[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Gdyby patrzono na niego tak samo jak na Stachurskiego, to też momentalnie powinien polecieć. Bo wszystkie mecze towarzyskie ­ w ryj! Zanim ja u niego zagraÅ‚em, zdążyÅ‚dostać w czapÄ™ kilka razy. I opowiadaÅ‚tylko, Å¼e to ciężkie boje byÅ‚y. A co mnie obchodzÄ… ciężkie boje? W ryj, w ryj, w ryj i do widzenia! W ogóle byÅ‚ to pierwszy w moim Å¼yciu trener, który na okrÄ…gÅ‚o chwaliÅ‚ siÄ™ porażkami. SiedzieliÅ›my na jakimÅ› zgrupowaniu, a on zaczÄ…Å‚ nam dostojnie opowiadać o meczu na Wembley. %7Å‚e oto on, oto jego kadra, po wielu, wielu latach strzeliÅ‚a bramkÄ™ na Wemblet. No, kurwa, duża klasa! W ryj dwa jeden. A on dumny jak paw. Pózniej, jak przegraliÅ›my z BrazyliÄ… 2:4 ­ tylko dlatego, Å¼e PaweÅ‚ Skrzypek, którego pewnie Piechniczek nawet z twarzy nie znaÅ‚, oszaÅ‚aÅ‚i zrobiÅ‚dwa gole ­ rozmyÅ›laÅ‚, jakiemu to wielkiemu trenerskiemu magowi udaÅ‚o siÄ™ wczeÅ›niej strzelić dwa gole Brazylii? PatrzyliÅ›my siÄ™ po sobie i widzieliÅ›my, Å¼e trafiÅ‚ nam siÄ™ niecodzienny szkoleniowy okaz ­ panowie, z daleka! WÅ‚aÅ›nie za Piechniczka odbyÅ‚o siÄ™ ­ bo nie można użyć sÅ‚owa "zorganizowano" ­ najbardziej skandaliczne zgrupowanie w historii reprezentacji Polski. Wyjazd do Moskwy. Kto byÅ‚, niech Å¼aÅ‚uje! PopeÅ‚niÅ‚em wtedy jeden z najwiÄ™kszych bÅ‚Ä™dów w swojej karierze ­ nie zrezygnowaÅ‚em, podobnie jak Andrzej Juskowiak i Tomek Iwan, z wystÄ™pów w kadrze Piechniczka. OszczÄ™dziÅ‚bym sobie nerwów, pózniejszych kłótni, wyzwisk. W reprezentacji pana Antoniego nic nie byÅ‚o takie, jak być powinno. Nawet treningi Å›redniowieczne. %7Å‚eby oddać strzaÅ‚na treningu, musiaÅ‚em przebieć sto metrów na gazie. MiaÅ‚em siÅ‚Ä™, mogÅ‚em biegać, ale jaki w tym sens? Nigdy w karierze nie zdarzyÅ‚o mi siÄ™ przebieć  sprintem stu metrów, aby oddać strzaÅ‚. W meczach uderza siÄ™ sytuacyjnie i to trzeba Ä‡wiczyć. Jak siÄ™ robi gierkÄ™, to na skróconym, zawężonym boisku, aby byÅ‚ciÄ…gÅ‚y pressing, walka i podania z klepki. A nie na wielkim placu, gdzie do najbliższego rywala ma siÄ™ dwadzieÅ›cia metrów i każdy trzyma piÅ‚kÄ™ tak dÅ‚ugo, Å¼e w meczu zdążyliby mu nogi urwać. A tu taki Citko ­ patrzyÅ‚em, ten sÅ‚ynny Citko!!! ­ bierze piÅ‚kÄ™ i jezdzi z niÄ… w kółko. Jak chce, to niech jezdzi. Nikt mu nie bÄ™dzie przeszkadzaÅ‚. I tak stoi dwudziestu ludzi i patrzy, jak siÄ™ Citko kiwa sam ze sobÄ…. Duża klasa, Piechniczek wniebowziÄ™ty zaciera rÄ™ce ­ cóż za technika! A tak na serio podszedÅ‚by "Zwierszczu", puknÄ…Å‚ barkiem i by byÅ‚ koniec jazdy. Wysiadka! Piechniczek Å¼yÅ‚ w swoim Å›wiecie i jego wiedza na temat nowoczesnej piÅ‚ki ograniczaÅ‚a siÄ™ do tego, co mu powiedziaÅ‚wice­selekcjoner Andrzej Zydorowicz. Co dwie gÅ‚owy to nie jedna? Nie tym razem. PrzekonaliÅ›my siÄ™ o tym w Moskwie. I oczom naszym ukazaÅ‚siÄ™ hotel. Wielki, potężny. Kierowca objechaÅ‚go trzy razy, robiÄ…c przy tym ze trzydzieÅ›ci kilometrów. BÄ…dz mÄ…dry i znajdz naszÄ… klatkÄ™! Klatek setki, dwadzieÅ›cia piÄ™ter, na każdym piÄ™trze recepcja i babina od wydawania kluczy. Ma kobiecina robotÄ™. Szansa na to, Å¼e ktokolwiek trafi akurat do jej klatki, na jej piÄ™tro, byÅ‚a mniej wiÄ™cej taka, jak to, Å¼e trener Piechniczek trafi ze skÅ‚adem na mecz. Rozpoczyna siÄ™ zgrupowanie w Moskwie. ­ Kowalczyk, Juskowiak! Wasz klucz! ­ zawoÅ‚ano. Cóż. ChcÄ…c nie chcÄ…c, musiaÅ‚a nadejść ta chwila ­ wchodzimy! Nie byÅ‚o co siÄ™ wahać, bo i tak każdy pokój taki sam.Taki sam, czyli typowa ogórszczyzna.Otwierać okno, otwierać drzwi, bÄ™dzie wietrzenie. Bóg jeden wie, kiedy ostatnio te pokoje byÅ‚y używane ­ może jako ostatni spaÅ‚w nich sam Lew Jaszyn z kolegami? Każdy z ekipy robiÅ‚ to samo ­ wietrzenie! Pierwsza fala smrodu przestaÅ‚a nam dokuczać, gdy już byliÅ›my zdesperowani, aby iść spać. Druga w nocy. ­ Dobra, Jusko, koÅ„czymy ten wiaterek, zamykamy stajniÄ™. PoÅ‚ożyliÅ›my siÄ™ na Å‚óżkach. Teraz wystarczy zasnąć. Obudzimy siÄ™ rano i już bÄ™dziemy o kilka godzin bliżej wyjazdu. Spać. Trach, trach, trach! Nagle ktoÅ› puka do drzwi. OtworzyÅ‚Andrzej, a stanęła przed nim pani, której grzecznÄ… bym nie nazwaÅ‚ ­ zresztÄ…, co tu owijać w baweÅ‚nÄ™, typowa lampucera, oferujÄ…ca seksualne usÅ‚ugi. ­ ChÅ‚opaki wpuÅ›cici mnie? ­ Won! ­ krzyknÄ…Å‚ "Józek", któremu już zaczęły puszczać nerwy. A w korytarzu sÅ‚ychać "trach, trach, trach" i "chÅ‚opaki, wpuÅ›cicie mnie?". Pokój po pokoju, piÅ‚karz za piÅ‚karzem. Chodzi Å‚azÄ™ga i pyta, kto z niej skorzysta. Chyba nie znalazÅ‚siÄ™ odważniak. ­ No, niezÅ‚e atrakcje na tym zgrupowaniu nam zpewniajÄ… ­ Å›mialiÅ›my siÄ™. Jeszcze nie zdążyliÅ›my dobrze zamknąć oczu, a tu. Bum, bum! ­ Co to do jasnej cholery byÅ‚o?! Za oknem kogoÅ› zabili. Dwa czy trzy krótkie strzaÅ‚y z pistoletu. ­ Rany, Jusko, gdzie my jesteÅ›my? BÄ…dz mÄ…dry i Å›pij. Tam siÄ™ strzelajÄ…, tu puszczajÄ…, w dodatku wszÄ™dzie Å›mierdzi. A jak zaraz nas wystrzelajÄ…? Rano Å›niadanie. Patrzymy co nam przynoszÄ…. KawaÅ‚ek psa, kawaÅ‚ek szczura, trochÄ™ kota ­ normalka. Z okien widać siedem PaÅ‚aców Kultury, aż mi siÄ™ w oczach mnożyÅ‚y. MiÅ‚o. Siedzimy sobie i czekamy na caÅ‚y posiÅ‚ek. Aż tu nagle kelner ­ chlast na ziemiÄ™! WywróciÅ‚tackÄ™ z jedzeniem na zasyfionÄ…  podÅ‚ogÄ™, ale nic to ­ pozbieraÅ‚ wszystko brudnymi Å‚apami i niesie na stół. Uuuu. ­ DziÄ™kujÄ™, powodzenia, szczęścia Å¼yczÄ™ ­ powiedziaÅ‚em i odszedÅ‚em od stoÅ‚u. Na tym niedoszÅ‚ym posiÅ‚ku zakoÅ„czyÅ‚em stoÅ‚owanie siÄ™ w tej jadÅ‚odajni. Po drugiej stronie rzeki byÅ‚ hotel Kempinsky, już z normalnÄ… kuchniÄ…. Kogo byÅ‚o stać, ten jadaÅ‚ już tylko tam. Mecz jak mecz ­ czyli do tyÅ‚u, ledwie 0:2. Ja graÅ‚em tylko chwilkÄ™, bo naciÄ…gnÄ…Å‚em miÄ™sieÅ„ ­ dziÄ™kujÄ™, widzimy siÄ™ nastÄ™pnym razem. OczywiÅ›cie nikt mi nie uwierzyÅ‚, Å¼e naprawdÄ™ naciÄ…gnÄ…Å‚em, ale jakoÅ› w nastÄ™pnym spotkaniu ligowym w Betisie z tego powodu też nie zagraÅ‚em. Z kadry nie zrezygnowaÅ‚em, zrobili to Andrzej Juskowiak i Tomek Iwan. Jakże byÅ‚em gÅ‚upi, Å¼e nie poszedÅ‚em w ich Å›lady! To byli ludzie z poważnych drużyn, z poważnych lig, w których zarabiali poważne pieniÄ…dze. ProfesjonaliÅ›ci, którym kazano udać siÄ™ na jakiÅ› biwak harcerski. Mieli oczy, widzieli co siÄ™ dzieje wkoÅ‚o, jak trenuje Piechniczek i jak organizuje caÅ‚Ä… resztÄ™ wraz ze swoim sztabem [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl