[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Pracowałeś z nią kiedyś?- Raz.Sprawa Durango.To takie małe miasteczko na południowym zachodzieKolorado.Młoda dziewczyna, zdaje się, że miała na imię Samantha.W każdym66 razie była świadkiem morderstwa popełnionego na jej matce.Przeżyła taki szok, żenie była w stanie powiedzieć policji niczego.Pojechałem tam z Jane, a onawyciągnęła z małej opis tak dokładny, że jej portret pamięciowy był prawie jakzdjęcie miejscowego mleczarza.W życiu czegoś takiego nie widziałem.Tak, Janejest naprawdę dobra.Do diabła, jest świetna.Ray spojrzał na Bruce a spod oka.Odezwała się w nim przekora.- Zastanawiające, co się stało z jej osławionym talentem przy tej sprawie.Na razieniewiele zdziałała.Przesłuchała pół tuzina świadków i dwie ofiary i nic.Bruce wzruszył ramionami.- Nie rozumiem, o co chodzi.- Wiedziałeś, że ona jest z Aspen?- Chyba tak.- A wiesz coś ojej stosunkach z rodziną?- Nic.- Hm.Ray miał ochotę spytać, czy Bruce wie coś więcej na temat stosunków łączącychJane z Alanem Gallagherem, ale doszedł do wniosku, że nie ma to związku zesprawą.A jednak interesowało go to.W końcu obaj zasnęli, Bruce na nieposłanym łóżku, Ray na kanapie.Wtedyzadzwoniła jego komórka.Ray natychmiast zerwał się na równe nogi.- Przepraszam, że dzwonię tak pózno - rozległ się męski głos.Znajomy głos.- Stan? Stan Schoemaker?Co, u diabła?- Wiem, że u was jest koło drugiej nad ranem.Ale pomyślałem, że chciałbyś o tymwiedzieć jak najprędzej.Stan był współpracownikiem Raya w Seattle.Jeśli dzwonił o tej porze, sprawamusiała być poważna.67 - Biuro w Seattle aresztowało właśnie dwóch facetów w stanie Waszyngton -powiedział Stan.- Ze względów bezpieczeństwa zostaną przeniesieni gdzie indziej.Pod koniec tygodnia sprowadzimy ich do Los Angeles.Ray poczuł, że krew zawrzała mu w żyłach.Nie musiał pytać, kim są ci j ludzie.Wiedział.- Pomyślałem, że nie chciałbyś przegapić tego samolotu - ciągnął Stan - Przyleciw piątek.O ósmej rano.- Będę pamiętał - odparł Ray.- I dzięki.- Drobiazg.Ray wyłączył telefon i usiadł przy stole.Samolot wyląduje w Los Angeles wpiątek.Ray będzie tam na niego czekał.Rozdział 6Była piąta nad ranem.W domu państwa Lemke paliło się tylko jedno światło.Nadachu i stojących na podjezdzie samochodach leżała gruba warstwa świeżospadłego śniegu.Za dużo tych samochodów.Normalnie odśnieżyłby podjazd i policzył tyle co zawsze za swoją usługę, ale tymrazem uznał, że będzie lepiej, jeśli tego nie zrobi.Cóż, trudno.Siedział chwilę wsamochodzie, słuchając szumu silnika i patrząc na lampę, która świeciła się wpokoju na dole.Gliniarze.Na pewno.Opuścił szybę i wytężył wzrok.Jego oddechparował w lodowatym powietrzu.Zastanawiał się, jak czują się mieszkańcy tegodomu, jakie koszmary nachodzą ich przed świtem.Zamknął okno, wrzucił jedynkę i ruszył odśnieżać inne podjazdy.Gdzieś w domu trzasnęły drzwi, jedne, a po chwili drugie.W holu rozległy siędziecięce głosy.- Kyle, wyłaz wreszcie z tej łazienki! Mamo, Kyle zachowuje się jak idiota.68 Mamo!Jane przewróciła się na drugi bok, otworzyła oczy i spojrzała na zegarek.Byłapiąta trzydzieści.- Chrzań się, Nicky.- Kyle otworzył na moment drzwi łazienki, a potem zamknąłje z hukiem.- Przestańcie, ale już - powiedziała Gwen.- Ciocia Jane jeszcze śpi.- Och - mruknął jeden z chłopców i zachichotał.W domu Grinellów dzień zaczynał się wcześnie.Gwen i George prowadzilirestaurację na szczycie Buttermilk Mountain, której podnóże znajdowało się kilkakilometrów od ich domu.Zniadanie podawano tam do dziewiątej, więc cała rodzinawstawała przed piątą.Zazwyczaj Gwen zostawiała płatki kukurydziane i mleko dlachłopców, którzy szli do szkoły na ósmą.Ale w czasie ferii Nicky, który miałczternaście lat, i Kyle, dwunastolatek, także pracowali w restauracji.Jane wstała i poszła do łazienki dla gości.Boże, jakie zimne te kafle.Zadrżała [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl