[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Po raz pierwszy zobaczyÅ‚, że bywa bez­bronna i zrozumiaÅ‚, dlaczego nie pozwalaÅ‚a mu siÄ™ do siebiezbliżyć.W oddali rozlegÅ‚ siÄ™ warkot silnika.Sam odetchnęła z ulgÄ…na widok nadjeżdżajÄ…cego od strony rancza samochodu.- Matt wróciÅ‚, tato - powiedziaÅ‚a, nie odrywajÄ…c wzrokuod Kyle'a.- Możesz już iść.Matt wszystko naprawi.- Nic nie powiedziaÅ‚eÅ› babce.GÅ‚os Sam zaskoczyÅ‚ Kyle'a.ObejrzaÅ‚ siÄ™ i zobaczyÅ‚, żedziewczyna stoi obok.SiedziaÅ‚ samotnie nad strumieniem,oparty plecami o drzewo paliÅ‚ papierosa, na którego wÅ‚aÅ›ciwienie miaÅ‚ ochoty, i zastanawiaÅ‚ siÄ™, co siÄ™ jeszcze tego Å‚ata wy- darzy.Zmierzch szybko zmieniaÅ‚ siÄ™ w mrok i ryby zaczynaÅ‚ypodpÅ‚ywać pod powierzchniÄ™ wody.- Niby dlaczego miaÅ‚em to zrobić? - Na jej widok sercezabiÅ‚o mu szybciej.WÅ‚osy miaÅ‚a rozpuszczone, a zamiast zwy­kÅ‚ych wytartych dżinsów wÅ‚ożyÅ‚a biaÅ‚e szorty i bluzeczkÄ™z cienkiego materiaÅ‚u, zawiÄ…zanÄ… pod biustem.- Kate nie by­Å‚aby uszczęśliwiona, gdyby siÄ™ dowiedziaÅ‚a, że jej zarzÄ…dcapije.- Wcale nie - zaczęła i urwaÅ‚a.- On siÄ™ stara przestać.Potrafi bardzo dÅ‚ugo nie pić ani kropli, a potem coÅ› w niegowstÄ™puje i znów zaczyna.Na pewno niedÅ‚ugo przestanie.- JesteÅ› pewna?WahaÅ‚a siÄ™ o sekundÄ™ za dÅ‚ugo.- Tak.- A jeÅ›li nie?- Przestanie.Po raz pierwszy ogarnęło Kyle'a współczucie dla Sam.Sta­le musiaÅ‚a kryć ojca, udawać, że życie toczy siÄ™ normalnie,Chociaż tak naprawdÄ™ nigdy nie mogÅ‚a być pewna, co siÄ™ stanienastÄ™pnego dnia.ZgasiÅ‚ papierosa na pÅ‚askim kamieniu.- SkÄ…d możesz wiedzieć, że przestanie?Westchnęła gÅ‚Ä™boko.Wiatr zaszeleÅ›ciÅ‚ w drzewach i roz­wiaÅ‚ jej wÅ‚osy.- Mama powiedziaÅ‚a, że jeÅ›li nie przestanie, to siÄ™ z nimrozwiedzie.- I myÅ›lisz, że to zadziaÅ‚a?- Ojciec siÄ™ tym przejÄ…Å‚.- UsiadÅ‚a obok niego na kÄ™piesuchej trawy.Kyle'a owionÄ…Å‚ zapach dzikich kwiatów i mydÅ‚a.Sam zerwaÅ‚a zdzbÅ‚o trawy, pokruszyÅ‚a je i rzuciÅ‚a na wiatr.- Nie możesz go kryć w nieskoÅ„czoność. - Wiem.Oczarowany jej bliskoÅ›ciÄ…, miaÅ‚ kÅ‚opot z prowadzeniemrozmowy.- Kate w koÅ„cu siÄ™ dowie.- Wiem, już powiedziaÅ‚am.- I co wtedy?- SÅ‚uchaj, nie mówmy o tym, dobrze? Tata ma problem.Wie o tym, ja i mama też o tym wiemy.Robimy wszystko,żeby zapanować nad sytuacjÄ….Tamtego dnia miaÅ‚ wpadkÄ™i martwi siÄ™, że widziaÅ‚eÅ› go w takim stanie.To siÄ™ już niepowtórzy.- Bardzo wierzysz w swojego staruszka.- Znam go.Kocha swojÄ… pracÄ™.Bardzo lubiÅ‚ pracować dlatwojego dziadka, a Kate po prostu uwielbia, wiÄ™c siÄ™ o niegonie martw.PrzyszÅ‚am tu tylko po to, żeby ci podziÄ™kować zadyskrecjÄ™.ChciaÅ‚a odejść, lecz chwyciÅ‚ jÄ… za nadgarstek.Pod palcamiwyczuÅ‚ przyÅ›pieszony puls.- Nie tylko po to tu przyszÅ‚aÅ›.- Nie? - SpojrzaÅ‚a na niego zdziwiona i natychmiast zro­zumiaÅ‚a, co miaÅ‚ na myÅ›li.- Na litość boskÄ…, nie pochlebiajsobie.- A nie mam powodu?PatrzyÅ‚a na niego dÅ‚ugo i surowo.Jej skóra pod jego pal­cami zaczęła siÄ™ robić coraz cieplejsza.Sam wydęła wargi,a on natychmiast sobie wyobraziÅ‚, że jÄ… caÅ‚uje do nieprzyto­mnoÅ›ci.- Od pierwszego dnia siÄ™ na mnie uwziÄ…Å‚eÅ›, ale ja nie je­stem tobÄ… zainteresowana.MiaÅ‚am nadziejÄ™, że to w koÅ„cu dociebie dotrze. - SÄ…dzÄ™, że siÄ™ boisz.RozeÅ›miaÅ‚a siÄ™.- BojÄ™ siÄ™? Ciebie? Dlaczego? Bo jesteÅ› wnukiem szefo­wej? Dlatego, że przyjechaÅ‚eÅ› z wielkiego miasta? Zapewniam,że siÄ™ ciebie nie bojÄ™.Zmiać mi siÄ™ tylko chce, że masz o sobietakie wygórowane mniemanie.Wydaje ci siÄ™, że jesteÅ› nie wia­domo kim.- UniosÅ‚a lekko gÅ‚owÄ™.- Czego ty wÅ‚aÅ›ciwie odemnie chcesz?- Może tylko chciaÅ‚bym ciÄ™ lepiej poznać?- Już ci mówiÅ‚am, że nie interesuje mnie to.- Dlaczego nie? - PrzyjrzaÅ‚ jej siÄ™ badawczo.- Czy to zewzglÄ™du na Tadda?- Na Tadda?- SÅ‚yszaÅ‚em, że siÄ™ z nim spotykasz.- To tylko.- PotrzÄ…snęła gÅ‚owÄ… i westchnęła.- Tadd topo prostu przyjaciel.Wszyscy majÄ… go za Å‚obuza, ale on wcaletaki nie jest.To fajny chÅ‚opak, tylko trochÄ™ zagubiony.- CiÄ…gle pakuje siÄ™ w kÅ‚opoty.- Tak samo jak ty.Może to innego rodzaju kÅ‚opoty, aleteż kÅ‚opoty.ZacisnÄ…Å‚ mocniej dÅ‚oÅ„ na jej nadgarstku.- Skoro nie chodzi o Tadda ani o żadnego innego faceta.- Nie ma żadnego innego faceta.- W takim razie dlaczego mnie unikasz?ZawahaÅ‚a siÄ™, a potem wolno cofnęła ramiÄ™.W pobliskichdrzewach odezwaÅ‚a siÄ™ sowa.- Chcesz znać powody? W porzÄ…dku.Jest ich caÅ‚e mnó­stwo.- PodstawiÅ‚a mu palec pod nos.- Po pierwsze, nie spo­tykam siÄ™ z mężczyznami, dla których pracujÄ™.- Przecież ja nie. - Po drugie - wyprostowaÅ‚a drugi palec - nie jesteÅ› z tychstron.- Kolejny palec pojawiÅ‚ siÄ™ przed jego nosem [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl