[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Machnęła delikatną ręką o drobnych ko-wiednia, aby nas ukryć przed kanonierkami i wykryciem przez satelity.Tej nocy ściach, wskazując na Vastora.zajął się uzdrawianiem Besha i Chalk z zakażenia larwami osy.Besh i Chalk - Taka moc.i taka kontrola.i ani jednego dnia szkolenia.To, co robi, jestpozostawali w transie thanatizinowym, przymocowani do toboganu jak towar.dla niego naturalne, tak naturalne jak sama dżungla.My, Jedi, szkolimy sięBrutalne rany, jakie zadał im Terrel, częściowo zasklepiono za pomocą kleju do przez całe życie: kontrolujemy naturalne emocje, pokonujemy naturalne pra-tkanek ze zdobycznego pakietu medycznego, choć same rany rzecz jasna za- gnienia.Dajemy w zamian za tę naszą Moc tak wiele.A który Jedi potrafiłbygoić się nie mogły - procesy naprawcze organizmu również zostały spowolnio- zrobić coś takiego?ne przez thanatizinę.Nie umiałem jej odpowiedzieć.Vastor miał moc na skalę Mistrza Yody alboDepa była świadkiem zabiegu, ja też, podobnie jak kilku innych wybrań- młodego Anakina Skywalkera.Nie miałem zamiaru prowadzić z Depą debatyców.Para strażników akków wniosła ją do środka, razem z szezlongiem i całą na temat tradycji Jedi oraz niezbędnego rozróżnienia pomiędzy światłością aresztą.Leżała, zasłaniając oczy szczupłym ramieniem -właśnie cierpiała na mrokiem.atak migreny, a blask tyruunu, lokalnego drewna, które płonie białym ogniem, Postanowiłem zatem zmienić temat.sprawiał jej ból.Zdaje się, że najchętniej w ogóle zrezygnowałaby z całej im- Powiedziałem jej, że Nick wyjawił mi prawdę o zainscenizowanej masakrzeprezy.i o jej wiadomości na karcie danych; przypomniałem jej, że w czasie wczoraj-Kiedy jednak Kar ułożył nieruchome ciała Besha i Chalk twarzą do dołu na szej rozmowy nawiązywała do jakiegoś planu w stosunku do mojej osoby.omszałej podłodze pieczary, a potem rozerwał im tuniki na plecach, Depa po- Chciała mi coś pokazać czy czegoś mnie nauczyć.Zapytałem, o co chodzi.ruszyła się i usiadła.Wprawdzie przez cały czas przysłaniała oczy, ale blask Zapytałem, co zamierzała osiągnąć, sprowadzając mnie tutaj.ognia zapalał w nich czerwone i srebrne błyski.Patrzyła łakomie, wbijając Zapytałem, jakie są jej warunki zwycięstwa.drobne białe zęby w dolną wargę i oblizując kącik ust w okolicach blizny po Odpowiedziała, że po prostu chciała mi coś powiedzieć.To wszystko.In-oparzeniu.formacja była krótka, mogła ją przesłać w jednym podprzestrzennym piknięciu,Kar przykucnął obok leżących, nucąc coś pod nosem, a Korun, którego nie kilka słów, nie więcej.Musiałem jednak być na wojnie - widzieć ją i wąchać, pićznałem, zaczął wprowadzać im do żył antidotum.Nucenie Vastora było coraz i spożywać, i oddychać wojną - inaczej nigdy bym jej nie uwierzył.głośniejsze, nabrało pulsującego rytmu, jak powolne tętno ludzkiego serca.Powiedziała mi: Jedi poniosą klęskę".Wyciągnął dłonie, zamknął oczy i nucił, a ja wyczuwałem ruch w Mocy, wir siły, Tam, w jaskini, przy wtórze trzasków i skwierczenia larw smażących siewcałkiem niepodobny do tego, co wyczuwałem w obecności uzdrowicieli Jedi - ogniu tyruuna, zaprotestowałem, przywołując na pomoc liczby: lojalistów wciążalbo kogokolwiek innego, jeśli mam być szczery.było dziesięciokrotnie więcej niż separatystów, Republika miała potężne zaple-Wzdłuż kręgosłupów Besha i Chalk pojawił się nagle czerwony pas; w cze produkcyjne, ogromną przewagę w zasobach.ot, początek długiej listychwilę pózniej okazało się, że to lśniąca wilgoć świeżej krwi przesączającej się powodów, dla których Republika musi wygrać.przez skórę.Powiedzmy, że szczegóły nie są najważniejsze.Wystarczy powie- - Och, wiem - odpowiedziała.- Republika może i wygra.Ale Jedi poniosądzieć, że Kar w jakiś sposób wykorzystał Moc - lub raczej pelekotan - aby prze- klęskę.konać larwy osy, że znajdują się w całkiem niewłaściwym miejscu do wykluwa- Powiedziałem wtedy, że nie rozumiem, ale teraz uważam, że to nieprawda
[ Pobierz całość w formacie PDF ]