[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Kiedy omawiałem tę sprawę zHeydrichem wskazałem, że wersja tej historii podana przez Canarisazupełnie nie wspominała o powiązaniach z Rży mem.Mimo naszych wysiłków ani mnie, ani Canarisowi nie udało sięzdemaskować winnego.Canaris zlecił szefowi zagranicznegowydziału kontrwywiadu pułkownikowi Rohlederowi, nadzór nadprowadzonymi dochodzeniami.Był to bardzo zdolny oficer i oma-wiałem z nim tę sprawę kilkakrotnie, ale dopiero w 1944 r.wyszły najaw nowe fakty.Po aresztowaniu Canarisa w tymże roku Rohledera przesłuchiwano wsprawie rezultatów jego dochodzeń.Przyznał wtedy, że w 1940 r.przedłożył Canarisowi, Dohanyi'emu i generałowi Osterowi raport, wktórym stwierdzał jasno, że belgijski ambasador w Rzymie otrzymałinformację o ofensywie od żydowskiego dziennikarza nazwiskiemStern.Osobnik ten był rzymskokato lickim przechrztą, który nawiązałkontakt z Josefem Miillerem, porucznikiem Abwehry w Monachium.Stern zeznał, że informacji tej dostarczył mu Muller, ten jednakutrzymywał, że całe oskarżenie było złośliwą plotką, sfabrykowanąprzez pewnego dominikanina,który był zawistny o jego (Mullera) kontakty z jezuitą Leiberem.Krótko mówiąc, była to zwykła intryga mająca na celu rozbiciesiatki szpiegowskiejMullera.Canaris najwidoczniej uwierzył Mullerowi i zakazał Sternowi dalszejdziałalności.Mimo to Rohleder podkreślał w swym raporcie, żeMuller ponosił przynajmniej część winy.Canaris jednak nakazałRohlederowi, aby nic nikomu nie mówił o tej sprawie.Sternowiwręczono dużą sumę pieniędzy i przeniesiono go z Rzymu doSzwecji.Tymi posunięciami udało się Canarisowi skutecznie ukryćrolę Josefa Miillera w tej sprawie.226Niezależnie od wzajemnych wizyt rodzinnych i naszych porannychprzejażdżek, Canaris i ja spotykaliśmy się w domu Heydri-chów,gdzie zwykle byłem obecny przy rozmowach Canarisa z Heydrichem.Obaj nie tylko tolerowali moją obecność, ale nawet wydawali się zniej zadowoleni.Jeżeli kiedykolwiek się tam nie po jawiłem, możnasię było spodziewać, że albo jeden, albo drugi mnie zawezwie.Pózniejobaj zasypywali mnie pytaniami, chociaż od każdego z nich byłemznacznie młodszy.Jak powinienem to zrozumieć?, Co może się za tymkryć?, Czy wyraziłem się właściwie?, Czy nie byłem zbyt agresywny?Byłem rodzajem posłańca, pośrednika, czymś w rodzaju postilliond'amour, któremu obaj ufali.Heydrich żywił zawsze wielki szacunek dla Canarisa, który w 1923 r.był dowódcą krążownika Berlin", okrętu szkoleniowego dla kadetów,na którym służył także Heydrich.Chociaż lubił demonstrować swojąwyższość wobec dawnego dowódcy, zawsze zachowywał zewnętrznepozory szacunku.Dla człowieka takiegojak Heydrich było to bardzo wiele6.Tuż przed śmiercią Heydrich rozmawiał ze mną na temat stałychróżnic zdań i tarć pomiędzy nim a Canarisem.Już nie chciał mu siędłużej poddawać, niezależnie od skutków, jakie mogło to za sobąpociągnąć.iech mu się pan nie da uśpić ostrze gał. iech panbędzie bardziej stanowczy w stosunkach z admirałem.Kiedy się waswidzi razem, odnosi się wrażenie, że jesteście przyjaciółmi od serca.ie zajdzie pan daleko, odnosząc się do niego w rękawiczkach.Canaris to fatalista mówił Heydrich tylko stanowczość może odnieść jakiś skutek.A wobec oto-, czeniaadmirała musi pan być jeszcze twardszy.To grupa intelektualistów,którzy uważają uprzejmość za oznakę słabości.Powiedział, abymsobie to wszystko przemyślał, a tymczasem, abym starał się a byłto już rozkaz działać jako mediator pomiędzy nim a Canarisem.Tym razem jednak Canaris miał przyjść do Canossy, przyjść doHeydricha.W jakiś czas pózniej wybrałem się znów na przejażdżkę konną6Oczywista nieprawda: Heydrich śmiertelnie nienawidził Canarisa i całe jegopostępowanie zmierzało do zniszczenia rywala.Mimo wszystko był jednak na toza słaby.Realizatorem planów i zamierzeń Heydricha stał się w rezultacieSchellenberg.227z Canarisem.Często tak jezdziliśmy, omawiając sprawy służbowe.Lecz on uświadamiał sobie teraz, że celem tych przejażdżek byłozachowanie ostatnich więzów pomiędzy nim a Heydrichem, gdyż ichwzajemne stosunki znajdowały się już wtedy na krawędzi zupełnego inieodwołalnego zerwania.Pewnego poranka przyszło mi rozmawiać z nim o dość nie przyjemnejsprawie.Przynajmniej w sześciu wypadkach agenci Abwehry,aresztowani przez władze bezpieczeństwa krajów neu tralnych,oświadczyli, że są członkami politycznej służby wywła dowczej (SD).Dwóch z nich powiedziało, że są agentami kontr wywiadu gestapo, alepo sprawdzeniu tego u Miillera okazało się, że nikt z pracownikówjego wydziału nie znał tych ludzi.Odpowiedz Canarisa była bardzo interesująca.Otóż zaproponował,aby każdy z nas polecił swoim ludziom, aby się podawali za członkówinnej części wywiadu, aby moi agenci mówili, że prą cują dlaAbwehry, a jego, że pracują dla mnie.Sądził, że wywoła to wielkiezamieszanie w kontrwywiadzie nieprzyjaciela, który i tak już niebardzo mógł się połapać w skomplikowanych powiązaniach międzyróżnymi wydziałami naszych służb wywiadowczych7.Po raz pierwszy dostrzegłem wtedy u Canarisa oznaki wewnętrznegozmęczenia.Był wyczerpany stałym, morderczym koń fliktem.Chłodna jak lód taktyka Heydricha zaczynała odnosić w ostatnichmiesiącach skutek.Admirał czuł się niepewny i zagro żony, a takżezdawał się odczuwać coś, co bym określił jako fizyczny lęk przedHeydrichem.Poza tym wzrastał jego pesymizm co do sytuacji nafroncie.Raz po raz mówił: Czyż nie powtarzaliśmy im, że sprawy wRosji nie potoczą się tak, jak sobie wyobrażają Fuhrer i jego doradcy?Wiem, że jestem znacznie starszy od pana, ale proszę trzymajmy sięrazem.Jeżeli ci na górze zauważą, że mamy te same poglądy, możezwrócą na to uwagę.Bardzo też chciałbym nawiązać znówbezpośrednie kontakty z Heydrichem.Sprawy nie mogą się tak dalejmiędzy nami układać.W końcu doszło pomiędzy Canarisem a Heydrichem do spotkania, ozaaranżowanie którego prosili mnie obaj.Canaris ustąpił7Nie wydaje się, by Canaris mógł rzeczywiście być autorem tak infantylnegoprojektu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]