[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kartograficzny medalion wciąż wisiał na jej szyi, miała staromodną laskę zesrebrnym koniuszkiem w ręce. Dzięki za spotkanie się z nami powiedziałam, kiedy dołączyłyśmy doniej. Nie ma problemu.To w interesie wszystkich, aby poradzić sobie zpotworami, a jeżeli wampiry mają jakiś własny sposób, to właśnie tak musimypostąpić.Wzruszyła ramionami. Jaki właściwie jest plan? Zamierzamy porozmawiać z Nicu powiedziałam, proponującwyjaśnienie, na które wpadłam w taksówce (to wyjaśnienie, które nieobejmowało wyznania Sebastiana). Nie ma takiej możliwości, żeby szczury mogły przenieść się do miasta,nie przekraczając w jakimś miejscu Pedway9.A jeżeli znajdą się w Pedway,wampiry o nich wiedzą. Więc, chcesz porozmawiać z Nicu powiedziała. Ale dlaczego z Nicu, a nie z Marleną? Wydaje się trochę bardziej przyjazny wtrąciła się Scout, po rzuceniu miuciszającego spojrzenia. Na początek wypróbujemy jego.Najwyrazniej kupując to wyjaśnienie, Detroit kiwnęła głową, podeszła dobudynku i spojrzała do środka przez jedne ze szklanych drzwi.Zapukała wszybę. No teraz, jestem naprawdę zdezorientowana powiedziała Scout. Ja też.Co my tutaj robimy? Pedway przebiega przez piwnicę wyjaśniła Detroit, kiedy schludnieubrany w niebieski strój i czapkę strażnik, szedł w stronę drzwi. Zamknięte powiedział wykrzywiając usta strażnik, wskazują na swójzegarek.Najwidoczniej niezrażona Detroit, machnęła do strażnika, czymś w rodzajuznaku pokoju.Zajęło to chwilę, lecz strażnik przytaknął i zaczął proces otwieraćdrzwi, kluczem z ogromnego pęku. Popiera pokój? zastanawiała się Scout. Zrobiłam Y wyjaśniła Detroit, pokazując znów ten sam znak Scout. Jest rozpoznawany przez wspólnotę.A pan Howard jest oddanymczłonkiem naszej społeczności.Więc bądzcie dla niego miłe.Ale Scout była zbyt zajęta wypróbowywaniem nowej sztuczki, aby miećczas na jędzowatość zrobiła znak pokoju, patrząc się w dół na swoje palce. Geniusz powiedziała, a jej oczy rozszerzyły się z podniecenia. Musisz nauczyć tego Dereka i panią M zaznaczyłam, a ona przytaknęław odpowiedzi.Pan Howard trzymał drzwi, kiedy wchodziłyśmy.Jak tylko znalazłyśmy sięw środku, ponownie je zamknął. Polujecie dzisiaj na %7łniwiarzy? zapytał grzecznie. Nie do końca powiedziała Detroit.9Chicago Pedway to sieć podziemnych tuneli, przejść i zadaszonych mostów łączących drapacze chmur,sklepy, hotele i dworce, ułatwiających pieszym poruszanie się po centrum Chicago. Jednakże byłybyśmy wdzięczne za pomoc, sir.Pan Howard przytaknął, wskazując nam dojście do wind. Poziom zero (piwniczny), jeżeli zmierzacie do Pedway. Dziękujemy powiedziała Detroit, na odchodnym. Naprawdę, chciałabym się zobaczyć z Derekiem, właśnie teraz, tylko poto by mu to pokazać.Wiem, że to drobiazg, ale to jak posiadanie tajemnegouścisku dłoni.Czy wy nigdy nie marzyłaś o posiadaniu tajemnego uściskudłoni? Nie, na tyle ile sięgam pamięcią, to nie powiedziałam, kiedypodążałyśmy za Detroit przez wystawy poświęcone makijażowi i perfumom. Ale cieszę się twoim szczęściem.Główne światła były wyłączone, ale z pewnością był to dom towarowy piętra przepełnione towarami otaczające atrium, w samym jego środku.Pomimotego, że rzeczy znajdujące się tam były nowoczesne, cała reszta była luksusowaw dawnym, staromodnym stylu.Patrzyłam się na atrium.Fantazyjne, złotebalkony otaczały piętra nad nami, jak architektoniczne bransolety, a całe to cudozwieńczono poduszeczką zmatowionego szkła.Podłoga wyglądała namarmurową.To miejsce musiało być niezmiernie fascynujące w latach swejświetności.Podążyliśmy marmurową ścieżką do wind.Obie windy miały mosiężnedrzwi, z wygrawerowanymi kwiatami. Chyba w tamtym czasie, nie szczędzili na to grosza, prawda? O tym samym pomyślałam.Kiedy pojawiła się winda, weszłyśmy do środka.Detroit wcisnęła przycisk,który miał zawiezć nas do piwnicy.Jednopiętrowa podróż była krótka, leczirytująca.Windy rzeczywiście były trochę przestarzałe, dało się to wyczuć,dzięki nerwowej, hopsającej jezdzie.Pojawiłyśmy się w przestrzeni z niższymi sufitami, znakami toalet iwiększością pomieszczeń służbowych.Gigantyczny znak PEDWAY wisiał nadkorytarzem, wprost przed nami. Czy nie wydaje ci się, że spędziłyśmy w najmniejszym wypadku,trzydzieści procent naszego Adeptskiego czasu na samym podróżowaniu tam i zpowrotem? O mój Boże, właśnie o tym samym myślałam.Chyba dzisiaj jesteśmytotalnie medium. Wy dwie dzisiaj, zapewne czymś jesteście powiedziała Detroit.Otworzyła gwałtownie swój medalion, po czym wyświetliła mapę w postacihologramu na jednej ze ścian korytarza.Ten fragment Pedway, wyglądał wrzeczywistości nie tak ponuro, jak ten, który ostatnio widziałam podłogi byływykonane z kosztownego kamienia, ze skrzącymi się odłamkami, długie,drewniane donice ustawione w linii po obu stronach.Sufit nad nami, byłjednym, długim, jarzącym się prostokątem, niczym superolbrzymia,fluorescencyjna lampa.Diagram Pedway, przypominał mapę metra, z czerwonymi znakami wkształcie kropelek & krwi tak założyłam narysowanych w pewnychpunktach na drodze.Detroit przejrzała trasę i kiwnęła głową. Taak, jeszcze tylko parę przecznic i znajdziemy się na miejscu.Ponownie zamknęła medalion, odwróciła się na pięcie i ruszyła do przodu,jej spodnie wydawały szemrzący dzwięk, podczas jej chodu.Jej strój niezupełnie odpowiadał temu, co moglibyśmy nazwać kamuflażem, ale z drugiejstrony, wtargnięcie do domu wampirów, również nie było szczytemukradkowego, potajemnego skradania się.Szłyśmy w ciszy, przez kolejne przecznice, od czasu do czasu, przesuwającsię w górę, lub w dół pochylni, ale ogólnie wciąż pozostając na tym samympoziomie.Po kilku minutach, sceneria zmieniła się, na biurowo dyskotekową.Podłogi przerodziły się w pomarańczowy, przemysłowy dywan, a ścianyzmieniły się w czarną cegłę.Detroit zatrzymała się przed szklanymi drzwiami, z długą klamką, z przodu takie, jakie można zobaczyć, w biurze centrum handlowego.Spojrzała na nas. To tutaj.Prawdopodobnie chcecie się przygotować, do rzucenia czaruognia i temu podobnych.Kiedy przytaknęłyśmy, popchnęła drzwi.Zestaw starych mini roletwiszących po środku szyby, zaszczękał, obijając się o nią, jak biurowy, wietrznydzwonek.Opary szarego kurzu wirowały w powietrzu.Rozejrzałam się dookoła.Weszłyśmy do opuszczonego biura, ścianyboksów, pokryte tkaninami nadal stały.Jednak zamiast rozdzielenia tego pokojuna pomniejsze mini biura, tworzyły labirynt, który prowadził dalej w głąbbudynku.Gdzieś z tyłu odbijał się echem po pomieszczeniu, bass granejmuzyki, wprawiając w drganie poluzowane śrubki w ściankach boksów.Nierozpoznałam tej piosenki, ale słowo paranoja powtarzało się w kółko. Gniazdo wampirów w starym biurze? wyszeptała Scout Gniazda wampirów w każdym miejscu, jakie mogą znalezć w Pedway wyjaśniła Detroit. Krzyżują się tam parkingi, biura, sklepy, które zaopatrują biznesmenówkupujących lunch na wynos itp.Kiedy biura się oczyszczają, to daje im szansęna rozdzielenie się.To właśnie zrobił Nicu.Po dłuższym spojrzeniu, żeby się upewnić, że jesteśmy gotowi, zaczęliśmyoczyszczać sobie wyjście z labiryntu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]