[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pater bał się ich zapytać, w jakim stanie znalezli kierowcę samochodu.Wcześniej przez radio dowiedział się tylko, że żyje i że odwieziono ją doszpitala.Nie wiedział nic o ranach, jakie odniosła, nie wiedział, czy byłaprzytomna, nie wiedział, jakie miała szanse.Sądząc po skręconym,zmiażdżonym i roztrzaskanym wraku samochodu, można się byłospodziewać najgorszego.Pater uważnie obejrzał samochód Lidki.Znalazł ślad po kuli naprzednim zderzaku.Ledwo zdołał opanować falę złości, jaka go w tymmomencie zalała.Innych śladów po kulach nie znalazł.Rzucił jeszczeokiem na wnętrze wraku i tu zauważył krew.Nie było jej dużo, ale byładobrze widoczna.Nie mógł dłużej na to patrzeć.Pożegnał się z oficerem drogówki, wsiadł do samochodu i pojechałdwa skrzyżowania dalej, gdzie inny patrol drogówki opisywał grafitowącorollę porzuconą zaraz przed światłami.Pater rzucił kilka zdawkowychuprzejmości kolegom z drogówki, uważnie obejrzał samochód doktorLudmiły Kamińskiej i wysłuchał, co zeznali drogówce nieliczniświadkowie.Wszystko było jasne.Pater już wiedział, co się tu niedawnowydarzyło.Teraz Pater stoi wpatrzony nieruchomym wzrokiem w otwartą toyotęMiłej i zastanawia się, czy jechać do szpitala, zobaczyć Lidkę na własneoczy, czy tylko tchórzliwie zadzwonić i zapytać o stan jej zdrowia.Jak onto wszystko odkręci? Co powie przełożonym? Co powie Lidce?Nadkomisarza Patera ogarnia panika.Nie znosi tego.Nie znosi sytuacji, wktórej jest przypierany do muru, nie znosi sytuacji bez wyjścia.A teraz takwłaśnie to wygląda.W końcu wsiada do samochodu i znowu głośno trzaska drzwiami.Wycofuje, zawraca i odjeżdża.Przez dziesięć minut w samochodzie Pater nie myśli o niczym.Poprostu prowadzi, patrzy na drogę, zmienia biegi, twarz ma chłodną,zaciętą, bez wyrazu.Kiedy zajeżdża pod Szpital Bielański, przelatuje muprzez głowę, że to jakiś ponury, makabryczny żart.W tym samym szpitalu,w którym operowano Bankiera, w tym samym, w którym pracuje doktorKamińska, w tym szpitalu teraz leży komisarz Lidka Nowakowska.Leżytu przez niego!Nadkomisarz Pater trzaska drzwiami samochodu i wchodzi doszpitala.Pokazuje w informacji odznakę, pyta o Lidkę, zostaje skierowanyna oiom do lekarza dyżurnego.Na oiom! Ten sam, na którym leżał Bankier i z którego został przezMiłą wykradziony w nocy.Juliusz Pater nie znosi zbiegów okoliczności idziwnych, irracjonalnych znaczeń, które ludzie tym zbiegom przypisują.Kieruje się na schody, nie lubi wind.Na korytarzu prowadzącym na oiomspotyka młodego, przystojnego mężczyznę.Wie, kto to jest.To mąż LidkiNowakowskiej.Mężczyzni spoglądają na siebie i domyślają się, kto jest kim.MążLidki powoli wstaje z krzesła.Pater jest w pułapce.Nie może się aniwycofać, ani udać, że się nie rozpoznają.- Dzień dobry - mówi niepewnie Pater.- Dzień dobry - odpowiada młody mężczyzna.- Jak ona się czuje?- Teraz to pana interesuje!? - w drżącym głosie męża Lidki czućgotowość do walki.Pater nic nie odpowiada, nie chce walczyć.- Przeżyje - odzywa się mężczyzna spokojniej.- Ma złamaną nogę,pękniętą śledzionę i sporo potłuczeń.Jest przytomna i nie sądzę, żebychciała pana widzieć.Tym bardziej że odchodzi z policji.Tak mi przedchwilą powiedziała.- Rozumiem - mówi cicho Pater.- Proszę ją ode mnie pozdrowić ipowiedzieć, że bardzo mi przykro z powodu tego, co się stało.Niechciałem tego.Pater jeszcze coś chce dodać, ale rezygnuje.Odwraca się i odchodzi.Mężczyzna nie patrzy nawet za nim.Siada z powrotem na krześle iwbija wzrok w podłogę.Nadkomisarz Juliusz Pater szybkim krokiem wraca na szpitalnąklatkę schodową i po pokonaniu zaledwie jednego półpiętra natyka się natrzech mężczyzn, na których najmniej chciałby się teraz natknąć.To jegoprzełożony inspektor %7łabiński, Krzywicki z CBZ i Zimoń z ABW. Kurwa, co za pech!!! - myśli Pater.- Przyszedłem tu do Lidki, azamiast niej spotykam najpierw jej zapłakanego męża, a teraz tych trzechpalantów!- Cześć, jak ona się czuje? - zaczyna inspektor %7łabiński z mocnoprzesadzoną powagą w głosie.- Potłuczona.Ale nic jej nie grozi - Pater stara się mówić podobnym,podniosłym tonem.- Rozmawiał pan z nią? - w głosie Zimonia z ABW pobrzmiewanutka niepokoju.- Nie.Rozmawiałem z mężem.Lidka powinna odpoczywać.- No, my musimy z nią porozmawiać - tym razem to Krzywicki zCBZ.- Strzelano do niej.Poważna sprawa.- Tak.Poważna sprawa - wzdycha Pater jak leśne echo. Ciekawe, czy do każdego policjanta, do którego ktoś strzelał, będąlatać we trójkę do szpitala? - tej uwagi oczywiście Pater nie wypowiadagłośno.Niezręcznie kiwają do siebie głowami i bez słowa się rozchodzą.Trzech mężczyzn na górę, Pater na dół.Co im Lidka powie? Ile im powie? Jeśli rzeczywiście zdecydowała,że odchodzi z policji, to powie im niewiele.Nie będzie chciała mieć z całąsprawą nic wspólnego.A jeśli ją przycisną?Dobrze.Niech cisną.Pater sobie poradzi.A jeśli nawet sobie nieporadzi, to przecież jego kariera w policji nie musi trwać wiecznie.Sąważniejsze sprawy od policji.Pater szybko wychodzi z dusznego szpitala na zewnątrz.Potrzebujeświeżego powietrza.Potrzebuje też broni.Od dawna jej już nie nosi i terazbędzie musiał specjalnie po nią pojechać na komendę.Musi coś załatwić ibroń jest mu teraz nagle bardzo potrzebna
[ Pobierz całość w formacie PDF ]