[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Połączona z nim.Dobry Boże.Sprawiasz mi więcej kłopotów niż kiedykolwiek, myślałem ze tomożliwe.Tłumaczenie: franekMNie masz pojęcia.Miała kobiecą satysfakcją z powiedzenia ostatniego słowa,przywołując inteligentny wyrazu twarzy i szybko i zdecydowanie zerwałapołączenie między nimi.Wystarczająco krótkie połączenie między nimi dodałojej odwagi, niezbędnej do tego, co miało być zrobione.Ona sama zmusiła się doopuszczenia bezpieczeństwa dachach.Dzwięki muzyki i rozmów ludzi wydawały się jakby pochodziły z pęknięciamurów baru.Destiny stanęła przed barem, jak wiele razy wcześniej.Jej małezęby przygryzły nerwowo jej dolną wargę.Ona nigdy nie weszła, ale zamiasttego siedziała na dachu, po prostu słuchając wszystkich rozmów.Ona zawszeznajdowała w tym pocieszenie, jak gdyby naprawdę była częścią dzielnicy.Dziś wieczorem Mary Ann była w środku bar; Destiny była tego pewna.I MaryAnn będzie miała pytania.Wiele pytań.Destiny będzie musiała usunąć kobieciewspomnienia, coś czego nie chciała robić.Ona lubiła i szanowała Mary Ann, apomysł celowego usunięcia jej wspomnień niepokoił Destiny.Udało jej sięunikać tej kwestii przez dwa powstania, wolała pozostać w ukryciu w bogatejziemi, lecząc rany na swoim ciele i ukrywając się przed starożytnymwojownikiem polującym na nią.Ukrywając jej mroczną duszę, przed Mary Ann.Teraz nie miała wyboru, jak tylko stanąć przed nią.Drzwi baru otworzyły się i pojawiło się dwóch mężczyzn, śmiejąc się,rozmawiając ze sobą, gdy przechodzili obok niej nie widzieli jej.Poznała ich.Tim Salvadore i Martin Wright.Szepnęła ich imiona pod nosem, jakby ichwitając.Mieszkali w małym mieszkaniu nad małym sklepem spożywczym narogu.Ze względów biznesowych, starali się ukryć fakt, że byli parą, ale wszyscyw okolicy wiedzieli, że są więcej niż współlokatorami.Nikogo to nieobchodziło, większość lubiła dwóch mężczyzn.Jednak nikt nie robił aluzjiodnośnie ich stosunków, z szacunku i uprzejmości.Destiny przygryzła wargi nieco mocniej, gdy patrzyła na dwójkę idącą ulicą.Lubiła patrzeć na ich życie, które będzie się rozwijać.Byli miłymi, zwykłymiludzmi, którzy wydawali się prawdziwie poświęcać dla siebie.Byli tak dużączęścią małej społeczności, którą chroniła Destiny.Jej wzrok pozostał nadwóch mężczyznach, dopóki nie skręcili za róg i straciła ich z oczu.Potemspojrzała na bar z dezaprobatą na twarz.Musiała wejść i stanąć twarzą w twarz z Mary Ann.Była pewna, że zobaczywstręt i strach w miękkich brązowych oczach Mary Ann po ich rozmowie.Współczucie i przyjazń zostaną zastąpione przez znajomość tego, czym byłaDestiny.Destiny wiedziała, że może usunąć z umysłu Mary Ann wiedzę, jeślinie będzie w stanie zaakceptować jej, jaka była, ale zawsze będzie barieramiędzy nimi.Nic nie będzie już takie samo.Destiny nigdy nie będzie w stanieTłumaczenie: franekMnawet udawać, że były przyjaciółkami, a przyjazń Mary Ann była dla niejważna.Chciała akceptacji Mary Ann, ale jak może ją zaakceptować, kiedy niemogła zaakceptować siebie?Przez chwilę stała na zewnątrz baru, jej ramiona załamały się, jej serce byłociężkie ze strachu.Od razu go wyczuła.Nicolae.Poruszył się w jej umyśle, jegodelikatne dotknięcie, pytające, przechodzące przez jej głęboki smutek.Aatwośćpołączenia zaskoczył ją.Jego łagodność ogrzewała ją.Sposób w jak onapragnęła jego dotyku niepokoił ją.Destiny zatrzasnął swój umysł przed nim.Niemogła sobie pozwolić na ryzyko że dowie się o Mary Ann.Byłby to pewienwyrok śmierci dla kobiety.On nie pozwoli na dalsze istnienie człowieka, którywiedziałby o wampirach.Podnoszenie brodę, wyprostowała ramiona izdecydowanie pociągnęła drzwi, otwierając je.Od razu hałas i zapachy zaatakowały ją, brzęczące i zgrzytające, dopóki nieudało jej się zmniejszyć głośność w jej umyśle.Nic nie mogło powstrzymaćsposób w jaki jej brzuch ścisnął się i skręcił w proteście, przed tym co zamierzazrobić.Jej spojrzenie poszło bezbłędnie do Mary Ann.Mary Ann, siedziała na barowym stołku, na wpół zwrócona się w stronę drzwi.Zmiała się z czegoś co powiedziała kobieta obok.Destiny znała Mary Ann takdobrze, że słyszała wymuszoną radości.Destiny nie patrzyła na rozmawiającą zMary Ann, lub próbowała zidentyfikować kogokolwiek w barze.Ona skupiła sięna Mary Ann i zmusiła ją by wstała, orzezwiona na horror i wiedzę którąznajdzie w głębi tych miękkich brązowych oczach.Mary Ann odwróciła głowę powoli, aż jej wzrok spotkał się z ciemnym Destiny.Radość rozświetliła jej twarz, wygnała zmartwienie z jej oczu.Zeskoczyła zestołka, pozostawiając swoją towarzyszkę w połowie zdanie, i rzuciła się doDestiny.Czas się zatrzymał, podczas gdy Destiny patrzyła na pędzącą przezpokój jak mała rakieta."Ty żyjesz, chwała Bogu! Tak się martwiłam.Nie mam pojęcia, do kogo sięzwrócić.Sprawdziłam szpitale, nawet kostnice.Mary Ann niemal rzuciła się naszyję Destiny, ale opamiętała się kiedy zobaczyła, jak niewygodne czuje sięmłodsza kobieta.Destiny stała patrząc na nią, jej umysł był odrętwiały, doskonałe puste.Jejstarannie sformułowane przeprosin uciekły jej z pamięci, mogła tylko patrzeć wmilczeniu.Dwa razy odchrząknęła."Chodz, przejdzmy się z dala od tłumu," Mary Ann zasugerowała delikatnie,kierując Destiny kilka kroków z dala od miażdżących ludzi.Tłumaczenie: franekM"Nie masz jednej uncji instynktu samozachowawczego" oskarżała Destiny."Dlaczego nawet nie próbujesz się chronić?""Nie wiem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]