[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Takicharakter ma tekst Argumenty Juliusza Osterwy, w którym Limanowski cy-tuje swojego przyjaciela wyjaśniającego, dlaczego nie może przygotowaćinscenizacji Złotej Czaszki w Krzemieńcu, a nie może, bo sztuka miałabybyć grana w jesieni, zaś dramat pełen jest nastrojów kolęd i wiąże sięz nagłym krzykiem za światłem wśród nocy.Argumenty Osterwy i jegoanaliza natury dramatu Słowackiego są tak bardzo w duchu Limanowskie-go, że doprawdy nie można się nie uśmiechnąć, gdy autor wkłada w ustaOsterwy przyganę: Szanowaliśmy dotąd pory roku.Nawróciłeś się chybado innych bogów? 105.Reduta rzeczywiście szanowała, a przynajmniej starała się szanowaćpory roku.Jej twórcy nie rezygnowali też z realizacji wizji teatru polskiegojako świątyni Roku Polskiego.W czasie wojny Osterwa, planując repertuarprzyszłej %7ływosłowni, układał go według kalendarza, zmieniając charaktercentralnych świąt z pogańskich na zdecydowanie katolickie (pozostawiłDziady i Jasełka realizowane jako teatralny obrzęd poprzez wystawianieczęści II arcypoematu Mickiewicza i Pastorałek)106.Te różnice, oczywiściewprowadzające zasadnicze zmiany w oryginalną koncepcję Limanowskie-go, nie wpływają jednak na ocenę faktu o podstawowym znaczeniu obajtwórcy Reduty myśleli o teatrze jako elemencie całościowo pojmowanejkultury, której centrum (jak każdej prawdziwej kultury) stanowią wartościsakralne.Wymarzony przez nich teatr narodowy miał służyć rozwojowiżycia duchowego, odprawianiu obrzędów oraz celebracji świąt będącychudramatyzowanymi symbolami podstawowych doświadczeń mieszkań-ców tej ziemi.Jednocześnie miał on stanowić narzędzie odzyskania we-wnętrznej zbiorowej harmonii poprzez zniesienie podziału na pogańskie104Zob.Janusz Skuczyński: Misterium teatralne& , s.250.105Mieczysław Limanowski: Argumenty Juliusza Osterwy, [w:] tegoż: Był kiedyś teatrDionizosa& , s.258.Także [w:] Juliusz Osterwa: Reduta i teatr& , s.248 253.106Zob.Juliusz Osterwa: Przez teatr poza teatr& , s.237.323i chrześcijańskie.Bóstwa prasłowiańskie, chrześcijańscy święci, wielcybohaterowie i męczennicy narodu mieli zostać wpisani w uniwersumkulturowe, którego centrum stanowiło Słońce utożsamione podobniejak w Akropolis z Chrystusem.W pełni odnowiony, przemieniony teatrw pełni odnowionej, przemienionej kultury narodowej miał być ośrodkiemkultu tak pojmowanego słonecznego boga.Oczywiście droga do tego daleka i pełna niebezpieczeństw.Doświadcze-nia Reduty bardzo szybko pokazały, że na jej przebycie może nie wystarczyćwysiłku jednego pokolenia.Dlatego obok pracy zawodowców budującychten przyszły gmach, potrzebne okazało się podjęcie wysiłków stymulują-cych twórczość zbiorową w sposób bardziej bezpośredni.I znów autoremtakiego projektu, a co ważne twórcą podejmującym praktyczne próby jegorealizacji był geolog i przyrodnik, Mieczysław Limanowski.W 1922 rokuwystąpił on na odbywającej się w Toruniu Konferencji Oświatowej poświę-conej znaczeniu działalności teatrów i chórów ludowych.W swoim refera-cie107 przedstawił własną jej wizję, wiążąc ją z wielkim dziełem odnowieniakultury narodowej i związków z ojczystą ziemią.Punktem wyjścia do rozważań Limanowskiego było stwierdzenie, żepo okresie niewoli, kiedy celem zaborców stało się rozbicie duszy zbio-rowej , zbiorowe nasze wybuchy żywiołowe są b e z f o r m y.Innymisłowy wydarzenia dotyczące życia wspólnoty, jego przejawy, a także samjego tok nie są ujęte w żaden porządek, co sprawia, że choć naród żyje,to życie to popada w bezkształt, nie ma siły wyrazu, jawi się jako rozbite.W efekcie, drgnienia zbiorowe nie mogą w pełni zaistnieć, co sprawia,że i sama wspólnota wydaje się słaba, rozbita.Pozbawiona święta aktucelebrowania i ponownego ustanawiania samej siebie, popada w corazgłębszą dezintegrację.W osiemdziesiąt lat pózniej znakomicie rozumiemyproblem, który usiłował rozwiązać Limanowski, ponieważ rodząca sięwciąż w bólach tzw.IV Rzeczpospolita cierpi na to samo schorzenie brakświęta, które pozwalałoby odnalezć wartości ponadindywidualne i miejscejednostki we wspólnocie.Twórca Reduty nie mówi więc o jakichś abstrak-cjach, ale o rzeczach bardzo konkretnych i poważnych, których nieuzna-wanie mści się na każdym kroku.Nic dziwnego, że Limanowski wręcz bijena alarm, ale co dla niego i jego formacji właściwe, a tak godne zazdrości od razu też podsuwa drogę ratunku: trzeba odtworzyć zdarzenia , czyli formy zbiorowego odruchu , święta przygotowywane i odprawiane przezwspólnotę, związane z tym, co dla owej wspólnoty ważne i w niej żywe.Jak107Mieczysław Limanowski: Wychowawcze znaczenie teatrów ludowych, [w:] tegoż: Byłkiedyś teatr Dionizosa& , s.147 151.324to zrobić? Trzeba tworzyć za pomocą teatrów ludowych lokalne święta wią-żące mieszkańców danych miejscowości z historią i wartościami ich małejojczyzny , a zarazem poprzez wspólny trud i wspólne przeżywanie spa-jających ze sobą ludzi ojczyznę tę zamieszkujących.Plan Limanowskiegojest bardzo konkretny: każda miejscowość, nawet najmniejsza, ma w swojejhistorii jakieś wydarzenie szczególne, łączące ją z dziejami Polski.Tu Czarniecki wojował, tam przyjmowany był uroczyście Zygmunt August, tamznowu szańce obronne z czasów tatarskich albo krzyż na polu z czasów walk Kon-federacji Barskiej.[& ] Każda miejscowość ma swój dzień osobliwy, ale w pełnio tym nie wie.Każda jest momentem żywego ciała narodu, jednym z etapówjego rozrostu.Uświadomienie tego to odkrycie Słowa , które na początku było.Trzeba to tylko wszystkim przypomnieć, aby wspomnienia ożywiły się i poddałysię twórczości kolektywnej108.Poprzez odwołanie do tych szczególnych dat i wydarzeń zbudowana zo-staje konkretna i mocna więz między wspólnotą lokalną i narodem.Odwo-łanie to ma przy tym mieć charakter performatywny ma być dramatyza-cją i symboliczną teatralizacją wydarzenia historycznego, ujętego w formęmasowego widowiska.Jego realizację poprzedzić powinno zgromadzenie,na którym przypomniano by samo wydarzenie i jego znaczenie, a przyokazji dzięki reakcji zgromadzonych sprawdzono, czy rzeczywiściegłęboki jego sens jest rozumiany i odczuwany przez wspólnotę.Następniedrogą zbiorowego wysiłku stworzyć trzeba scenariusz przyszłego wido-wiska i przygotować je gromadnie, przy współudziale całej społeczności.W ten sposób przez wspólną pracę wzmocnione zostałyby więzi spajającewspólnotę, zaś samo zdarzenie zamieniło się w święto szczególny czas,będący jednocześnie zabawą i celebracją własnego istnienia.Jak się można domyślać z samego faktu przedstawienia tego programuna konferencji poświęconej działalności teatrów ludowych, Limanow-ski właśnie w aktywistach tego ruchu widział zawodowców powołanychdo spełnienia roli inspiratorów i liderów zbiorowości przygotowującychwłasne święta.Sam taką rolę odegrał w 1927 roku w Wilnie, inspirującprzygotowanie i przedstawienie w dniu św
[ Pobierz całość w formacie PDF ]