X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Och, Kypie  westchn�ł Han.Kiedy rozprostowywał jego r�ce,miał wra�enie, �e pop�kane koSci nadgarstka trz�s� si� jak galareta.Musimy zabra� go do oSrodka medycznego  oznajmił. Mam tuwprawdzie Srodki umo�liwiaj�ce niesienie pierwszej pomocy w na-głych wypadkach, ale mowy nie ma, �eby wystarczyły przy tak roz-ległych obra�eniach.Nagle powieki Kypa zadr�ały i otworzyły si�, ukazuj�c ciemneoczy.Było wida�, �e cierpienie nie pozwala chłopcu zogniskowa�spojrzenia.Kyp zmusił si� jednak do przezwyci�enia bólu.293  Hanie  szepn�ł tak cicho, �e jego głos zabrzmiał niczym szmernajl�ejszych skrzydeł. PrzyleciałeS po mnie. OczywiScie, chłopcze  odrzekł Han, pochylaj�c si� jeszcze ni-�ej. A czego si� spodziewałeS? A Gwiazda Rmierci?  zapytał szeptem Kyp. Wessana do czeluSci czarnej dziury.podobnie jak Pogromca.Nikt wi�cej ju� ich nie zobaczy.Całe ciało młodzie�ca przenikn�ł dreszcz niekłamanej ulgi. To dobrze.Zamkn�ł powieki.Wygl�dało na to, �e ponownie straci przytom-noS�, ale po chwili zamrugał, a w jego oczach pojawił si� błysk no-wej nadziei. Nic mi nie b�dzie, wiecie? Wiemy  odparł Han cicho.Dopiero wówczas Kyp poddał si� bólowi, ale po sekundzie znówpogr��ył si� w transie Jedi. Ciesz� si�, �e �yjesz, chłopcze  szepn�ł Han, po czym uniósłgłow� i popatrzył na Landa i Mar�. Musimy zabra� go na Coru-scant.W głoSniku komunikatora w sterowni  Sokoła rozległ si� nagledonoSny ryk Wookiego.Han wyprostował si� i pobiegł do kabinypilotów.Ujrzał pokiereszowany szturmowy wahadłowiec klasy Gam-ma, który wisiał w przestworzach tu� przed dziobem frachtowca.Białe Swiatło emanuj�ce z dysz wylotowych silników Swiadczyłoo tym, �e jest gotów do lotu. Chewie!  krzykn�ł Han do mikrofonu, a Wookie odpowiedziałmu radosnym wyciem. Chewbacca mówi  niepotrzebnie zacz�ł tłumaczy� Threepio �e gdybyScie chcieli wylecie� z rejonu Otchłani, ma zaprogramo-wane w pami�ci nawigacyjnego komputera parametry szlaku umo�-liwiaj�cego wydostanie si� z tego b�bla.Spodziewam si�, �e wszy-scy chc� jak najszybciej wróci� do domu.Han zerkn�ł k�tem oka na Landa i Mar�, a potem lekko si�uSmiechn�ł. Masz absolutn� racj�, Threepio  odparł.294 ROZDZI A�"Cilghal stała nieruchomo poSrodku jadalni wielkiej Swi�tyni, alenie odzywała si� ani słowem.Rwiadomie nie okazywała �adnej re-akcji na słowa Ackbara.Kalamarianin, ponownie odziany w biały mundur admirała No-wej Republiki, pochylił si� nad Cilghal i poło�ył silne r�ce na jejramionach okrytych jasnoniebiesk� szat�.Kiedy zacisn�ł palce, ka-lamaria�ska pani ambasador omal nie krzykn�ła z bólu.Wzdrygn�-ła si� w obawie przed tym, czego mo�e od niej za��da�. Nie mo�esz poddawa� si� tak łatwo  odezwał si� Ackbar pochwili. Nie uwierz�, �e nie potrafisz tego zrobi�, dopóki nie udo-wodnisz mi, i� przekracza to twoje siły.Cilghal czuła si� onieSmielona jego pałaj�cym spojrzeniem.Niepoznałaby tego �adna istota ludzka, ale ona widziała na jego twarzydługotrwały stres, który pokrył jego łososiow� skór� ciemnopoma-ra�czowymi c�tkami.Skóra Ackbara sprawiała wra�enie wysuszo-nej, a płatki uszu niemal schowały si� w zagł�bieniach po bokachgłowy.Cienkie wici wyrastaj�ce wokół jego ust były teraz wystrz�-pione i połamane.Od czasu strasznej katastrofy na Vortex i ha�by, któr� okryła jegodobre imi�, Ackbara n�kały wyrzuty sumienia.Teraz jednak doszedłdo siebie i powrócił, �eby z jeszcze wi�kszym oddaniem słu�y� i swo-im rodakom, i Nowej Republice.Przybył na Yavina Cztery, abyporozmawia� z Cilghal. Od czasów wielkiej czystki nie narodził si� ani jeden uzdrowi-ciel Jedi  odezwała si� Kalamarianka. Mistrz Skywalker uwa�a,295 �e wykazuj� pewne uzdolnienia w tej dziedzinie, ale nie wykony-wałam �adnych �wicze�, które pozwoliłyby mi je rozwin��.Niewiem, co i jak powinnam robi�, a wi�c działałabym na oSlep.Nieodwa�yłabym si�. Niemniej jednak. przerwał jej ostro Ackbar.PuScił jej ramiona i cofn�ł si� o krok.Zapewne chciał, aby nie-skazitelnie czysta biel admiralskiego munduru olSniła jej oczy w pół-mroku panuj�cym w jadalni wielkiej Swi�tyni Massassów.Do komnaty wszedł nagle Dorsk Osiemdziesi�ty Pierwszy i ukrad-kiem zerkn�ł na Ackbara.Kiedy rozpoznał dowódc� floty NowejRepubliki, jego oczy rozszerzyły si� ze zdumienia.Mrukn�ł pod no-sem coS, co miało oznacza� przeprosiny, i oszołomiony, chyłkiemsi� wycofał.Spojrzenie Ackbara nie oderwało si� jednak od twarzy Cilghal.Kalamarianka uniosła głow�, �eby spojrze� w oczy admirała, ale byłowida�, �e czeka na jego słowa. Prosz�  nalegał Ackbar. Błagam ci�.Je�eli nie spróbujesz,Mon Mothma niechybnie umrze. Przysi�głam sobie, zarówno wówczas, kiedy zostawałam pani�ambasador, jak i teraz, gdy przyleciałam tu, aby uczy� si� jako przy-szła Jedi  odezwała si� w ko�cu, westchn�wszy i pochyliwszy gło-w�  �e zrobi� wszystko, co b�dzie w mojej mocy, �eby słu�y� No-wej Republice i umacnia� jej władz�.Spojrzała na płaskie, szpachlowato zako�czone dłonie. Je�eli mistrz Skywalker ma do mnie takie zaufanie, kim�e je-stem, �eby podawa� w w�tpliwoS� jego os�d?  zapytała. Prosz�zabra� mnie na pokład swojego statku, admirale.Lecimy na Coru-scant.Kiedy znalazła si� w byłym Pałacu Imperialnym, z przera�eniemoceniła sytuacj� jako krytyczn�, nieomal beznadziejn�.Mon Mothma była nieprzytomna.Inwazja nanoniszczycieli po-konała mechanizmy obronne jej organizmu.Male�kie mikroby nieprzestawały niszczy� jedn� po drugiej komórek jej ciała.Gdyby byłaprzywódczyni nie korzystała z pomocy aparatury podtrzymuj�cejprac� serca, umo�liwiaj�cej oddychanie i zapewniaj�cej oczyszcza-nie krwi, umarłaby wiele dni wczeSniej.Niektórzy członkowie rady byli zdania, �e powinno si� pozwoli�jej umrze� [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl