[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Każde-go dnia czerpaÅ‚em wiedzÄ™ z jej siÅ‚y, szczeroÅ›ci i doÅ›wiadczenia.Kiedy siÄ™kochaliÅ›my, oddawaÅ‚a mi siÄ™ caÅ‚a i zawsze pragnęła mnie nauczyć czegoÅ›jeszcze.TydzieÅ„ pózniej poznaÅ‚em GracielÄ™ i moje wÄ…tpliwoÅ›ci siÄ™ rozwiaÅ‚y.PrzyjechaÅ‚a w kostiumie koloru koÅ›ci sÅ‚oniowej, który okrywaÅ‚ jÄ™drne ciaÅ‚o.Wszystko, co opowiedziaÅ‚a mi o niej Jazmín, byÅ‚o prawdÄ….WydaÅ‚a mi siÄ™bardzo atrakcyjna.W jej zachowaniu i szczerym spojrzeniu byÅ‚o coÅ› pociÄ…-gajÄ…cego, co sprawiÅ‚o, że miaÅ‚em wrażenie, jakbym znaÅ‚ jÄ… caÅ‚e życie.Zau-ważyÅ‚em, jak dziaÅ‚aÅ‚o na niÄ… to, gdy Jazmín i ja obejmowaliÅ›my siÄ™ albotrzymaliÅ›my za rÄ™ce.CieszyÅ‚a siÄ™ naszym szczęściem.ZaprosiÅ‚a nas na nie-dzielÄ™ do swojej rezydencji.PowiedziaÅ‚a, że jest nieco przygnÄ™biona i po-trzebuje widoku radosnych twarzy.DrÄ™czyÅ‚a jÄ… samotność.Dom wyglÄ…daÅ‚ tak, jak opisaÅ‚a go Jazmín.ByÅ‚a to majestatyczna rezy-dencja z eleganckim i przytulnym wnÄ™trzem.OprowadziÅ‚a nas po niej, po-czÄ™stowawszy najpierw szampanem.SiedzÄ…c na tarasie, Å›mialiÅ›my siÄ™ zdowcipów, z caÅ‚ego Å›wiata i z siebie.Po dwóch godzinach zostawiÅ‚a nas wtym samym pokoju, o którym opowiadaÅ‚a Jazmín.ZapewniÅ‚a, że w domu niema nikogo, że caÅ‚a sÅ‚użba dostaÅ‚a wolny dzieÅ„.OddaliÅ‚a siÄ™, mówiÄ…c, żegdybyÅ›my czegoÅ› potrzebowali, bÄ™dzie w pobliżu.Jazmín promieniaÅ‚a80szczęściem.WiedzieliÅ›my, po co tam przyjechaliÅ›my, i zrozumiaÅ‚em, żemoja księżniczka miaÅ‚a racjÄ™: skoro tej sympatycznej kobiecie sprawi radośćwidok tego, jak siÄ™ kochamy.niech korzysta.Szampan podziaÅ‚aÅ‚ na Jazmín.ZabawialiÅ›my siÄ™ nadzy w sypialni i w ja-cuzzi.Jazmín zaczęła pieÅ›cić i caÅ‚ować delikatnie mojÄ… skórÄ™.PowtarzaÅ‚aswój zwykÅ‚y rytuaÅ‚, ale z jeszcze wiÄ™kszÄ… namiÄ™tnoÅ›ciÄ….ChÅ‚onęła moje cia-Å‚o, doprowadzajÄ…c mnie do szaleÅ„stwa, i kiedy już miaÅ‚em w niÄ… wejść, do-Å‚Ä…czyÅ‚a do nas Graciela.Ubrana w przezroczysty szlafrok, który odsÅ‚aniaÅ‚częściowo jej nagość, podeszÅ‚a z uÅ›miechem i powÅ›ciÄ…gajÄ…c żądzÄ™, pocaÅ‚o-waÅ‚a najpierw Jazmín, a potem mnie.Jazmín rozpoczęła tymczasem nademnÄ… swój subtelny taniec.UniosÅ‚a siÄ™ powoli, aż zródÅ‚o jej namiÄ™tnoÅ›ci zna-lazÅ‚o siÄ™ w zasiÄ™gu moich ust.TrzymaÅ‚a mojÄ… gÅ‚owÄ™ miÄ™dzy swoimi udami.PosmakowaÅ‚em jej skóry i tego miejsca, przy którego muskaniu jÄ™czaÅ‚a zrozkoszy.Graciela przestaÅ‚a siÄ™ przyglÄ…dać i też zaczęła mnie pieÅ›cić.Po-czuÅ‚em ciepÅ‚o jej ust na moim czÅ‚onku.Jazmín pozwalaÅ‚a, bym torturowaÅ‚jÄ… jÄ™zykiem, obserwujÄ…c równoczeÅ›nie, jak Graciela mnie pochÅ‚ania.ByÅ‚abardzo pobudzona i jÄ™czaÅ‚a coraz gÅ‚oÅ›niej, ocierajÄ…c siÄ™ kroczem o mojeusta.CzuÅ‚em, że zaraz eksploduje.Osunęła siÄ™, muskajÄ…c piersiami mojÄ…twarz, a gdy jej wargi znalazÅ‚y siÄ™ na wysokoÅ›ci moich, pocaÅ‚owaÅ‚a mnie iwyszeptaÅ‚a bÅ‚agalnie: Już nie wytrzymam, wejdz we mnie.UsÅ‚yszawszyto, Graciela nakierowaÅ‚a mojÄ… pÅ‚onÄ…cÄ… żądzÄ™ na wrota namiÄ™tnoÅ›ci Jazmín,która, czujÄ…c gorÄ…cy dotyk, nie mogÅ‚a siÄ™ pohamować i uniosÅ‚a gwaÅ‚towniebiodra, gdy wtargnÄ…Å‚em w jej Å‚ono.Nasze ciaÅ‚a siÄ™ zÅ‚Ä…czyÅ‚y.Jej krzyk rozko-szy obwieÅ›ciÅ‚, że przeniknÄ…Å‚em jÄ… do gÅ‚Ä™bi.Nagle odsunęła siÄ™ na bok, dy-szÄ…c ciężko.SpojrzaÅ‚a na mnie rozogniona i zrozumiaÅ‚em, o co jej chodzi.OdwróciÅ‚em siÄ™ do Gracieli, która, z zamkniÄ™tymi oczami, intensywnie samasiÄ™ zaspokajaÅ‚a.UmieÅ›ciÅ‚em jej rÄ™ce nad gÅ‚owÄ…, by jÄ… unieruchomić.NieotwierajÄ…c oczu, rozsunęła nogi i oddaÅ‚a mi siÄ™.Jazmín powtórzyÅ‚a to, cozrobiÅ‚a wczeÅ›niej Graciela: popieÅ›ciwszy przez chwilÄ™ mój wulkan , umie-Å›ciÅ‚a go we wÅ‚aÅ›ciwym miejscu.WszedÅ‚em w GracielÄ™ z takÄ… samÄ… inten-sywnoÅ›ciÄ…, do jakiej przyzwyczaiÅ‚a mnie moja nauczycielka miÅ‚oÅ›ci.Zaci-snęła uda i wygięła siÄ™ w Å‚uk, jÄ™czÄ…c z rozkoszy.W ciÄ…gu kilku minut81eksplodowaÅ‚a seriÄ… orgazmów, najsilniejszych, jakie kiedykolwiek czuÅ‚em ukobiety.DrżaÅ‚a w ekstazie, przenikajÄ…c mnie wibracjami, aż wytrysnÄ…Å‚em.Tamtej nocy spaliÅ›my we troje w ogromnym łóżku.Pewnie pragnÄ™liÅ›my wszyscy zachować tÄ™ noc w pamiÄ™ci jako coÅ› szcze-gólnego, bo nigdy wiÄ™cej tego nie powtórzyliÅ›my.Co ciekawe, to Jazmín poruszyÅ‚a ten temat.NawykÅ‚a z powodu życia, ja-kie prowadziÅ‚a, do chÅ‚odnej farsy udawanej miÅ‚oÅ›ci, wyznaÅ‚a mi, że choćsama zaproponowaÅ‚a to spotkanie i sprawiÅ‚o jej przyjemność, czuÅ‚a za-zdrość, widzÄ…c, jak kocham siÄ™ z Graciela.Przyjaciółka wzmogÅ‚a jeszczeniechcÄ…cy tÄ™ zazdrość uwagÄ…, że byÅ‚a to najlepsza noc w jej życiu.TydzieÅ„pózniej podarowaÅ‚a nam maÅ‚y samochód.Obydwoje potrafiliÅ›my prowadzić,ale nie mieliÅ›my prawa jazdy.Auto sprawiÅ‚o nam wiele radoÅ›ci.W niedzielejezdziliÅ›my na plażę.Nie rzucaliÅ›my siÄ™ w oczy miÄ™dzy setkami pojazdówzmierzajÄ…cych nad morze.WiedzieliÅ›my, iż w tÅ‚umie kierowców istniejemniejsze prawdopodobieÅ„stwo, że nas zatrzymajÄ….W tygodniu samochódstaÅ‚ na miejscu zarezerwowanym dla Many'ego na parkingu kafejki Josuégo.Prawie go nie używaliÅ›my.Po tamtej niedzieli widywaÅ‚em GracielÄ™ wiele razy.Zawsze byÅ‚em w to-warzystwie Jazmín.Graciela lubiÅ‚a widzieć nas razem.W ciÄ…gu tygodniaznikaÅ‚a, zajÄ™ta pracÄ…, która stanowiÅ‚a dla nas zagadkÄ™.WyczuwaliÅ›my jedy-nie, że to coÅ› ważnego, ale nie zadawaliÅ›my pytaÅ„, a nasza dyskrecja najwy-razniej jej siÄ™ podobaÅ‚a.Każde z nas miaÅ‚o prawo do tajemnic.Graciela dawaÅ‚a nam dużo prezentów i to niepokoiÅ‚o Jazmín.SÄ…dziÅ‚a, żejest samotna i chce nas tymi prezentami kupić.Pewnego dnia powiedziaÅ‚a doniej sÅ‚odko: Nie musisz dawać nam prezentów, Gracielo.Bardzo ciÄ™ kochamy takÄ…,jaka jesteÅ›, naprawdÄ™.To, co zrobiliÅ›my tamtej nocy, byÅ‚o dowodem przy-jazni.UrzekÅ‚aÅ› nas. Potem dodaÅ‚a już poważniej: OdczuwaÅ‚am przyjem-ność, caÅ‚ujÄ…c ciÄ™ i patrzÄ…c, jak caÅ‚ujesz mojego ukochanego.ChciaÅ‚am, żebyÅ›dzieliÅ‚a z nami coÅ› piÄ™knego, niezwykÅ‚ego.Nieważne, jeÅ›li Å›wiat uzna mnieza zdemoralizowanÄ….I wierz mi, że gdyby moje serce i moje pragnieniaskÅ‚aniaÅ‚y siÄ™ ku jakiejÅ› kobiecie, z pewnoÅ›ciÄ… byÅ‚abyÅ› niÄ… ty.82Graciela przyglÄ…daÅ‚a nam siÄ™ z czuÅ‚oÅ›ciÄ…
[ Pobierz całość w formacie PDF ]