[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Najwidoczniej lady Priscilla chciała wiedzieć, do czego skłonna była posunąć sięjej siostra, uznał John.Szukała uchybienia, kompromitującego szczegółu.Z pewnościąchętnie by coś zarzuciła Drusilli, aby zrównoważyć własne przewinienia.- Lady Drusilli bardzo zależało na znalezieniu pani i uniknięciu skandalu - powie-dział, dobitnie akcentując słowa.- A pan jej pomógł.- Priscilla pogardliwie wydęła wargi, chociaż powinna raczejpodziwiać to, że siostrze udało się nakłonić Johna do udzielenia jej pomocy.- Lady Drusilla zaangażowała mnie do konkretnego zadania - dodał tonem wyja-śnienia.- I nie chodziło o nic więcej? - zapytała ironicznie Priscilla.Obrzuciła Johna hardym spojrzeniem, które widział już u Drusilli.Odniósł wraże-nie, że młodsza z sióstr prowokuje go, aby przyznał się do niewłaściwego zachowania.- A o cóż mogłoby chodzić? - wycedził przez zęby.- Spotkałem pani siostrę wdrodze zaledwie trzy dni temu.Niezwykle fortunny zbieg okoliczności sprawił, że po-trzebowałem zajęcia akurat w czasie, gdy potrzebowała pomocy.- Och, panie Hendricks, jest pan nieznośnie dżentelmeński.Jestem pewna, że byłocoś więcej.- Priscilla kokieteryjnie zatrzepotała rzęsami, ale jej spojrzenie pozostałoczujne i przenikliwe.- Absolutnie nic, lady Priscillo - odpowiedział, wzmagając czujność.- Muszę paniąrozczarować.- Pomagając mojej siostrze, uratował mnie pan przed tragiczną pomyłką i mam ty-siąc powodów, by panu dziękować.Gdyby ktokolwiek dowiedział się o tej eskapadzie,moja reputacja ległaby w gruzach.Obdarzył ją uspokajającym uśmiechem.- Zapewniam, że ani jedno słowo na ten temat nie wyjdzie z moich ust, szanownapani.RLT- W dodatku dopilnował pan, żeby Gervaise nie miał ochoty o tym mówić.- Pode-szła tak blisko, że niemal czuł ciepło bijące od jej drobnego ciała.- Czy zdołam kiedy-kolwiek panu się odwdzięczyć?Potrząsnął głową i szybko się cofnął, wpadając na stół.Był pewien, że Priscillamiała na myśli Jak mogłabym się panu odwdzięczyć?" Zniweczył jej szalone, nieroz-sądne plany, dając jej tym samym szansę na przeżycie prawdziwej miłości.- %7ładne podziękowania nie są potrzebne.Pani siostra zatrudniła mnie, a ja po pro-stu wywiązałem się z obowiązku.- Ominął stół i cofnął się o kolejny krok.- Nie, nie.Było w tym coś wspaniałego.Byłam podekscytowana tą sytuacją.Męż-czyzni walczą, i to o mnie! - Popadła w egzaltację; wydawała się bliska omdlenia.- Cóż, w pewnym sensie to była walka o panią - przyznał.- Chodziło jednak oobronę pani honoru, a to sprawa pierwszorzędnej wagi dla każdego szanującego sięmężczyzny.- Z pewnością zwycięzca zasługuje na nagrodę.- Jak już wspomniałem, lady Drusilla sowicie wynagrodzi.Priscilla zrobiła nagły wypad do przodu, szybko i zwinnie jak wytrawny szermierz,po czym wspięła się na palce, by objąć Johna, pozornie dla zachowania równowagi, idotknąć rozchylonymi wargami jego ust.Na chwilę znieruchomiał, zakłopotany.Zdał sobie sprawę, że panna ma spore do-świadczenie.Jej rozpłomieniony wzrok kazał Johnowi się domyślić, że przybył o wieleza pózno, by uratować jej honor, odstraszając nauczyciela tańca.Najlepszym wyjściem zsytuacji byłoby odwiezienie jej teraz na łono rodziny i zamknięcie drzwi na wszystkiespusty, by ponownie nie uciekła z domu.Nareszcie można by rozdzielić siostry.Drusillamiała czuwać nad tym, aby Priscilla dobrze się prowadziła, a przecież ta misja była zgóry skazana na niepowodzenie.Rozłączył jej ręce oplatające mu szyję.Usłyszał tęsknyjęk, gdy otarła się o niego biodrem.- Jak już powiedziałem, za wszystko, co dla pani zrobiłem, otrzymam stosownewynagrodzenie - oznajmił stanowczo.Spojrzał jej prosto w oczy.- Nie trzeba żadnychdalszych podziękowań.- Tak pan teraz mówi.Gdyby pan zmienił zdanie na ten temat.RLT- Zachowam w pamięci pani słowa - odparł wymijająco.Priscilla odsunęła się od niego, usatysfakcjonowana kolejnym podbojem.Johnpomyślał, że będzie musiał trzymać się od niej z daleka dopóty, dopóki nie porozmawia zDrusillą.Kiedy zyska pewność, że zdobył jej serce, cierpliwie zniesie wszystkie atakiPriscilli.Musiał ją udobruchać, by nie naopowiadała ojcu zmyślonych historii.Poprawił okulary, a kiedy ponownie uniósł wzrok, ujrzał stojącą w drzwiach Dru-sillę.Na jej twarzy malowała się rozpacz.Nie wiedział, ile mogła zobaczyć.Wystarcza-jąco dużo, to nie ulegało wątpliwości.Na nic zdadzą się zapewnienia, że nic się nie wy-darzyło.Nie mógł utrzymywać, że jest niewinną ofiarą, bez względu na to, jak wyglądałaprawda.Był przekonany, że więzy krwi zwyciężą.Drusilla nie wybaczyłaby mu, gdybywyraził się niepochlebnie o jej siostrze, głupiej dziewusze, którą uratowali od kompro-mitacji.Skłonił się.- Przepraszam za moje zachowanie, lady Drusillo.Pani siostra była przygnębiona.Chciałem ją pocieszyć i sytuacja trochę wymknęła się spod kontroli.Obiecuję, że towięcej się nie powtórzy.- Proszę tego dopilnować, panie Hendricks - powiedziała lodowatym tonem Dru-silla.Zachowywała się tak powściągliwie jak pierwszego dnia ich znajomości, ale gdyspojrzał jej w oczy, zobaczył w nich łzy.Do diabła, on był powodem tych łez! - Priscillo,natychmiast odejdz od pana Hendricksa.Młodsza z sióstr posłała mu wyzywający uśmiech i wzruszyła ramionami.Pochwili zmrużyła oko, jakby chciała dać do zrozumienia, że żałuje jedynie, że zostaliprzyłapani.- Już idę, Głuptasku.Nie musisz robić takiego zamieszania.Drusilla rzuciła Johnowi piorunujące spojrzenie, po czym przeniosła wzrok na sio-strę.- Widzę, Priscillo, że znowu musimy porozmawiać o tym, z jakiego pokroju ludz-mi powinnaś się zadawać.Najpierw uciekasz z nauczycielem tańca.A teraz ten.? -Lekceważąco machnęła ręką.RLTJohn patrzył na Drusillę błagalnym wzrokiem, mając nadzieję, że zrozumie nie-zręczność sytuacji i jego potrzebę złożenia stosownych wyjaśnień na osobności.Możezawiodła ją spostrzegawczość, a może postanowiła zignorować jego niemą prośbę.Trudno było orzec.W każdym razie patrzyła na niego z pogardą jak na istotę niższegorzędu.Po tym wszystkim, co wydarzyło się między nimi, nie był już nawet cząstką jejświata.- Lady Drusillo - powiedział szybko, nie chcąc, by wyszła.- Trochę się wczorajpośpieszyłem, składając rezygnację.Jeśli nadal potrzebuje pani moich usług.Drusilla powiodła wzrokiem od niego ku siostrze.Czyżby podejrzewała, że jestzdolny tak szybko odmienić własne uczucia? - zadał sobie w duchu pytanie John.Cóż, tooczywiste, że tak właśnie sądziła.Była głęboko przekonana, że w przeciwieństwie doniej Priscilla cieszy się powodzeniem u płci przeciwnej, a mężczyzni nie mogą się jejoprzeć.Zresztą dlaczego miałaby mu ufać po wszystkim, co od niego usłyszała o Emily imiłości, która nie przetrwała tygodniowej rozłąki? Jeżeli uważała go za wiarołomcę, todysponowała wystarczającymi powodami.Gdy w końcu się odezwała, ton jej głosu był zimny i wyniosły, jakby mówiła donielubianego służącego.- Należy się panu wynagrodzenie za pracę.Otrzyma je pan po naszym wspólnympowrocie do Londynu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]