X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Każde-go dnia czerpałem wiedzę z jej siły, szczerości i doświadczenia.Kiedy siękochaliśmy, oddawała mi się cała i zawsze pragnęła mnie nauczyć czegośjeszcze.Tydzień pózniej poznałem Gracielę i moje wątpliwości się rozwiały.Przyjechała w kostiumie koloru kości słoniowej, który okrywał jędrne ciało.Wszystko, co opowiedziała mi o niej Jazm�n, było prawdą.Wydała mi siębardzo atrakcyjna.W jej zachowaniu i szczerym spojrzeniu było coś pocią-gającego, co sprawiło, że miałem wrażenie, jakbym znał ją całe życie.Zau-ważyłem, jak działało na nią to, gdy Jazm�n i ja obejmowaliśmy się albotrzymaliśmy za ręce.Cieszyła się naszym szczęściem.Zaprosiła nas na nie-dzielę do swojej rezydencji.Powiedziała, że jest nieco przygnębiona i po-trzebuje widoku radosnych twarzy.Dręczyła ją samotność.Dom wyglądał tak, jak opisała go Jazm�n.Była to majestatyczna rezy-dencja z eleganckim i przytulnym wnętrzem.Oprowadziła nas po niej, po-częstowawszy najpierw szampanem.Siedząc na tarasie, śmialiśmy się zdowcipów, z całego świata i z siebie.Po dwóch godzinach zostawiła nas wtym samym pokoju, o którym opowiadała Jazm�n.Zapewniła, że w domu niema nikogo, że cała służba dostała wolny dzień.Oddaliła się, mówiąc, żegdybyśmy czegoś potrzebowali, będzie w pobliżu.Jazm�n promieniała80 szczęściem.Wiedzieliśmy, po co tam przyjechaliśmy, i zrozumiałem, żemoja księżniczka miała rację: skoro tej sympatycznej kobiecie sprawi radośćwidok tego, jak się kochamy.niech korzysta.Szampan podziałał na Jazm�n.Zabawialiśmy się nadzy w sypialni i w ja-cuzzi.Jazm�n zaczęła pieścić i całować delikatnie moją skórę.Powtarzałaswój zwykły rytuał, ale z jeszcze większą namiętnością.Chłonęła moje cia-ło, doprowadzając mnie do szaleństwa, i kiedy już miałem w nią wejść, do-łączyła do nas Graciela.Ubrana w przezroczysty szlafrok, który odsłaniałczęściowo jej nagość, podeszła z uśmiechem i powściągając żądzę, pocało-wała najpierw Jazm�n, a potem mnie.Jazm�n rozpoczęła tymczasem nademną swój subtelny taniec.Uniosła się powoli, aż zródło jej namiętności zna-lazło się w zasięgu moich ust.Trzymała moją głowę między swoimi udami.Posmakowałem jej skóry i tego miejsca, przy którego muskaniu jęczała zrozkoszy.Graciela przestała się przyglądać i też zaczęła mnie pieścić.Po-czułem ciepło jej ust na moim członku.Jazm�n pozwalała, bym  torturowałją językiem, obserwując równocześnie, jak Graciela mnie  pochłania.Byłabardzo pobudzona i jęczała coraz głośniej, ocierając się kroczem o mojeusta.Czułem, że zaraz eksploduje.Osunęła się, muskając piersiami mojątwarz, a gdy jej wargi znalazły się na wysokości moich, pocałowała mnie iwyszeptała błagalnie:  Już nie wytrzymam, wejdz we mnie.Usłyszawszyto, Graciela nakierowała moją płonącą żądzę na wrota namiętności Jazm�n,która, czując gorący dotyk, nie mogła się pohamować i uniosła gwałtowniebiodra, gdy wtargnąłem w jej łono.Nasze ciała się złączyły.Jej krzyk rozko-szy obwieścił, że przeniknąłem ją do głębi.Nagle odsunęła się na bok, dy-sząc ciężko.Spojrzała na mnie rozogniona i zrozumiałem, o co jej chodzi.Odwróciłem się do Gracieli, która, z zamkniętymi oczami, intensywnie samasię zaspokajała.Umieściłem jej ręce nad głową, by ją unieruchomić.Nieotwierając oczu, rozsunęła nogi i oddała mi się.Jazm�n powtórzyła to, cozrobiła wcześniej Graciela: popieściwszy przez chwilę mój  wulkan , umie-ściła go we właściwym miejscu.Wszedłem w Gracielę z taką samą inten-sywnością, do jakiej przyzwyczaiła mnie moja nauczycielka miłości.Zaci-snęła uda i wygięła się w łuk, jęcząc z rozkoszy.W ciągu kilku minut81 eksplodowała serią orgazmów, najsilniejszych, jakie kiedykolwiek czułem ukobiety.Drżała w ekstazie, przenikając mnie wibracjami, aż wytrysnąłem.Tamtej nocy spaliśmy we troje w ogromnym łóżku.Pewnie pragnęliśmy wszyscy zachować tę noc w pamięci jako coś szcze-gólnego, bo nigdy więcej tego nie powtórzyliśmy.Co ciekawe, to Jazm�n poruszyła ten temat.Nawykła z powodu życia, ja-kie prowadziła, do chłodnej farsy udawanej miłości, wyznała mi, że choćsama zaproponowała to spotkanie i sprawiło jej przyjemność, czuła za-zdrość, widząc, jak kocham się z Graciela.Przyjaciółka wzmogła jeszczeniechcący tę zazdrość uwagą, że była to najlepsza noc w jej życiu.Tydzieńpózniej podarowała nam mały samochód.Obydwoje potrafiliśmy prowadzić,ale nie mieliśmy prawa jazdy.Auto sprawiło nam wiele radości.W niedzielejezdziliśmy na plażę.Nie rzucaliśmy się w oczy między setkami pojazdówzmierzających nad morze.Wiedzieliśmy, iż w tłumie kierowców istniejemniejsze prawdopodobieństwo, że nas zatrzymają.W tygodniu samochódstał na miejscu zarezerwowanym dla Many'ego na parkingu kafejki Josu�go.Prawie go nie używaliśmy.Po tamtej niedzieli widywałem Gracielę wiele razy.Zawsze byłem w to-warzystwie Jazm�n.Graciela lubiła widzieć nas razem.W ciągu tygodniaznikała, zajęta pracą, która stanowiła dla nas zagadkę.Wyczuwaliśmy jedy-nie, że to coś ważnego, ale nie zadawaliśmy pytań, a nasza dyskrecja najwy-razniej jej się podobała.Każde z nas miało prawo do tajemnic.Graciela dawała nam dużo prezentów i to niepokoiło Jazm�n.Sądziła, żejest samotna i chce nas tymi prezentami kupić.Pewnego dnia powiedziała doniej słodko: Nie musisz dawać nam prezentów, Gracielo.Bardzo cię kochamy taką,jaka jesteś, naprawdę.To, co zrobiliśmy tamtej nocy, było dowodem przy-jazni.Urzekłaś nas. Potem dodała już poważniej:  Odczuwałam przyjem-ność, całując cię i patrząc, jak całujesz mojego ukochanego.Chciałam, żebyśdzieliła z nami coś pięknego, niezwykłego.Nieważne, jeśli świat uzna mnieza zdemoralizowaną.I wierz mi, że gdyby moje serce i moje pragnieniaskłaniały się ku jakiejś kobiecie, z pewnością byłabyś nią ty.82 Graciela przyglądała nam się z czułością [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl