[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Porzuciłam religię z bardzoprostego powodu - nie wierzyłam, że Bóg, tak jak terapia, alkohol, narkotyki czy seks, możemi pomóc rozwiązać moje problemy.Dzwigałam wielki ciężar imusiałam się go pozbyć.Kościół świętego Piotra był większy od kościoła Marii Panny i miałbardziej postępowe podejście do wiary.Na stojącym przed wejściembillboardzie reklamowa! się takimi hasłami: msza z muzyką folkową inabożeństwa w stylu współczesnym.Ale można się tam było równieżwyspowiadać i choć miałam wątpliwości co do tego, czy to człowiekpowinien decydować o tym, czy jestem godna, żeby mi wybaczonogrzechy, myśl o spowiedzi nie dawała mi spokoju.I tak znalazłam się wkonfesjonale.Ojciec Hennessy miał bardzo przyjemny głos.Niski, lekko chropawy.Wydawał się miły i zainteresowany, a w każdym razie nie znudzony, choćprzecież o tak pózniej porze i po wysłuchaniu tylu ludzi - czekałam, ażwszyscy wyjdą z kościoła - był już prawdopodobnie bardzo zmęczony.- W imię Ojca i Syna i Ducha Zwiętego, amen.Wybacz mi, ojcze, bozgrzeszyłam.Minęło bardzo dużo czasu od mojej ostatniej spowiedzi.- Apotem wygłosiłam bardzo długą listę wykroczeń.- Czy potrafisz sobie wybaczyć? - spytał w końcu.- Wiesz, że ja mogęci wybaczyć i może to też uczynić Bóg, ale jeśli ty sama sobie niewybaczysz, to ta spowiedz nie ma większego sensu.Kiwnęłam głową i dopiero wtedy poczułam, jak bardzo bolą mniewczepione w siebie, zdrętwiałe palce.- Tak, ojcze.Wiem.- Byłaś, dziecko, u jakiegoś specjalisty?- Ostatnio nie.- Ale chodziłaś na jakąś terapię? Roześmiałam się cicho.- Kiedy to się stało, tak.- I nie pomogło ci?- Mogli mi dać jakieś proszki, ojcze, ale.- ucichłam. - Ach.- Wydawało się, że rozumie.- Wiesz, że nie było w tym twojejwiny, prawda?- Wiem.Tak, wiem.- A jednak nie możesz się pozbyć poczucia winy?- Na to wygląda, że nie mogę.Przez chwilę milczeliśmy.- Tak jak nasz Pan, zostałaś przekłuta cierniami i gwozdziami.Możeszje wyjąć, ale po każdym zostanie dziura.A ty, moje dziecko, masz tyledziur, że boisz się, że tylko tym będziesz.Dziurami.Mam rację?Położyłam głowę na dłoniach i wyszeptałam: -Tak.- Kiedy zdjęli naszego Pana z krzyża, też miał dziury.Ale powstał,dzięki miłości swojego Ojca.Ty możesz zrobić to samo.Gorące łzy ciekły mi przez palce, a mimo to zaśmiałam się.- Porównuje mnie ojciec do Syna Bożego?- Wszyscy jesteśmy dziećmi bożymi - powiedział.- Każdy z nas.Jezus Chrystus oddał życie za nasze grzechy, żebyśmy my już nie musielitego robić.Rozumiesz?Zazdrościłam tym, którzy potrafili przyjąć tę odpowiedz, którzypozwalali, żeby objawiło się światło i żeby krew Zbawiciela zmyławszystkie ich złe uczynki.To brzmiało dla mnie jak bajka, ale nie powiedziałam tego.On w to wierzył, nawet jeśli ja nie potrafiłam:- Jestem -zmęczona, ojcze.Zmęczona tym, że wciąż się tak czuję.- Więc pozwól naszemu Panu zdjąć ten ciężar ze swoich ramion.To brzmiało tak szczerze.Tak prawdziwie.Chciałam móc zrobić tak,jak proponował.Otworzyć swoje serce.Uwierzyć w coś, co by sprawiło,że wszystko inne stałoby się bardziej znośne.- Przykro mi, ojcze.Nie mogę.Westchnął.- W porządku.Czułam, że jest przygnębiony, i pomyślałam, że posługaduszpasterska nie jest już tak satysfakcjonująca jak kiedyś, kiedy katolicyniczego nie kwestionowali, tylko się modlili.- Przykro mi, ojcze.Naprawdę chciałabym ojcu uwierzyć.Zaśmiał się.- Samo to, że tu jesteś, potwierdza twoje słowa.Ale nawet jeśli niewierzysz, nie martw się.Bóg wierzy w ciebie.Nie pozwoli ci się tak łatwood siebie oddalić.Nigdy wcześniej nie słyszałam, żeby ksiądz się śmiał w konfesjonale.- Nie chodzi o to, że nie wiem, kogo obwinie, albo że myślę, że tomoja wina.Wiem, że nie jest.- Ale jest w tobie mnóstwo dziur.-Tak.- I szukasz czegoś, co ci pozwoli je wypełnić. Wytarłam twarz rękami, miałam łzy na opuszkach palców.- Chyba tak.- Więc moim zadaniem jest powiedzieć ci, że znajdziesz to w Kościele- powiedział [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl