[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Lekarka przyjrzała misię podejrzliwie, szorstko kazała się rozebrać i iść na fotel.Nigdyprzedtem czegoś takiego nie widziałam i nie miałam pojęcia, ani jakusiąść, ani jak ułożyć nogi.Natychmiast stwierdziła kwaśno, żedzisiejsze dziewczyny tylko się pieprzą jak króliki, a jak przyjdzie codo czego, to nawet nie umieją posadzić tyłka na fotelu.Zbadała mnie izapadł wyrok.�smy tydzień.Byłam nastolatką, a więc lekarz miał obowiązek powiadomićmoich rodziców, aby uzyskać zgodę na aborcję.Z płaczemtłumaczyłam, że mam tylko ojca, bardzo go tym zasmucę i będzienieszczęśliwy.Witalik przed wyjazdem zostawił mi pieniądze, więczaproponowałam jej trzysta rubli łapówki.Zgodziła się i od razu wzięłapieniądze.Cały czas była wobec mnie szorstka i opryskliwa, nazwałamnie nieodpowiedzialną puszczalską.Doskonale wiedziała, że niemogę nigdzie uciec i muszę tego słuchać.Strasznie mi się chciało płakać, ale trzeba było przez to przejść dokońca.Zrobiła mi zabieg bez znieczulenia miejscowego, więc czułamdokładnie wszystko.Nie krzyczałam, choć bolało jak diabli.Gryzłamtylko własną pięść i myślałam, że zaraz umrę z bólu.Z oczu płynęły mipalące łzy, ale nawet nie pisnęłam.Sześć godzin pózniej było powszystkim.Wróciłam do domu, czując w środku jedną wielką pustkę.Zrozumiałam wtedy jedno: pod żadnym pozorem nie wolno sięzakochać.Nie można ufać mężczyznom ani wierzyć w ich obietnice.Oni kierują się wyłącznie penisem.300Tak to w brutalny sposób przestałam być dziewczyną i stałam siękobietą.Poszłam na psychologię.Mężczyznom się podobałam.Niektórzy z nich też mi się podobali, ale nie chciałam się angażować wnic poważnego.%7ładnej miłości, najwyżej przelotny romans.W końcu poznałam Artema, przystojnego i eleganckiegoabsolwenta wydziału historii i szkoły biznesu.Przyjechał do Soczi nawakacje, pierwszy raz po ośmiu latach od wyjazdu do Ameryki.Wyjechał z kraju, gdy miał dwadzieścia pięć lat.Przedtem prowadziłdziałalność przestępczą.W okresie rozpadu dawnego Związku Radzieckiego Artem żył zszantażowania polityków i biznesmenów.Taktykę miał prostą.Razemze wspólnikami wyszukiwali bogatą ofiarę, kogoś, komu szczególniezależało na nieposzlakowanej opinii.Następnie podstawiali temuczłowiekowi piękną dziewczynę, która go uwodziła.Dziewczynychętnie jezdziły na przyjęcia do eleganckich rezydencji i tamdochodziło do różnych ekscesów, a Artem zdobywał kompromitującezdjęcia i filmy wideo.Rozpoczynał się szantaż.Za dobrą reputację i dotychczasowąpozycję ludzie zgadzali się słono płacić.Z tego właśnie Artem żył.Działał w Moskwie, Leningradzie i na Ukrainie.Wiódł życie pełnewrażeń i opływał we wszelkie dostatki.Do czasu, bo w końcu miał pecha.Ofiara okazała się wysokopostawionym urzędnikiem służb bezpieczeństwa, który nie tylko niezapłacił, ale jeszcze polecił swoim podwładnym namierzyć gang iwszystkich wykończyć.Gdy Artem się o tym dowiedział, pojął, że tonie przelewki, załatwił wizę turystyczną i czmychnął do Ameryki, atam od razu na lotnisku poprosił o azyl polityczny.W tamtych czasachbył to najlepszy301sposób, żeby szybko zdobyć pozwolenie na pobyt.Zmienił na-zwisko.Rodziny nie miał.Matka zginęła potrącona przez samochóddwa lata przed jego wyjazdem do Stanów, innych żyjących krewnychnie było.I tak w Ameryce Iwan Worobiow stał się Artemem Russkymi wymazał całą swoją przeszłość.Z komputera w bibliotece porozsyłał maile do znajomych w Rosji,podpisując je jeszcze innym fałszywym nazwiskiem, z informacją owłasnej śmierci.Miał zginąć z ręki czarnych gangsterów.Podawał sięza swojego własnego współlokatora, który znalazł należący dozmarłego notes z adresami i postanowił zawiadomić jego bliskich.Wszyscy uwierzyli w tragiczną wiadomość.Z początku Artem w Ameryce nie robił nic.Przywiózł ze sobą tyleforsy, że miał za co jeść i mieszkać.Przez ten czas starał się dobrzepoznać amerykańskie realia i wymyślić, jakby tu ciekawie i wygodniepożyć.Dość szybko skumał się ze środowiskiem podobnym dopoprzedniego, a mianowicie imigrantami z Moskwy.Razem robiliróżne przekręty, typu fingowanie wypadków samochodowych iwyłudzanie pieniędzy od firm ubezpieczeniowych.Artem miałobywatelstwo amerykańskie, ale bardzo tęsknił za Rosją i chciałodwiedzić swój kraj.Wciąż też marzył mu się wielki numer.Lubiłłatwe pieniądze i nie bał się ryzyka.I tak pewnego dnia zjawił się nad Morzem Czarnym, gdziemieszkałam i studiowałam.Poznaliśmy się na plaży.Miałam wtedydwadzieścia jeden lat, on trzydzieści sześć, ale wyglądał młodziej; byłwysoki, dobrze zbudowany, muskularny jak atleta.Do tego gładkoogolona twarz, czarujący uśmiech i orzechowe oczy, lśniące jakgwiazdy.Od razu mi się spodobał.302W wakacyjnym kurorcie, jakim jest Soczi, krótkotrwałe romanse sąna porządku dziennym
[ Pobierz całość w formacie PDF ]