[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Poczułem, jakby wypaliła stygmat.Wrzątek rozpłynął mi się po krwiobiegu, zadrżałem gwałtownie.Zabrakło mi w płucach tlenu.Chciała mnie dotykać? Cholera, robiła to!Odsunąłem się i ściągnąłem podkoszulek przez głowę.Rozchyliła usta i patrzyła na moją pierś, tatuaż, a potem niżej.Tobyło takie samo doznanie, jak dotyk, tylko lepsze.Moje ciało pragnęłoją poczuć.Odkryłem ją i położyłem dłonie po obu stronach głowy,wplątałem palce w jej włosy.Jakaś pierwotna nuta odżyła we mnie,kiedy przesunęła dłonie po moim podbrzuszu.Cały się napiąłem.Położyłem czoło na jej czole. Nie masz pojęcia, co ze mną robisz.Głęboko wciągnęła powietrze, kiedy się na niej położyłem.Kiedypoczułem jej miękkość pod sobą, puls roztłukł mi się tak, jakbymprzebiegł kilometr w piasku.Zacisnąłem szczękę, a ona lekko sięprzekręciła, rozchyliła nogi i pozwoliła nam zbliżyć się jeszczebardziej.Wtedy przeszył mnie dreszcz.Pocałowałem ją tak, że zamrowiła mnie skóra, i powoli naparłemna nią biodrami.Rozkosz spłynęła mi po kręgosłupie.Chciałem się wniej zatopić, rozpłynąć się w niej.Poczułem jej dłonie na bokach, kiedysię kołysałem na niej i wytyczałem palcami szlak na jej szyi, piersiach iniżej.Zarzuciłem jej nogę na moje biodro i zagłębiłem się w niejjeszcze bardziej.Kołysaliśmy się, a w myślach odbijał mi się echem jejsłodki jęk. Podoba mi się ten dzwięk. Pchnięcie biodrami, żeby znówjęknęła. Poprawka.Uwielbiam ten dzwiękNie wiem, co takiego w niej było, może wszystko, ale nigdywcześniej nie było mi tak dobrze, tak intensywnie, tak znacząco.Nawetza pierwszym razem, a przecież wtedy czułem się, jakbym skoczył zestupiętrowego wieżowca.Splotłem ze sobą nasze palce i poczułem na języku jej język.Doprowadziła mnie do bolesnego stanu, w którym zrobiło się bardzoprawdopodobne, że narobię sobie wstydu.Ale mimo to nie mogłem sięzatrzymać.Przesunąłem dłonie w górę jej nadgarstków, pod rękaw,muskałem jej delikatną skórę i&Znieruchomiałem, bo natrafiłem palcami na szorstką, grubsząskórę.Jedna półkula mojego mózgu obsługiwała fiuta, ale drugaczuwała nad całą resztą.Przesunąłem palcami jeszcze raz i dotarło domnie, że wyczuwam cienką, prostą linię pośrodku nadgarstka.Nadgarstka, który zawsze zakrywała bransoletką.Nie.Cholera, nie wierzę!Serce dosłownie mi stanęło, kiedy podniosłem głowę ispojrzałem w jej nieskupione oczy. Cam? spytała cicho i poruszyła się pode mną.Odwróciłem jej rękę i popatrzyłem.Bez wątpienia była tamgłęboka blizna, biegnąca kilka centymetrów w górę żyły.Dotknąłem jejkciukiem i dotarło do mnie, że to cięcie Boże, cięcie! musiało byćgłębokie.Poczułem w piersi ból, który przelał się przez żyły.Napiąłemmięśnie.Chciałem zetrzeć tę bliznę, usunąć przyczynę, któraspowodowała cięcie, bo wiedziałem, że zrobiła to sobie sama. Avery& ? Spojrzałem jej w oczy.Prawie nie mogłemoddychać. Boże, Avery, co to jest?Minęła chwila albo dwie, kiedy patrzyła na mnie, a krewodpłynęła jej z twarzy.Potem wyrwała mi rękę.Wypełzła spode mnie iszarpnęła rękaw w dół tak mocno, że myślałem, że wyrwie go zeszwów. Avery& Odwróciłem się do niej i wyciągnąłem rękę. Proszę cię szepnęła i przeniosła się na skraj łóżka. Proszęcię, wyjdz.Zcisnęło mnie w żołądku i cofnąłem dłoń. Avery, porozmawiajmy.Cała się trzęsła, ale pokręciła głową. Avery& Wyjdz! Wystrzeliła z łóżka i cofnęła się jak ranne, zaszczutezwierzę. Po prostu stąd wyjdz.Całym sobą czułem, że nie wolno mi wyjść, ale ponad moje siłybyło znoszenie jej dzikiego, przerażonego spojrzenia.Podszedłem dodrzwi, ale zatrzymałem się w progu i spróbowałem jeszcze raz. Avery, możesz ze mną porozmawiać
[ Pobierz całość w formacie PDF ]