[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Dobrze.Jak to wszystko byłonieuniknione los, przeznaczenie, jakkolwiek chcesz to nazywać.Ale co najmniej, nie zamierzałem uganiać się za jakąś wampirzycą, bez względu ma to, jakaładna była.Nie mogłem zrobić tego Claire i w głębi, zawsze będzie część mnie, której wampir niebędzie mógł dotknąć.Mam nadzieję.Więc powiedziałem, wpatrując się prosto w jej jasnoniebieskieoczy, - Jestem tu tylko dla walki, pani.- Glory, - powiedziała. Gloriana.Ale możesz mnie nazywać Glory.Oczywiście.Widziałem ją wcześniej i dotarło to do mnie z powrotem jasne tak, jak tamtegodnia; widziałem ją na jej przyjęciu witającym w Morganville, ale nie z bliska.Próbowała wtedyodciągnąć Michaela i w ogóle nie była skupiona na mnie.Pomyślałem, że jest ładna, ale nie,wiecie, ładna.Nie póki nie zwróciła Rego uśmiechu i tych oczu na mnie.Wtedy zrozumiałem jak zmiecionyMichael się czuł.To było jak bycie uderzonym przez tsunami hormonów i, facet, to było fajne.- Przyszedłeś dla walki, - powiedziała i odepchnęła się od poręczy.Opadła dwadzieścia stóp(20 stóp = 6,096 m przypuszczenie tłumacza) i wylądowała jak kot, ledwo uginając swoje kolanaaby zaabsorbować wstrząs.Jej wzrok ani razu nie opuścił mojego, a jej uśmiech nigdy nie zawahałsię. Więc w porządku.Powinieneś dostać to, po co przyszedłeś.Chodz za mną.Oczekiwałem, że zabierze mnie na maty na środku pomieszczenia; byli tam ćwiczący ludzie,robiący uskoki, kopnięcia, blokady, ten rodzaj rzeczy.Twój podstawowy rodzaj czynności wsztukach walki.Ale zabrała mnie inną drogą, przez nieoznakowane drzwi z tyłu, w dół zwykłego korytarza iprzez kolejne drzwi oznaczone jako prywatne, do pokoju z rzeczywistym ringiem na platformie.Dwaj faceci rozebrani do formalnych, stosownych spodni zbijali się nawzajem i robili poważneuszkodzenia.Zatrzymałem się i patrzyłem, analizując prędkość, siłę, zwinność, wytrzymałość.- Są dobrzy, - powiedziałem.- Będą lepsi, - powiedziała Glory. Myślisz, że możesz sam sobie poradzić?- Tak. powiedziałem bez żadnego szczególnego poczucia chwalenia się; po prostuwiedziałem, że mogłem.Ci faceci nie dorastali z moim ojcem. Dostosuj go.- Muszę dopasować cię z partnerem, - powiedziała. Vassily? Jak myślisz, z kim Shanepowinien się boksować? Kiedy pytała, Gloriana dotarła do dużej, czarnej lodówki na ścianie iwyciągnęła sportową butelkę, którą mi podała.Zmarszczyłem się na nią, ale podniosła swoje brwi iposłała mi uroczy, mały uśmiech.Z dołeczkami. Zaufaj mi.To jest dobre dla ciebie.Proteinowynapój, specjalny przepis.Darmowy z twoim członkostwem.Wziąłem go i bardzo ostrożnie upiłem.Wiem, głupie, prawda? Kto bierze coś od szalonegowampira? Ale było coś tak bezpiecznego z nią.To było jakbym nie mógł jej nie ufać, nawet chociażnigdy nie wziąłbym żadnego cholernego napoju od innego wampira.I smakował dobrze.%7łwirowaty w sposób, w jaki są proteinowe koktajle, ale z brzęczącąkrawędzią.Może kofeiną.Przeszedł przeze mnie z gorącym dreszczem.Sprawił, że czułem sięniesamowicie czujny, silny, napompowany.- Shane? Vassily, wampir, który uczył tego na pierwszych zajęciach, ten, którego poniżyłem,tknąłem.Zrzucił z siebie strój do karate i miał na sobie standardowe ubrania sportowe i zostawiłswoje długie, grube głosy aby rozlewały się dookoła jego ramion. Ach, tak.Ten.Wezmy goboksującego się z Jesterem.To powinno być interesujące dopasowanie.- Jesteś pewien?- Tak.Jester. Vassily uśmiechnął się i skinął komuś zza cienia, gdzie opierał się o ścianę.Kiedy mężczyzna wkroczył w światło, rozpoznałem jego bladą skórę, lekko zbyt błyszczące oczy.Wampir.W przeciwieństwie do Gloriany, w ogóle nie czułem się do niego cieple i mdło. Jester,poznaj Shane a.Będziecie uprawiać sparing (sparing walka treningowa lub kontrolna w celusprawdzenia formy zawodnika przypuszczenie tłumacza).Jester rzucił na mnie okiem, pożegnał mnie, potem wpatrywał się w Vassily ego. Do diabłanie, - powiedział. Nie walczę z jakimś ludzkim punkiem.Oni się łamią.- Dostosuj się, - powiedziałem. Oszczędzę ci dobre kopanie tyłka.- Co powiedziałeś? Jester szczerze wyglądał na zdziwionego i zaskoczonego, jakby nie mógłuwierzyć, że miałem coś do powiedzenia, bardziej coś, co nie było właściwie pochlebne.Wzruszyłem ramionami.- Mogę ci podołać, - powiedziałem. Uwierz w to.- Udowodnij to, Torbo Krwi, - powiedział Jester.Gloriana roześmiała się i zamachała. Chłopcy, chłopcy, jest na to wystarczająco czasu.Dzisiaj, po prostu& bijcie się. Obróciła się do Vassily ego. Mam miejsce do bycia.Ale wierzę,że moja praca tutaj jest na teraz skończona.- Tak, - zgodził się. Na teraz.Wróć wkrótce, urocza dziewczyno.Będę potrzebował twojejpomocy ze starym mężczyzną.Staje się trochę& niecierpliwy.Patrzyłem, jak odchodziła, nadal czując ten subtelny szum jej obecności, który uwodzicielskoelektryzował& i nie odszedłem, kiedy spojrzałem na Jestera i powiedziałem, - Chodzmy, KłującyChłopcze.I to był początek.Ból, tak, było dużo tego, ale wydawało się to jak gdyby im więcej czasu spędzałem na ringu,stawiając mu czoła, stawiając czoła wszystkiemu, czego kiedykolwiek nienawidziłem na takpierwotnym poziomie, ból oznaczał coraz mniej i mniej.Co znaczyło, że pozwalał wydostać siępotworowi wewnątrz mnie, temu, który głodował przez prawie rok.Przybyłem do Morganville aby niszczyć wampiry.A Vassily i Gloriana dawali mi szansę aby po prostu to robić.I o, Boże, kochałem to.###W drodze do Common Grounds Claire napisała do Shane a tylko szybką wiadomość abypowiedzieć, że go kocha.Nie natychmiastowa odpowiedz, ale jedna zabrzęczała do czasu, kiedyprzeszła drogę do Common Grounds.Wiadomość Shane a mówiła, Będę pózno w domu kocham cię.Nadal się uśmiechała i czułą prawie całkowicie szczęśliwa, kiedy otwarła frontowe drzwikawiarni i usłyszała brzęczący dzwonek aby ogłosić jej przybycie.O tej porze dnia była pełnastudentów zgromadzonych razem przy stolikach z wyjętymi książkami i komputerami.Głównieuczące się grupy.Dostrzegła Glorianę tuż obok, bo była przy tradycyjnych wampirzych stolikach, wnajgłębszych cieniach z tyłu pomieszczenia; i była otoczona innymi wampirami.Wszystkie byłymężczyznami.Musiało ich być pięciu lub sześciu przy stoliku, więcej niż widziała zgromadzonychrazem gdziekolwiek niż na Placu Założycielki wyglądający staro, wyglądający młodo, wszyscy zidentycznymi wyrazami wniebowziętego zainteresowania na ich twarzach.Wszyscy wpatrujący sięw Glorianę, która siedziała wygodnie z jedną nogą założoną pod drugą, popijając cokolwiek było wjej zwykłym, białym kubku, uśmiechając się i rozmawiając.Naprawdę była ładna i wprzeciwieństwie do wielu ładnych wampirów, uchodziła za miłą.Prawie słodką.Claire miała dobrypowód aby myśleć, że nie była, bo Eve miała natychmiastową niechęć do niej i to nadal.Było niemożliwym oprzeć się jej urokowi.Dowodem było, że jednym z facetów siedzących przy stole był Oliver, nadal mając na sobiedługi, zafarbowany fartuch Common Grounds.Wpatrywał się w Glory z małym, otumanionymuśmiechem na jego ustach, jakby nie mógł uwierzyć w to, że była tutaj naprzeciwko niego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]