[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Albo ktoś podszywając się pod niego to zrobił.Jak jednaosoba może odgrywać rolę Johna Paula, dużego, muskularnego mężczyzny, atakże Martina Wright, smukłego, o wiele niższego człowieka? ""Może wampir.Mógł przyjąć dowolny kształt, każdą rolę," zauważyła Destiny."I zagrać rolę na tyle dobrze, aby oszukać Ojca Mulligan? brwi Nicolae uniosłysię."Człowieka kościoła? Człowieka takiej mądrości?""Oczywiście, wampir mógł ogłupi Ojciec Mulligan.Mógł to zrobić.Mogłambym przyjąć twój kształt i sprawi, że każdy uwierzyłby, że to ty." Wzruszyłaramionami z lekceważącą pogardą."No, prawie nikogo.Może nie Vikirnoff".Nastała krótka cisza, podczas gdy Nicolae patrzył ściśle z nieustającymspojrzeniem.Widział chwilę w której zrozumiała, co miał na myśli.Wampirmoże oszukać każdego człowieka.Nie było sposobu aby ona, niewinnesześcioletnie dziecko, mogło rozpoznać potwora, który zniszczył jej rodzinę."Widzę, co mówisz, Nicolae i wiem, że masz rację.W mojej głowie wiem, żemasz rację.Mówię sobie, aby przestać winić się za śmierć moich rodziców iprzestać nosić ją na swoich barkach, ale moje serce nie słucha tego "."Przynajmniej słyszysz mnie," powiedział cicho."To nie był wampirem, którywszedł do kościoła.%7ładen wampir tego nie zrobi, ani też z jego upiorów.One sąnieczyste i nie odważą się wejść do uświęconego miejsca.""Wiem, to".Miał ją bardzo starannie uwięzioną w przekonaniu do siebie, że niebyła nieczysta, bo weszła do kościoła.Chciała, aby prawda pogrążyła się w jejsercu i duszy i tam zamieszkała, uwalniając ją od ciężaru winy i nienawiści dosiebie.%7łyła.Nie ma większego znaczenia, że jej życie było formą piekła.Onażyje, a wampir, który zamordował jej rodzinę i wielu innych umarł z jej ręki.Twarz Nicolaea była ukryta w ciemnej wnęce jaskini, ale mogła zobaczyć jegooczy.Głodne.Intensywne.Potrzebujące.Płonące z pożądania.Okradł ją zkażdego protestu.Pozbawił ją nawet instynkt samozachowawczego.Onasmakowała jego pragnienie w ustach.To przechodziło przez jej krwiobieg izgromadziło w stopionej cieczy, pulsującej w kółko do uwolnienia.Jej ciałozrobiło się dziwne, jak nie jej własne.Ciężkie i obolałe.Tłumaczenie: franekMWzrok Nicolaea zablokował jej spojrzenie.Mógł wyczuć jej zapraszającyzapach.Mógł czytać zamieszanie w jej oczach.Nie ważne jak bardzo jego ciałokrzyczało na niego.Jego serce było stopione, tak jak jego ciało pragnęło jej zobsesją, nie mógł tego pokonać."Nie pożywiałaś się, Destiny.Dlaczego?" Jegogłos był szeptem dzwięku w granicach ich podziemnej komory.Ochrypłymzaproszeniem, które prawie powaliło ją na kolana.Destiny niepewnie podeszła na dzwięk jego głosu.Patrzyła na jego palceprześlizgujące się po guzikach luznej koszuli.Oglądała to w pełnymzafascynowaniu, gdy odrzucił jedwab na bok, aby odsłonić swoją potężną klatkępiersiową.Jego mięśnie były subtelne, ale dobrze zarysowane.Ona nie mogłaoderwać wzroku od dużej powierzchni skóry.Szerokości ramion.Grubość jegoklatki piersiowej.Jego wąskiego pasa.Siły ramion."Nie mogę oddychać".Podniosła wzrok na jego twarz."Nie mogę oddychać,Nicolae".Destiny wyglądała tak krucho, tak wrażliwie, na tak zagubioną.Nicolaepodszedł ku niej i chwycił jej twarz w dłonie.Pochylił głowę ku niej, biorąc wposiadanie jej usta, jej oddech, dzieląc się powietrzem.Udostępniając swojesiły.W jednej chwili ogień szalał.Głęboko.Gorący.Elementarny.Przemykał międzynimi, w nich, paląc od wewnątrz.Ona po prostu poddała się jego dominacji, jejjęzyk pojedynkował się z jego, tango dzikiego łączenia się.Z własnejinicjatywy, jej ciało stało się miękkie i giętkie, formując się do jego, jej piersiprzyciśnięte mocno do jego piersi.Jej ręce przeniosły się po nim prawiebezradnie, jakby przeniesione przez przymus czucia jego skórę pod palcami.Pocałunek trwał bez końca.%7ładne z nich nie mogło się nasycić, każde chciałosię czołgać w duszy drugiej strony, w drugiej skórze, do ciała drugiego.To było zwykłe posiadanie.Dzikie oznakowanie.Pożądanie i miłościwznoszące się natychmiast, szybko, przeplatając się, wymykając się spodkontroli tworząc burzę, gwałtowną i rozżarzoną do białości.Delikatny dzwiękuciekł z jej gardła, przenikliwa mieszanina strachu i potrzeby.Kiedy usłyszał,Nicolae niechętnie użył siły aby wymóc swoją kontrolą, odciągając się lekko,aby umożliwić jej ucieczkę.Jej ramiona okrążyły jego szyję i przyciągnęły go z powrotem do jej głodnychust.On był sam, tyle wieków, wyszukując, oczekując, potrzebując jej.Byłąodcięta od świata.Tęskniła za nim.Uczepiona w niego.Odpychając go w tymsamym czasie, co chroniąc.Aby go uratować.Jej usta były dzikie, podsycałyciepło kolejnych sygnałów.Nie było ocalenia dla żadnego z nich.Była bezradnaTłumaczenie: franekMpod naporem jego ust, które musiały znajdować się bliżej, domagając się, abybyć bliżej.Nie zamierzam być w stanie się zatrzymać.Nie była to prośba o miłosierdzie wjego głosie.Jego pragnienie jej, pochłonęło go
[ Pobierz całość w formacie PDF ]