[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wielkość, wielkość, dla której jęczymy w niewoli.Hej, rekwizytor!REKWIZYTORDo usług.KONRADAuczywo!253 Stanisław WyspiańskiRE%7łYSER Pochodnię dla tej pani.REKWIZYTORZe światłem na drucie.Hola, chłopcy, dajcie no z kąta pakiet nowy.Razno, chłopcy krakusy, a śpieszcie się żywo!MUZAA w istocie, Konradzie, myśl miałeś szczęśliwą,bo taką oto scenę zagrać wypadało:że ty, porwany dzwiękiem słów własnej wymowy,że ty prowadzisz gdzieś w przyszłość wspaniałą,którą słowem byś suto ustroił i wierszem,w znaczeniu jak najgłębszem, w pojęciu najszerszem,idąc niby na czele, tłum za tobą niby.Wszystko byłoby piękne, cudowne.KONRADJak gdybyrzeczywistość.MUZANa scenie udana symbolem.KONRADO symboliczne kłamstwo, świeć nad całym polem!Mów, mów - widzę, że płoniesz.MUZA.Braknie mi talentu.254 WyzwolenieKONRADTy go masz!MUZAOto biorę finale momentu: -Za mną! Ja wam ukażę nowe ideały,nowe świecące słońca, gwiazd roziskrzę krocie;stubarwne tęcze rzucę jako most pod nogi.Którzyście dotąd żyli w gnębiącej ciasnocie,w trudach na drodze życia wiązani daremnie,nie sięgli ku wyżynom, powiodę do chwały!Frazesem z was uczynię mocarne półbogi!Ja będę wielkość przez was, wy wielcy przeze mnie!CH�RBrawo!REDAKTORAve regina, debiut znakomity!KONRADProstytucja!RE%7łYSERReklama! półśrodek konieczny.Oto rzeczy wieczystych porządek odwieczny:przez chwilę na koturnach - resztę czasu boso.Ogień ten prometejski, skradziony niebiosom,przez różne idzie ręce - każdego pogrzeje,jak świętość odpustowa - rozdany, maleje,ale jest prometejski!255 Stanisław WyspiańskiKONRADKramarze świętości!RE%7łYSER(z wyrzutem ku Konradowi)To droga samolubstwa - tam droga miłości.KONRADNienawidzę!RE%7łYSERSkręć rampę!MASZYNISTAGasić światła!AKTORZYCiemno!KONRADCóż to, ront pod bramami?RE%7łYSERZamykają bramy.Cóż to, chcesz sam pozostać?KONRADKtóż miał zostać ze mną?RE%7łYSERCzyli czekasz na kogo - ?256 WyzwolenieKONRAD.Spotkać się tu mamy.RE%7łYSERMówisz niejasno.KONRADPowód, że rampy zgaszone.Czy ty kiedy widziałeś je - te potępione.?RE%7łYSERMam już dosyć teatru, wracam do rodziny.Tu jest pustka - - -KONRADMinęły moje trzy godzinyw tej pustce - oto mija godzina przestrogi.RE%7łYSERNa flecie grać nie umiem.KONRADMożesz iść, mój drogi.Wszyscy odeszli.Drzwi zamkniono.Konrad pozostał w ciemnej hali.W zegar na wieży uderzonona północ.- - Ginie dzwięk w oddali.KONRADSam już na wielkiej pustej scenie.Na proch się moja myśl skruszyła.257 Stanisław WyspiańskiWstyd mię i rozpacz precz stąd żenie.-Na Zwiętym Krzyżu północ biła.Kędyż się zwrócę? Wszędy nicość,wszędy pustkowie, pustość, głusza;tęskni samotna moja duszai nad mą dolą płacze litość.Z czym pójdę do dom, smutny, biedny?Na proch się moja myśl skruszyła:niewolnik wielkiej myśli jednej,w niej moja niemoc, moja siła.Czy jesteś, Polsko - tylko ze mną?Sztuka mię czarów siecią wiąże:w Zwiątynię wszedłem wielką, ciemną -dążyłem - nie wiem, dokąd dążę.Pogasły światła, co świeciły,rzucone w płócien wielkie łuki,łachmany, co świątynią były.Jak wyjdę z kręgu czarów Sztuki?Sam jestem w wielkiej scenie pustej.Głucho odbija podłóg echo.O lęku - tyżeś mi pociechą.Noc rozwiesiła czarne chusty -Jak straszno - tam w tych ścian oddalizda się, że nocy przestrzeń ciemna.-Sam jestem - wstyd me czoło pali:jedyna siła, moc tajemna.Przekleństwo łzom! krew pali skroń -przekleństwo łzom! - krwi!!258 Wyzwolenie(Otwiera się głąb sceny).CH�RBywaj! goń!KONRADDesek rozwarty się upusty.Spod ziemi wstają!!!CH�RBywaj! goń!!KONRADOblicze kryją czarne chusty!Suną spod ziemi - szelest, szmer!Nie mogę dojrzeć w ciemni sfer,kto są?!CH�RNa żer! na żer! na żer!(Otwiera się przód sceny) [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl