[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zobaczył, że Hamilton wsuwa0'Dare do ręki zwitek banknotów.Zatrzymał wówczas wóz, nakrzyczał naHamiltona i przeszukał go.Znalazł przy nim dodatkowe 600 dolarów.Anegdota ta bez wątpienia ma w sobie duży ładunek dramaturgii, może zaduży, by w nią uwierzyć.Bez względu jednak na to, co tego dniawydarzyło się naprawdę, spółka Barrow-Hamilton przestała istnieć.Według niektórych relacji Bonnie i Clyde rozstali się z Hamiltonem i0'Dare od razu, na drodze.Jest to mało prawdopodobne.Bonnie pózniej mówiła matce, żeostateczny rozłam nastąpił kilka dni pózniej, podczas koszmarnejwyprawy gangu na północ, na Zrodkowy Zachód.Dojechali wówczas aż doIndiany, gdzie mężczyzni sprawili sobie nowe, eleganckie garnitury,kapelusze i płaszcze, a dziewczyny suknie, i wszyscy raz czy dwa* Wersja Worleya z 1984 r.różni się od tej, którą przedstawił gazetompięćdziesiąt lat wcześniej.W dniu napadu przekonywał reporterów zDallas, że pieniądze oddał mu Hamilton i że chodziło o 3 dolary, nie 27.276razy wybrali się do kina; aż kusi, by postawić tezę, że Clyde'a ciągnęło doIndiany, bo było to terytorium Dillingera, ale dokładna trasa podróży gangunie jest znana.Przez całą drogę 0'Dare sprzeczała się ze wszystkimi, nawet z odpo-wiadającym monosylabami Metłwinem.Według relacji Bonnie kroplą, któraprzelała czarę, było coś, co wydarzyło się po jej ostrej kłótni nie z 0'Dare,lecz z Clyde'em.Bonnie nie wyjaśniła, o co poszło, ale zrobiło się taknieprzyjemnie, że odeszła na bok z płaczem, zarzekając się, że wraca dodomu, do mamy".0'Dare próbowała ją pocieszyć." Ja tam bym się z nim nie patyczkowała.Załatwiłabym go na cacy." Wracam do domu - odparła Bonnie.- Nienawidzę go." Ja porachowałabym się z nim przed wyjazdem - stwierdziła 0'Dare." Mam taki zamiar - powiedziała Bonnie.- Poczekaj, a zobaczysz." Otrułabym go - odparła 0'Dare.Ta sugestiazaskoczyła Bonnie." Otruć Clyde'a?- No to choć go uśpij - namawiała 0'Dare.- Ajak już będzie nieprzytomny, zabierzesz mu forsę i pryśniesz.Pomyśl, jak mogłabyś sięzabawić za te pieniądze.Bonnie potem opowiadała matce: Gdybym nie była tak zła na Clyde'a,chyba dałabym jej w twarz.Ale od tej pory nie chciałam mieć z nianiewspólnego.Powiedziałam Clyde'owi, a on Raymondowi, że jeśli onazostanie, to koniec.Wtedy się rozstali i my z Henrym wróciliśmy doTeksasu"12.Zważywszy na skłonność Bonnie do koloryzowania faktów, Mary 0'Daremogła wcale nie sugerować otrucia Clyde'a; w każdym razie zrobiła cośtak złego, że, jak opowiadał Joe Palmer, Bonnie, Clyde i Methvin pózniejnaradzali się, czyjej nie zabić.Po rozwiązaniu gangu Clyde już nigdy niepracował z Raymondem Hamiltonem.Obie pary wróciły oddzielnie w okolice Dallas.Hamilton wziął dopomocy brata i razem obrabowali kilka teksaskich banków.Clyde na raziemiał pieniędzy pod dostatkiem i przystał na propozycję Henry'egoMethvina - który zastąpił W.D.Jonesa w roli chłopca na posyłki Clyde'a -by odwiedzić jego rodziców w Luizjanie.Pewnego popołudnia napoczątku marca, w głębi sosnowego lasu na wschód od Shreveport, Clydezawiózł ich wyboistą drogą gruntową277do chałupy rodziców Methvina, Iversona i Avy Methvin.Ivy Methvin byłpijakiem; Ava rzadko się odzywała.Mimo to okolica spodobała się Clyde'owi.W ciągu kilku leniwiepłynących dni u Methvinów zabierał Bonnie na długie spacery wśród sosen.Wieś zupełnie odcięta od świata, z niewidoma utwardzonymi drogami, bezżadnych większych miast i bez policji w zasięgu wzroku.Nieopodal jezioropełne ryb.Tylko nieliczne wiejskie chałupy miały bieżącą wodę czykanalizację; radia i telefony były jeszcze większą rzadkością.Clydewyznał Bonnie, że ta atmosfera mu odpowiada.Oboje byli wykończeni.Przez ostatnie osiem miesięcy, od strzelaniny w Platte City, nie spali włóżku.W pewnym momencie Clyde zaproponował, by znalezli sobie wpobliżu domek.Mogliby go wyremontować i przyjeżdżać tu na wakacje.Bonnie spodobała się myśl o domku w lesie, w którym mieszkaliby tylkowe dwoje.Wydawało się, że wszystko wreszcie układa się po ich myśli.Jednak było inaczej.Wędrując po lasach północnej Luizjany, Bonnie iClyde nie wiedzieli, że po raz pierwszy od dwóch lat mają na karkuzawodowego tropiciela, który szuka ich już na luizjańskiej prowincji.Wynajęty został przez Lee Simmonsa, szefa teksaskiego więziennictwa
[ Pobierz całość w formacie PDF ]