[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wille! Pie-niÄ…dze! Dostaniecie taki Lebensraum, jakiego Å›wiat nie widziaÅ‚! Oj, uparty jesteÅ› trÄ…ciÅ‚am go palcem w nos. Antoni, szy-148kuj ciężki sprzÄ™t!Anton tylko na to czekaÅ‚.WydobyÅ‚ brzytwÄ™ w starym stylu,lekko zakrzywionÄ… i prawdziwie ostrÄ…. Co wy robicie? jÄ™knÄ…Å‚ Hitler. Jak myÅ›lisz? Anton wykonaÅ‚ ciÄ™cie w powietrzu. ZarazbÄ™dziesz Å›piewaÅ‚ falsetem! DokÅ‚adnie tak uÅ›ciÅ›liÅ‚am. Obetniemy ci jaja!Kot, który wÅ‚aÅ›nie planowaÅ‚ powrót na kolana Hitlera, umknÄ…Å‚strwożony.WiedziaÅ‚, co znaczÄ… moje sÅ‚owa.WiedziaÅ‚ aż za dobrze.46W gabinecie byli już wszyscy obecni w ambasadzie: Ingeborg,Ribbentrop i trzej ochroniarze w depresji, bo nie mieli już kogochronić.Reichsminister, w rozpiÄ™tym mundurze, spacerowaÅ‚ nerwo-wym krokiem od okna do Å›ciany. Przecież nie mógÅ‚ siÄ™ zapaść pod ziemiÄ™.Na pewno nikt nicnie widziaÅ‚? Drzwi byÅ‚y zamkniÄ™te. przypomniaÅ‚ Ende. PilnowaÅ‚emich caÅ‚y czas. No toÅ› pan upilnowaÅ‚.Może wyszedÅ‚ oknem? Okna też zamkniÄ™te uprzytomniÅ‚a im Ingeborg. W takim razie co? piekliÅ‚ siÄ™ Ribbentrop. PrzeszedÅ‚ przez149Å›cianÄ™?Ende podrapaÅ‚ siÄ™ w faÅ‚dÄ™ na karku. Nasz wódz Adolf Hitler jest wielkim czÅ‚owiekiem.Tacy po-trafiÄ… wszystko.CzyniÄ… cuda. Niech pan siÄ™ wreszcie zamknie, Ende.Chociaż.MieliÅ›mytutaj jednÄ… cudotwórczyniÄ™.No i proszÄ™.OsiÄ…gnÄ…Å‚em wÅ‚aÅ›nie postÄ™pw Å›ledztwie. Herr Reichsminister, naprawdÄ™ pan sÄ…dzi, że ta kobieta byÅ‚a-by w stanie porwać Adolfa Hitlera? Na pewno daÅ‚aby sobie radÄ™ z panem fuknÄ…Å‚ Ribbentrop.Ale ktoÅ› musiaÅ‚ jej pomóc.Popatrzmy.Kogo brakuje.Gdzie, naprzykÅ‚ad, podziaÅ‚ siÄ™ najdroższy Anton? Pewno poszedÅ‚ na górÄ™! Pilnuje wiÄ™zniów razem z Ottonem Ingeborg nie zwlekaÅ‚a z odpowiedziÄ…. Anton jest dobrym Niem-cem, on by nigdy.Za to Otto zawsze wydawaÅ‚ mi siÄ™ podejrzany.Taki nadgorliwy. Najdroższy Anton i nadgorliwy Otto Ribbentrop bawiÅ‚ siÄ™sÅ‚owami. Oni zawsze trzymali siÄ™ razem, czyż nie? Co może mipani powiedzieć o tym porzÄ…dnym Niemcu Antonie? Pochodzi z Prus Wschodnich i dlatego stara siÄ™ za dwóch.Onnigdy nie zdradziÅ‚by Rzeszy. odpowiedziaÅ‚a natychmiast Inge-borg.I dodaÅ‚a, już wolniej: Za to ten Otto nigdy mi siÄ™ nie podobaÅ‚.Niby taki posÅ‚uszny,150ulegÅ‚y, ale zawsze gdzieÅ› szperaÅ‚.MyÅ›laÅ‚, że go nie widzÄ™. To rzeczywiÅ›cie interesujÄ…ce przyznaÅ‚ Ribbentrop. SkÄ…dpochodziÅ‚?! Z Bawarii!Ende, który przestÄ™powaÅ‚ z nogi na nogÄ™ i szukaÅ‚ okazji, żebywÅ‚Ä…czyć siÄ™ do rozmowy, wypaliÅ‚: No to wszystko jasne! Tam same kurwy i futboliÅ›ci!Ribbentrop obróciÅ‚ siÄ™ ku niemu z lodowatym uÅ›miechem. A teraz każę pana rozstrzelać.Moja żona pochodzi z Bawa-rii! Och! Nie wiedziaÅ‚em! A w której drużynie gra? wypaliÅ‚Ende.47 Tylko nie jaja! Hitler wiÅ‚ siÄ™ jak piskorz. Jestem du-chowym mężem wszystkich niemieckich kobiet! Jestem ojcem caÅ‚e-go narodu niemieckiego! To Å›wietnie siÄ™ skÅ‚ada Anton wszedÅ‚ mu w sÅ‚owo. ChodziwÅ‚aÅ›nie o to, żebyÅ› przestaÅ‚ być tym ojcem.Duchowym mężem mo-żesz sobie zostać.PodzieliliÅ›my siÄ™ rolami.Przemek, niezadowolony jeszcze bar-dziej niż zwykle, uklÄ™knÄ…Å‚, niemniej gotów Å›ciÄ…gnąć Führerowi spo-151dnie.Anton stanÄ…Å‚ za plecami Hitlera i poÅ‚ożyÅ‚ mu dÅ‚onie na ramio-nach.Ja sama kilkukrotnie przejechaÅ‚am brzytwÄ… po pasku skóry.Ostrze zalÅ›niÅ‚o. Nie! Tylko nie kobieta! Do garów! Oj, ja ci dam gary! Czekajcie, panowie. udaÅ‚a zastano-wienie.PowiedziaÅ‚a po niemiecku, tak aby wiÄ™zieÅ„ zrozumiaÅ‚: Czemu tylko jaja? Może by tak, skoro jest okazja, pojechaćpo caÅ‚oÅ›ci?Hitler, postawiony przed takÄ… perspektywÄ…, oszalaÅ‚ ze strachu.PróbowaÅ‚ kopnąć Przemka, podskakiwaÅ‚ na krzeÅ›le i darÅ‚ siÄ™, jakbygo żywcem obdzierano ze skóry.Niewiele zresztÄ… brakowaÅ‚o.WkoÅ„cu Anton wykrÄ™ciÅ‚ mu ucho, zmuszajÄ…c w ten sposób do posÅ‚u-szeÅ„stwa.Hitler wydzieraÅ‚ siÄ™ wniebogÅ‚osy. Nie odważycie siÄ™! Naród niemiecki wyklnie was na wieki! Naród niemiecki wyklnie, ale ciebie, to kwestia piÄ™ciu lat uprzytomniÅ‚am mu. Dobra, chÅ‚opaki, jedziemy z tym koksem!W mojej dÅ‚oni pojawiÅ‚a siÄ™ pianka do golenia.Hitler chyba po-jÄ…Å‚, że choć uniknÄ…Å‚ jednego niebezpieczeÅ„stwa, to rysuje nie przednim inne, niewiele mniejsze.Znów wrzasnÄ…Å‚, spróbowaÅ‚ wywrócićkrzesÅ‚o, ale Anton dokrÄ™ciÅ‚ mu ucho, szepczÄ…c sÅ‚odko: Waruj. Czasem jesteÅ› naprawdÄ™ przerażajÄ…cy, Antoni zauważy-Å‚am.I machnęłam brzytwÄ….152Hitler siedziaÅ‚ już potulnie, tylko wydymaÅ‚ usta, jakby zawszelkÄ… cenÄ™ nie chciaÅ‚ wypuÅ›cić powietrza z pÅ‚uc.NaÅ‚ożyÅ‚am mupiankÄ™ na wÄ…sik.Adolf wydmuchaÅ‚ nos.Pianka sfrunęła mu na kola-na i podÅ‚ogÄ™. Rzesza walczy do koÅ„ca! wykrzyknÄ…Å‚.UÅ›miechnęłam siÄ™ zpolitowaniem. Już ci dam RzeszÄ™.Przemku, bÄ…dz tak dobry i chwyć za tenkinol.Hitler rzucaÅ‚ siÄ™ jeszcze, ale znieruchomiaÅ‚, gdy zobaczyÅ‚ brzy-twÄ™ tuż przy swojej twarzy.ZamknÄ…Å‚ oczy.WykonaÅ‚am klika szybkich ruchów, przetarÅ‚am twarz wiÄ™zniarÄ™cznikiem i skropiÅ‚am wodÄ… po goleniu.Hitler próbowaÅ‚ pokazaćwszystkim, jak prawdziwy nazista znosi ból, ale niezbyt mu to wy-szÅ‚o.SiedziaÅ‚ na krzeÅ›le zapÅ‚akany i zasmarkany. No, teraz to co innego! oceniaÅ‚am z zadowoleniem swojedzieÅ‚o. Gdzie podziaÅ‚ siÄ™ ten cham i prostak? Kochany Adolfie,caÅ‚kiem inny z ciebie czÅ‚owiek! ZresztÄ… sam zobacz!Podsunęłam lusterko.Hitler najpierw wybaÅ‚uszyÅ‚ oczy.Potemje zamknÄ…Å‚ i zaczÄ…Å‚ potrzÄ…sać gÅ‚owÄ…, jakby ze wszystkich siÅ‚ próbo-waÅ‚ siÄ™ wybudzić z koszmarnego snu.PopatrzyÅ‚ znowu.Z jego ustdobyÅ‚o siÄ™ przejmujÄ…ce kwilenie, które przeszÅ‚o w krzyk.WreszciezwiesiÅ‚ gÅ‚owÄ™. OdebraliÅ›cie mi wszystko, co miaÅ‚em szepnÄ…Å‚ nieco teat-153ralnie. Ale jaja ci zostawiliÅ›my.Na razie przypomniaÅ‚am mu.Teraz już wiesz, do czego jesteÅ›my zdolni.OdwoÅ‚asz wojnÄ™ czy nie?Pozbawiony wÄ…sa Hitler przypominaÅ‚ drobnego kupca, które-mu wÅ‚aÅ›nie odebrano sklep.Po wodzu Trzeciej Rzeszy nie zostaÅ‚nawet Å›lad. Jak ja siÄ™ ludziom na oczy pokażę? lamentowaÅ‚. Niktmnie nie pozna.Przez was wypadÅ‚em z historii. Historia raczej na tym nie ucierpi.Może wrócisz do malo-wania? poradziÅ‚am mu naprawdÄ™ z dobrego serca.Stanęłam przedwiÄ™zniem, krzyżujÄ…c rÄ™ce na piersiach jak nauczycielka udzielajÄ…canagany wyjÄ…tkowo nieznoÅ›nemu bachorowi.Anton wykrÄ™ciÅ‚ muucho.Tym razem bardzo delikatnie. Jeszcze możesz wszystko odszczekać. Przecież obciÄ™liÅ›cie mi wÄ…sy! Przez telefon! Może wyÅ›lÄ™ pocztówkÄ™ do sztabu generalnego? bÅ‚ysnÄ…Å‚czymÅ› na ksztaÅ‚t poczucia humoru. Czy wy naprawdÄ™ nic nie ro-zumiecie? Jestem tutaj incognito.O moim przylocie do WarszawywiedzÄ… tylko ludzie z ambasady, ochroniarze i mój wierny RudolfHess! Lepke w Berlinie tylko na to czeka, żeby coÅ› mi siÄ™ staÅ‚o.A topotwór w ludzkiej skórze! Jeszcze trochÄ™ mnie nie bÄ™dzie, a wyjdziez ukrycia i przejmie wÅ‚adzÄ™.Wtedy naprawdÄ™ zacznie siÄ™ wojna.154MógÅ‚bym go powstrzymać, ale obciÄ™liÅ›cie mi wÄ…sy.Lepke ma wÄ…syna swoim miejscu! To jakaÅ› bzdura z tym Lepkem ani myÅ›laÅ‚am uwierzyćAdolfowi. Przemek, sÅ‚yszaÅ‚eÅ› o czymÅ› podobnym? Przecież mówiÅ‚em ci to ze sto razy! rzuciÅ‚ zniecierpliwionyPrzemek. Hitler zginÄ…Å‚ w zamachu na poczÄ…tku wojny
[ Pobierz całość w formacie PDF ]