[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy ju\ mieli odpowiednio długą linę, Vore zrobił pętlę i zręcznie jązarzucił na wie\yczkę.Wtedy - ręka za ręką - podciągnął się w górę, natę\ającmięśnie, bo nie był przyzwyczajony do tak mozolnego wspinania się po ścianie.Dotarł na górę, usiadł i spojrzał w dół.- Kolej na ciebie, Nado! - zawołał.Potrząsnęła głową.- Boję się, \e nie jestem taka silna jak ty, Vore.Nie dam rady się wciągnąć nagórę w ten sam sposób co ty.Powinieneś odejść i przekonać się, czy zdołasz odzyskaćwolność.Przyjrzał się jej dokładniej i spostrzegł, \e u niego większość  nadmiarowegociała tworzy mięśnie ramion, u niej zaś się układa w krągłości torsu i bioder.To jej napewno nie pozwoli tak się wciągnąć na rękach.- W \adnym wypadku, Nado.Zrób na dole pętlę, usiądz w niej, a ja cię wciągnę.Zrobiła tak i szybko wciągnął ją na górę.Wtedy obydwoje się rozejrzeli.Tkwili na szczycie wie\y, stanowiącej część ogromnego zamku.Zamekwznosił się na białej wyspie, poło\onej na ciemnoniebieskim morzu.- Czy zejdziemy i spróbujemy się czegoś dowiedzieć w zamku? - spytała.- Podoba mi się twoja ufność, lecz podejrzewam, \e uwięził nas właśnie ten(lub to), co zamieszkuje zamek, i w miarę mo\liwości powinniśmy z nim (czy z tym)unikać kontaktu.- Podoba mi się twoja ostro\ność i troskliwość.Z całą pewnością masz rację, amój pomysł był głupi.Co powinniśmy więc zrobić?Przez chwilę patrzyli na siebie; ka\de jeszcze bardziej się przekonało, \e todrugie jest nie tylko przyjemne dla oka, ale równie\ ufne i ostro\ne (co się uroczodopełniało).Sytuacja jednak była zbyt niebezpieczna, \eby mogli poświęcać czas natakie rozmyślania.- Mo\e powinniśmy zejść i poszukać łodzi - odezwała się Nada.- Zgoda.I jakichś ubrań.Choć przyznaję, \e twój obecny widok nie jestnieprzyjemny.Spłoniła się odrobinę, stając się dwukrotnie śliczniejsza (chocia\ to ju\ byłoniemo\liwe).Mo\e i był młody, ale miał w sobie coś.- Mogłabym to samo rzec o tobie.Więc opuścił ją na ziemię, a potem sam się zsunął.Szarpnął linę; pętla nawie\yczce puściła i lina spadła.Ostro\nie okrą\ali zamek, kryjąc się w cieniu murów.Znalezli coś, cowyglądało na zamknięty hangar na łodzie.Vore ju\ miał staranować wejście, kiedyNada go ostrzegła, \eby nie robił hałasu.Wsunęła do środka, przez dziurkę na klucz,skręconą nić z liny i udało się jej od wewnątrz odsunąć zasuwę.No i dostali się dośrodka, nie robiąc hałasu.- Skąd u księ\niczki takie złodziejskie umiejętności? - zapytał z podziwemVore.- Uwielbiałam kiedyś ciasteczka, które przede mną zamykano zwierzyła się.-No to się nauczyłam do nich dostawać bez zwracania na siebie uwagi.Wewnątrz była niewielka powietrzna łódka.Vore wyciągnął ją na powietrze -zawisła swobodnie.- Spodziewałem się wodnej łodzi - rzekł - ale i ta się nada. Nada wspięła się na pokład, Vore wypchnął łódkę przez otwarte drzwi i te\ doniej wsiadł.Trochę osiadła w powietrzu pod ich połączonym cię\arem, ale i tak niezlesię unosiła.Vore chwycił wiosła i naparł na nie - niewielka łódka gładko ruszyła wprzeciwnym kierunku.W zamku rozległ się jakiś hałas.- Oooo, ktoś się ocknął - rzekła zaalarmowana Nada.- Musimy uciec, zanimnas wypatrzą.Vore się przyło\ył i łódka wprost wyprysnęła spod zamku.Nada spojrzała wdół i przekonała się, \e zamek otaczała nie woda, lecz błękitne niebo, powietrze.Nicdziwnego, \e łódka była powietrzna! Zamek unosił się w powietrzu, na chmurze.Wkrótce zdołali się skryć za inną chmurą i ju\ ich z zamku nie mo\na byłozobaczyć.Ucieczka przebiegała pomyślnie.- Nie znalezliśmy \adnych ubrań - rzekł Vore, który właśnie sobie o tymprzypomniał.- Mo\e uda mi się coś na to zaradzić - odezwała się Nada.- Ty wiosłuj kuziemi i sprawdzaj, czy rozpoznasz jakieś punkty orientacyjne.A ja rozplotę linę ispróbuję utkać jakieś odzienie.I zabrała się do dzieła, sprawnie pracując palcami.- Masz zadziwiające umiejętności jak na księ\niczkę - stwierdził z uznaniemVore.- Muszę, skoro jestem księ\niczką Naga.Gobliny okrutnie nas naciskają i niktsię nie mo\e lenić.- Jesteś Naga? - zapytał ze zdumieniem.- O, teraz mogłam to powiedzieć - ona te\ się zdziwiła.- Pewnie corazbardziej się rozpraszają skutki czaru.Tak, jestem księ\niczka Nada Naga, niegdyśzaręczona z księciem Dolphem, lecz teraz wolna.Czy to cię martwi i niepokoi?- Kiedyś by tak było - odparł [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl