[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie powinnam się spodziewać niczego innego.Jestem zła tylko nasiebie. Byłam tak zła, że praktycznie wbiłam sobie paznokcie wdłonie. Myślisz, że jestem tu na randce? odetchnął głęboko ipokręcił głową. To niewiarygodne.Emily to koleżanka, prowadziorganizację charytatywną, którą wspiera Ryan Media.Nic więcej.Miałem spotkać się z nią w poniedziałek, żeby podpisać papiery, ale wostatniej chwili zmienili jej godzinę lotu; dzisiaj wyjeżdża za granicę.Nie byłem z nikim od czasu, gdy my w sali& Zatrzymał się,szukając odpowiednich słów. Odkąd my pierwszy raz& no wiesz zakończył, niepewnym gestem wskazując na nas.Co takiego?Staliśmy wpatrzeni w siebie, a ja przetrawiałam to, co właśnieusłyszałam.Nie spał z nikim innym.Czy to w ogóle możliwe?Wiedziałam na pewno, że to podrywacz.Osobiście obserwowałam jegorosnącą kolekcję ślicznotek na spotkaniach firmowych, niewspominając o rozlicznych krążących po biurowcu plotkach.Ale nawetjeśli mówił prawdę, nadal jest moim szefem, a cała sprawa jest czymśabsolutnie niewłaściwym. Tyle kobiet rzuca się na ciebie, a ty żadnej nie przyparłeś domuru? Jestem naprawdę poruszona. Odwróciłam się, żeby wyjść.Czułam na sobie jego palące spojrzenie. Wiesz co, przecież to i taknic nie znaczy.To przecież nasz błąd, prawda? No właśnie o tym chciałem z tobą porozmawiać przysunąłsię bliżej, poczułam jego zapach, podobny do miodu i szałwii.Naglepoczułam się jak złapana w pułapkę, jakby w małym pomieszczeniubrakło tlenu.Muszę się stąd wydostać, natychmiast.Co Julia mówiłajakieś pięć minut temu? Unikaj sam na sam? Dobra rada.Lubiłam tefigi, które akurat miałam na sobie, i nie chciałabym, żeby wylądowaływ jego kieszeni w postaci podartej szmatki.No dobrze, kłamię. Masz zamiar spotkać się z Joelem? zapytał zza moichpleców.Trzymałam już rękę na klamce.Wystarczyło tylko obrócićgałkę i wyjść.Ale stałam jak wmurowana, przez długą chwilęwpatrując się w przeklęte drzwi. A co to ma za znaczenie? Myślałem, że wczoraj to omówiliśmy poczułam nawłosach jego ciepły oddech. Wczoraj omawialiśmy wiele spraw.Jego palce przesunęły się w górę mojego ramienia i zsunęły zniego cienkie ramiączko koszulki. Nie chciałem powiedzieć, że to błąd wyszeptał z ustamiprzy mojej skórze. To była panika. Tym niemniej to prawda. Moje ciało instynktownie oparłosię o niego, głowa przekrzywiła się, ułatwiając mu dostęp do szyi.Oboje to wiemy. Mimo wszystko nie powinienem był tego mówić przerzuciłmi kitkę na ramię i przesunął miękkimi ustami po moim karku.Odwróć się.Dwa słowa.Jak to możliwe, że dwa krótkie słowa podają wwątpliwość wszystko, w co wierzę? Co innego, kiedy przyciskał mniedo ściany lub chwytał siłą, ale teraz zostawiał decyzję mnie.Zagryzającmocno wargi, starałam się zmusić, by przekręcić klamkę.Nawetporuszyłam palcami, ale w końcu ręka opadła mi w dół.Odwróciłam się i spojrzałam mu w oczy.Położył dłoń na moim policzku, przesuwając kciukiem po mojejdolnej wardze.Nasze spojrzenia przylgnęły do siebie; kiedypomyślałam, że już nie wytrzymam ani jednej sekundy czekania,przyciągnął mnie do siebie i przycisnął usta do moich ust.Moje ciało natychmiast przestało się opierać, chciało tylkoznalezć się jak najbliżej niego.Torebka wylądowała na podłodze umoich stóp.Zanurzyłam dłonie w jego włosach i przyciągnęłam go dosiebie.Przysunął mnie do ściany, przesunął dłońmi po moim ciele iuniósł lekko.Wsunął dłonie w moje spodnie do jogi i chwycił zapośladki. Cholera.Co masz na sobie? jęknął w moją szyję,przesuwając dłońmi po różowej satynie.Uniósł mnie całkowicie, oplótłsię moimi nogami i przycisnął do ściany.Jęknął, kiedy przygryzłamjego ucho.Podsunął koszulkę do góry i wessał się w mój sutek.Głowaopadła mi do tyłu i uderzyła w ścianę.Poczułam na skórze drapaniejego zarostu.W moje oszołomienie wdarł się przenikliwy dzwięk.Zaklął.To mój telefon.Postawił mnie na nogi i odsunął się, już zezwykłym gniewnym grymasem na twarzy.Szybko poprawiłam ubranie i sięgnęłam do torebki.Na widokzdjęcia na wyświetlaczu skrzywiłam się lekko. Julia powiedziałam bez tchu. Chloe, czy wylądowałaś w łazience i posuwasz to swojeciacho? Wracam za chwileczkę, dobrze? Rozłączyłam się ischowałam telefon.Spojrzałam na niego, czując, jak po krótkiej chwilizapomnienia wraca mi zdrowy rozsądek
[ Pobierz całość w formacie PDF ]