[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Podróż autobusem okazuje się pomysłem chybionym, ponieważ kierowca nie chce przyjąćode mnie banknotu pięćdziesięciofuntowego i parska śmiechem, kiedy tłumaczę mu, że nie noszędrobnych, bo od nich zniekształcają mi się kieszenie.W końcu jakiś chudzielec ofiarowuje mijednego funta.Bardzo to krępujące.Już mam skarcić go za impertynencję wymownymspojrzeniem, ale dostrzegam, że i on wygląda na zmęczonego.Może wcale się do mnie niedostawia, tylko zwyczajnie chce wyświadczyć mi przysługę.Bezinteresownie.A może po prostuchce, żeby autobus wreszcie ruszył. Dzięki bąkam pod nosem.W odpowiedzi lekko kiwa głową, chyba nawet nie zdając sobie sprawy, że właśnie spełniłdobry uczynek.Zapewne jednak ma świadomość, że zachował się bardzo nie po londyńsku.Wchodzę na górny pokład i siadam z przodu.Tak bardzo bym chciała, żeby Darren był tu zemną udawalibyśmy, że prowadzimy autobus.Wraz z tą myślą odczuwam do siebie nienawiść.Proszę.Bardzo.Oto skutki błazeństw.%7łałosny sentymentalizm! Skąd mogę wiedzieć, że Darrenudawałby, że prowadzi autobus? Zachowuję się jak ostatnia kretynka.Zwykle korzystanie z publicznego transportu wiąże się z anonimowością.Dlatego właśniegodzimy się płacić gigantyczne pieniądze za nieprawdopodobnie krótką jazdę na tym polegaukład.Nikt z nikim nie rozmawia i gdyby tylko było to możliwe, nikt na nikogo by nie patrzył.Zwyjątkiem pijaków, którzy korzystają ze środków masowego transportu z przyczyn dokładnieprzeciwnych.Zwykle nawet nie zauważam współtowarzyszy podróży, dzisiaj jednak spoglądam nawszystko innymi oczami.Ani śladu anonimowości, niczyje zachowanie nie wydaje mi sięobojętne.Na przykład siedzący obok mnie facet poza tym, że cuchnie niemiłosiernie, drażni mnietakże z innego powodu.Ma na głowie słuchawki i śpiewa sobie na głos.Naturalnie śpiewa owiecznej miłości, co jest nie do zniesienia.I nie tylko z powodu jego głosu.Przesiadam się i mamprzed sobą dwie nastoletnie smarkule czytające Cosmo".Rozwiązują test, jak znalezć idealnegofaceta.Ha, gdybyż to było takie proste.Gdy one na głos czytają pytania, ja odpowiadam na nie wRLmyśli.W większości wybieram odpowiedzi B.Na koniec testu okazuje się, że chłopak jednej tomaminsynek, drugiej mizoginista.Stwierdzam, że Darren nie mógłby okazać się lepszy, niż jest wrzeczywistości.Po powrocie do domu widzę, że mam wiadomości na automatycznej sekretarce.Odsłuchujęje, czekając, aż naleje mi się woda na kąpiel. Cas, to ja świergoli Issie. Dzwonię, żeby zapytać, jak ci dzisiaj poszło z Bale'em.Zadzwoń, jeśli będzie ci się chciało.Wracam z sali koło dziesiątej.Uśmiecham się, wiedząc, że o sali napomknęła, żeby zrobić na mnie wrażenie.Ku mojemu iJosha zdumieniu Issie wytrwale trzyma się swojego noworocznego postanowienia.Zgłosiła się doudziału w Londyńskim Maratonie i teraz z zapałem trenuje.Druga wiadomość jest od Josha. Cześć, kotku.Jak tam było na Północy? Idę dzisiaj do kina.Jakieś dziadostwo znapisami, które Jane koniecznie chce obejrzeć.Na pewno będzie bardzo wartościowe i przygnębia-jące.Grają to w jednym z tych ambitnych kin, w których nawet nie sprzedają popcornu.Zadzwonięjutro.Biedna Jane wydaje się, że już należy do historii.Zaczynam się rozluzniać.Trzecianagrała się moja matka z pretensjami, że nie odwiedziłam jej w niedzielę.Ogarnia mnie chwilowepoczucie winy.Tak więc na froncie bez zmian zwykle podobne wiadomości czekają na mnie,kiedy w poniedziałkowy wieczór wracam do domu.Jestem znowu na znajomym terytorium.Darren był chwilowym i niewygodnym odstępstwem od reguły, ale teraz wszystko wróciło donormy.Jestem bezpieczna. Cas, to ja. Jego głos wdziera się do mojego sanktuarium i robi mi się słabo.Obrzydliwość. Pewnie ciągle jesteś w pracy.Ale jeżeli jesteś w domu, proszę, odbierz.Chwila przerwy. Chyba cię jednak nie ma.Mam twój liścik. Wydaje jakiś dziwny dzwięk, coś pośredniego między śmiechem a westchnieniem.Spodziewałem się czegoś takiego.Wiedziałem, że wpadniesz w panikę.Ale jeżeli będę mógł ztobą chwilę porozmawiać. Głos mu się załamuje i musi odkaszlnąć. Słuchaj, te dwatygodnie były fantastyczne.Ty także tak myślisz. Mówi teraz ostro, słyszę, że jest zły i smutny(do tego zwykle facetów doprowadzam), ale także wyczuwam w jego słowach czułość.To dlamnie coś nowego. Jeżeli cię to pocieszy, ja także się boję.Tu taśma się skończyła.Stoję zupełnie nieruchomo, starając się zrozumieć, co czuję.WielkiBoże, to się doigrałam ja czuję.Nie myślę, jak jeszcze kilka tygodni temu.Nagle czuję!Chyba mówił szczerze.Co to miało znaczyć, że on także się boi? Jak kto?RLOdsłuchuję wiadomość jeszcze raz.I jeszcze raz.I jeszcze.Odsłuchuję ją dwanaście razy.Przy dwunastym wszystko jest jasne.Przegrałam.Kasuję wszystko i idę do łóżka.Jaki Darren?Smith.14Tak jak się spodziewałam, ciężko jest być zakochanym.Budzę się rano i pierwsza myśl jesto Darrenie.Prawdę powiedziawszy, kiedy śpię, także śnię o nim i coraz trudniej jest mi odróżnić,co jest snem, a co jawą.Wszystko zlewa się w jedno.Jadę do pracy i widzę go w każdymsamochodzie, na każdej ulicy.Cała drżę na myśl, że w każdej chwili mogę go naprawdę gdzieśdostrzec.A gdy się okazuje, że to nie on, cierpię okrutnie.Wchodzę do budynku TV6 i rozglądamsię, czy przypadkiem nie ma go w recepcji, co jest z założenia idiotyczne, zważywszy na to, jakbardzo nienawidzi studia i wszystkiego, co ono sobą reprezentuje.Słucham prognozy pogody dlaWhitby, mimo iż wiem, że jest przecież w Londynie.Jak to możliwe, że kiedyś uważałam Whitbyza Smallsville? Teraz jest wszędzie, gdziekolwiek się obrócę.TV6 kręci tam nowy program; wczo-raj w wiadomościach była krótka wzmianka o legendzie o Draculi i pokazywali cmentarz, któryrazem zwiedzaliśmy.Rodzice Issie kupili sobie właśnie przyczepę i pierwszym miejscem, doktórego się wybrali, było Whitby.Niespodziewanie Whitby stało się centrum wszechświata
[ Pobierz całość w formacie PDF ]