[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Co?- Interesowało go przede wszystkim, jak ludzie wchodzą do elektrowni i jakstamtąd wychodzą.Kto uzyskuje zgodę na wstęp, a kto nie.Czy wszystkiesamochody są kontrolowane.Czy w elektrowniach stacjonują oddziały pa-ramilitarne, które ich strzegą.Na połowę pytań nie potrafiłam odpowiedzieć.Robbie martwił się, że nie może dowiedzieć się, jak naprawdę wygląda sytuacja.Dlatego właśnie tak bardzo mu zależało na rozmowie z Miszą Dibner.Graves przeszedł przez pokój i usiadł naprzeciwko Belli Lauren.- Ale przede wszystkim, jak to się stało, że Russell zaczął podejrzewać, iżgrozi jakiś atak?- To była jego praca.On zbierał informacje.- Tak, ale od kogo? - dopytywał się Graves.- Kto powiedział mu o Victoria Bear? - naciskała Kate.Bella Lauren spojrzałana nią.- Nie wiem i wiedziałam, że lepiej o to nie pytać.Robbie wyjaśnił mi tylko, żezadawał te pytania tam, gdzie pytania nie były mile widziane.Mówił, żebym sięnie martwiła.Zapewniał, że zrobił wszystko, co mógł, by się upewnić, że nic munie zagraża, ale gdy się ma do czynienia z tymi ludzmi, zawsze istnieje pewneniebezpieczeństwo.- Ale kim, do diabła, są ci ludzie"? - domagał się odpowiedzi Graves.- Nie wiem - odparła Bella, wpatrując się w podłogę.- Lecz kimkolwiek są,zabili go.35Dla Dena Baxtera ten dzień był coraz lepszy.O dziewiątej rano odnaleziono część osi z numerem silnika bmw, w którymumieszczony został materiał wybuchowy.Numer ten wysłano do centrali BMWw Monachium wraz z drugim, innym, i prawdopodobnie fałszywym, numeremsilnika odnalezionym poprzedniej nocy, by ustalić, gdzie i kiedy samochód zostałwyprodukowany i sprzedany.Obydwa numery przesłano także do głównejsiedziby Interpolu w Luksemburgu, by je sprawdzono w rejestrze samochodówskradzionych na całym świecie.O dziesiątej zakończono wstępne mapowanie terenu przestępstwa.Posługującsię elektronicznym teodolitem, ustawionym wewnątrz dwóch prostopadłychinstrumentów - na poziomej, albo czopowej, osi i osi pionowej - zespół wykreśliłpunkty siatki wszystkich dowodów, tworząc trójwymiarowy obraz całegoobszaru.Elektroniczny teodolit wymierzył rozmiary leja bomby, porównał to zodległością przebytą przez szczątki i ich położeniem (włącznie z porozrzucanymiszczątkami ludzkich ciał) i określił ciężar i rozmieszczenie materiałówwybuchowych użytych w bombie.Wstępne pomiary wykazały, że do bmw włożono dwadzieścia kilogramówplastiku i użyto znacznej ilości czystego cementu jako środka uszczelniającego,który gwarantował, że siła wybuchu zostanie skierowana wprost ku przejeż-dżającemu samochodowi.Wniosek: bomba była tak zbudowana, by zniszczyćkonkretny cel i spowodować ograniczoną liczbę ofiar wśród innych ludzi znaj-dujących się przypadkowo w pobliżu.Na tej podstawie Baxter mógł przyjąć zdużym prawdopodobieństwem, że konstruktor bomby przeszedł wyższy kurswojskowego szkolenia w zakresie materiałów wybuchowych.O jedenastej Interpol dał odpowiedz i poinformował, że przed trzema mie-siącami doniesiono o kradzieży tego bmw w Perugii, we Włoszech.Z Włochsamochód przewieziono do Marsylii, po czym znalazł się w ZjednoczonymKrólestwie w Portsmouth.Firma Barton i Battle LLC, licencjonowany importersamochodów, dokonała odprawy celnej skradzionego samochodu dwa tygodnietemu i przekazała go pod nadzór pani K.0'Hara, mieszkanki Manchesteru.O dwunastej Baxter otrzymał przez swoje walkie-talkie wiadomość, któramiała zmienić w istotny sposób tempo i kierunek śledztwa.- Szefie, tu Mac.Ma pan chwilę? - Alastair McKenzie był jedną z dobrzezapowiadających się gwiazd policji, dwudziestoczteroletnim detektywem wokularach jak denka butelki coli obdarzonym intuicją, której nie da się nikogonauczyć.- Znalazłem mały prezent na tym miejscu.- Ale my już przebadaliśmy lej - powiedział Baxter, przyjmując rolę adwokatadiabła.- Nie znalezliśmy niczego.- Postanowiłem, że mimo to popatrzę raz jeszcze - odparł McKenzie.-Pomyślałem, że teraz spróbuję z mikrowiperem.- Oczywiście, chłopcze.Dlatego cię lubię.Zaraz tam będę.Baxter wyrzucił kubek ze swoją wystygłą kawą do śmieci i ruszył szybkoulicą.Znalazł McKenziego stojącego po pas w leju po wybuchu.Tyczkowatypolicjant trzymał w ręku metalizowany kabel prowadzący do aluminiowejwalizki, która stała otwarta u jego stóp
[ Pobierz całość w formacie PDF ]