[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wbrew wszelkim środkom ostrożności, jakie mógłprzedsięwziąć, wystarczyła jedna noc, żeby zaszła w ciążę.Zasługiwałana więcej szacunku z jego strony.Póki nie będzie pewien, że zaproponujejej małżeństwo, musi trzymać przeklęte łapy przy sobie.- %7łałuję, że nie mam wspomnień z tamtych dwóch lat, bo lepiej bymwiedział, co dla ciebie zrobić.Uśmiechnęła się smutno.- Mam dość wspomnień za nas oboje.Stephen zaoferował, że każe służbie przygotować dla niej kąpiel.Spocona i lepka, Mercy chętnie przystała na to, żeby spłukać z siebie sól iwłożyć czystą koszulę.Między jej sypialnią a następną znajdowała się garderoba.Postawiono tam miedzianą wannę, napełnioną ciepłą wodą.Z ulgąściągnęła przywierające do ciała ubranie i zanurzyła się w pachnącejkąpieli.Spodziewała się, że dziewczyna, służąca, z nią zostanie, ale tamtawyszła.Mercy ucieszyła się z chwili samotności.Odchyliła głowę dotyłu, przymykając powieki, i patrzyła, jak płomień świecy przeganiacienie w pokoju.Wiedziała, że koszmary czają się w pobliżu niczym złodzieje,czekając na właściwy moment, żeby uderzyć.Przyzwyczaiła się spaćkrótko.Karmienie Johna co parę godzin w nocy bardzo jej na początkupomogło.Ale teraz dziecko spało coraz dłużej.Zwykle udawało jej sięobudzić, zanim pojawiały się sny.Ale, jak powiedziała Stephenowi,dzisiaj wypiła za dużo wina, które zabrało ją tam, gdzie panowałydemony.Była to dziwaczna mieszanina wspomnień ze szpitala i tego, cozdarzyło się owej nocy, kiedy Stephen wybawił ją z rąk trzech zbirów.Wspomnienia splotły się ze sobą, ale o tychtrzech nie chciała mu przypominać.Nie chciała, żeby przypomniał sobieich brzydotę, ich wyuzdanie.Poza tym to byli tylko trzej żałośni nędznicy.Najczęściejnawiedzali ją we snach dobrzy ludzie, którzy umierali.Mężowie, którzynigdy nie mieli powrócić do swoich żon, młodzi mężczyzni, którzy niezdążyli jeszcze zawrzeć małżeństwa.Może mieli ukochane, które mieliopuścić na zawsze.Wszystko, co mogła zrobić, to przynosić im ulgę wcierpieniu i płakać po nich.Tak więc nawiedzali ją, ponieważ ichzawiodła.Zastanawiała się, czy kiedykolwiek będzie w stanie przespaćspokojnie całą noc.Skrzypnęły drzwi.Pewnie pokojówka, żeby pomóc przy kąpieli.- Przepraszam, nie jestem jeszcze gotowa, żeby wyjść z wanny -powiedziała, sięgając po mydło.- W porządku - odparł Stephen.- Nie śpieszy mi się.Poruszyła się gwałtownie, woda rozchlapała się i przelała przezbrzeg wanny.Wsunęła się do wody na tyle głęboko, żeby się schować, alenie stracić go z oczu.Włożył luzną koszulę, ale raczył zapiąć ledwiepołowę guzików.Widziała już przedtem jego pierś.Myła ją.Przesuwałapalcami wzdłuż blizn.I chociaż była to teraz pierś tylko częściowoodsłonięta, poczuła skrępowanie.Miała wrażenie, że Stephen się z niądrażni, że z niej kpi.- Co tu robisz? - Zamierzała to powiedzieć stanowczo, rozkazująco.Zamiast tego, ku swojemu przerażeniu, usłyszała swój słaby, niemaldrżący głos.Nie mogła zaprzeczyć, że często wyobrażała sobie, jak on jąusiłuje uwieść, podczas gdy ona stara się opierać, aż w końcu ulegawszelkim bezeceństwom, które on wyprawia.- Ogrzałem dla ciebie trochę brandy.Dopiero wtedy zdołała oderwać wzrok od kuszącego widoku jegopiersi i zobaczyła kieliszek, który trzymał w dłoni.Patrzyła na niego zewzrastającym przerażeniem, jak przyciąga do wanny mały stołeczek, siada na nim i wyciągakieliszek w jej stronę.- Co ty, na Boga, tu robisz? - syknęła, zaniepokojona.- Odciągam twoją uwagę.Wiedziała, że jej oczy zaokrągliły się ze zdumienia.Co zaniedorzeczność.- Zwariowałeś?Pochylił się w przód, więc ona się odsunęła, uświadamiając sobie pochwili, że dzięki temu zaprezentowała mu roz-leglejszy widok, wobectego wróciła na poprzednie miejsce, gdzie była chociaż częściowozasłonięta.Jak się przed nim schować? Miał nad nią przewagę.To jądoprowadzało do furii.- Skąd ta skromność, Mercy? Byliśmy ze sobą.- Ponad rok temu.I tylko jedną noc.- Wez brandy.Jeśli dzięki temu miałby wyjść.Wyrwała mu kieliszek.Ku jego nieukrywanemu rozbawieniu [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl