszcze przez około trzy minuty - powiedziała Gwen,patrząc na zegarek.- Po pani jest jeszcze siedemnaście aktorek i nie mogęsobie pozwolić na spiętrzenie w pracy w powodu tyrad jakiejś amatorki.RS 258Klementyna przełknęła uszczypliwą uwagę i otworzyła scenariusz nastronie trzysta drugiej.Pamiętała tę scenę dobrze.Miała w sam raz dośćczasu na jej odegranie.Zamknęła oczy i skoncentrowała się na uczuciach,zakładając skórę Melissy Marlow.Zwietnie znała jej charakter, z jegonajsubtelniejszymi niuansami.Klementyna w jednej chwili zupełniewyłączyła się z rzeczywistości.Kiedy otworzyła oczy i zwróciła się donastolatka, który miał czytać partię syna Melissy, widziała za jego plecamiwięzienne kraty, czuła wszechobecny zapach moczu i przenikający jejramiona chłód.- Jestem niewinna - powiedzała Klementyna-Melissa zmęczonymtonem, znużona ciągłym powtarzaniem tych słów.- Ale ława przysięgłych.- Nie obchodzi mnie, co powiedziała ława przysięgłych ani sędzia.Gwiżdżę na to, co mówi twój ojciec, twoi przyjaciele, a nawet ty - Melissapodeszła do chłopca i ścisnęła jego ramię.- Jestem twoją matką.Zawszenią będę.Mogą sobie gadać, co chcą.Ja ci mówię, że jestem niewinna.- Ale.- Nie ma żadnego ale - przerwała mu podniesionym tonem, wbijającpalce w jego skórę.- Może cię nie kochałam? Może nie uczyłam cię, jakodróżnić zło od dobra? Może nie szykowałam ci codziennie rano śniadaniai nie poprawiałam ci w nocy kołdry? Nikogo na świecie nie kochałam takjak ciebie, nawet twojego ojca.Jestem częścią ciebie, Jamie - puściła jegoramię i położyła mu dłoń na policzku.- Jestem częścią ciebie tak samo, jakty jesteś częścią mnie.Mamy w sobie tę samą krew i takie same kości.Proszę cię tylko o jedno - pomyśl przez chwilę, czy byłbyś w stanie kogośzabić.Spojrzał jej w oczy i pokręcił głową.- Nie.Oczywiście, że nie.- Oczywiście, że nie - powtórzyła, ocierając łzę z kącika oka.- Bo jesteśmoim synem.Bo tak samo myślimy.Choć może nie przyznasz się do tegoprzede mną, w głębi serca wiesz, że jestem tak samo niewinna jak ty -objęła go mocno, a po chwili przyszedł ją zabrać strażnik więzienny.Klementyna skończyła grać i stanęła wyprostowana.Ponowniezamknęła oczy, żeby przenieść się z powrotem do rzeczywistości, a kiedyje otworzyła, zdumiało ją, że ma wokół siebie cztery białe ściany zamiastmurów celi.- Wspaniale - powiedział chłopak, zapominając o swoich pryszczach.Gwen uciszyła go i potaknęła głową.RS 259- Tak, było dobrze.Proszę zostawić dokumenty sekretarce.Zadzwonimy, jeśli zdecydujemy się zaprosić panią na drugie czytanie.- Drugie czytanie?- Jak najbardziej.Prawdopodobnie także trzecie.Niech pani będzie na toprzygotowana.- Oczywiście - powiedziała Klementyna, po czym podziękowała Gwen iwyszła.Podała sekretarce życiorys i wyszła z wytwórni, wyrzucając sobiewszystkie niewłaściwe gesty.Była pewna, że straciła rolę, nadmiernieszarżując.Wciąż nie mogła uwierzyć, że Gwen do niej zadzwoniła i umożliwiłakolejne czytanie, a potem jeszcze trzecie, po czym dała jej tę rolę.Po tylulatach ciemności, głupawych reklam i wyczerpujących sesji zdjęciowych,bólu serca, goryczy i przemocy, nareszcie nadszedł świt.I to jaki! Przezcały czas trwania zdjęć była rozpieszczana jak gwiazda.Do stanuodurzenia doprowadziły ją przede wszystkim ostatnie trzy miesiące,podczas których była świadkiem, jak film jest montowany orazwzbogacany o muzykę i efekty dzwiękowe.Teraz już było po wszystkim.Na gwiazdkę tysiąc dziewięćset osiemdziesiątego pierwszego roku  Wyrokskazujący" z Klementyną Montgomery jako Melissa Marlow i RandymFallinim jako adwokatem Wesleyem Crossem wejdzie na ekrany kin.Limuzyna podjechała przed różowy hotel.Kiedy Klementyna ruszyła wkierunku wejścia, aparaty fotograficzne zaczęły trzaskać jak skrzydłanietoperzy, a zza odgrodzonego czerwonym sznurem przejścia posypały siępytania do niej.Odpowiedziała na kilkanaście, uśmiechnęła się domłodego, stanowczo zbyt atrakcyjnego, chłopca hotelowego, który stał wdrzwiach, złożyła ukłon w kierunku fotoreporterów i weszła do środka.Przechodząc przez hol, minęła kilku członków ekipy produkcyjnej,ubranych w smokingi zamiast, jak zwykle, w podkoszulki i dżinsy.Wszyscy przerywali rozmowy, żeby powiedzieć jej  cześć" albo sięuśmiechnąć.Miała wrażenie, że wszędzie, gdzie się pojawia, ludzie chcą znią porozmawiać, poprosić o autograf albo po prostu jej się przyjrzeć.Byłateraz kimś.Zabawne, że w głębi serca, mimo otaczającego ją splendoru,mimo fryzury za siedemdziesiąt dolarów i pustych rozmów, które będzieprowadzić tego wieczora na pięciogodzinnym przyjęciu z szampanem ikawiorem, ciągle czuła się po prostu Klementyną.Alex i Jackson przylecieli razem do Los Angeles na premierę  Wyrokuskazującego" w drugim tygodniu grudnia.Alex dzwoniła do Megan sześćrazy, żeby się upewnić, czy nie ma nic przeciwko temu, że zabierzeRS 260Jacksona jako swego towarzysza, mimo że w głębi duszy była przekonana,iż właśnie to pomoże Megan wyrwać się z depresji [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl