X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Zrozumiał, co jest jego zródłem, gdy minęli zakręt rzeki i zobaczyli wysoką skarpę, zktórej strugi wody spadały prosto do spienionego stawu w dole.- No, to jest wodospad co się zowie - ocenił Will, spoglądając na szczyt urwiskasięgającego dwustu albo trzystu metrów wysokości.Zauważył też, że ze stawuwypływają dwie rzeki: jedna doprowadziła ich tutaj, a druga znajdowała się poprzeciwnej stronie.89TUNELE.BLI%7łEJJakiś czas pózniej wyszli zza gęstej zasłony paproci i stanęli na udeptanym piaskunad brzegiem stawu.Will uświadomił sobie, że grunt jest w tym miejscu tak ubitydlatego, że był to prawdopodobnie wodopój, do którego przychodziły zwierzęta z całej okolicy.Zaczął szukać jakichś interesujących tropów, ale Elliott maszerowaładalej, aż doprowadziła ich do wodospadu.Chłopiec nie rozumiał, dokąd właściwiezmierzała jego przyjaciółka, dopóki nie zobaczył, jak wchodzi na skalną półkęschowaną za spadającą wodą.Stąpali po niej ostrożnie; z jednej strony mieli ścianęwody, a z drugiej - litą skałę.Kilka sekund pózniej weszli do ogromnej jaskiniukrytej za wodospadem, wypełnionej przy wejściu delikatną mgiełką.- Super! - Will zachwycił się tym widokiem.Blask słońca przedzierał się od czasu do czasu przez zasłonę wody i kładł sięruchomym cieniem na ciele chłopca.Gdyby nie ogłuszający hałas, ten efekt byłbywręcz hipnotyzujący.- Elliott, jak ty znajdujesz takie miejsca?! - krzyczał Will, ocierając twarz zwilgoci.Gdy oderwał wzrok od wodospadu, zobaczył, że dziewczyna stoi po drugiej stroniejaskini, przy stopniach wyciosanych w skale.Zaintrygowany, podszedł do niej.Kiedyjego wzrok przywykł do ciemności, chłopiec dostrzegł, że nad schodami wznosi siękamienny łuk.Potem zauważył, że na samym szczycie łuku, na kamieniustanowiącym zwornik, widnieje symbol trójzębu.Taki sam znak znajdował się nawisiorze, który podarował mu niegdyś wuj Tam i który wciąż nosił na szyi.Symbolten zostawili po sobie Starożytni, jak nazywał ich jego ojciec: ludzie, którzy pierwsizeszli z Głębi do tego wewnętrznego świata.Will, podekscytowany, zdjął z ramion plecak i wyciągnął z niego lampkę Styksów.Potem wspięli się z Elliott po schodach, które zaprowadziły ich do szerokiegokorytarza.90AODKRYCIAGdy weszli do środka, Will przyjrzał się uważniej skalnym ścianom i stwierdził, żetunel bez wątpienia został wykuty ludzką ręką.Po jakimś czasie oboje oddalili się od wejścia do jaskini na tyle, że huk wodospaduprzycichł, a oni mogli normalnie rozmawiać. - Więc Rebeki dostały się tutaj tą drogą? - spytał Will.Elliott skinęła głową.- Po wyjściu z okrętu podwodnego musiały znalezć drugi koniec tego tunelu.Dzięki temu dotarły tutaj bez całego tego.- przerwała na moment, żebydemonstracyjnie pomachać rękami w powietrzu -.fruwania, w które mymusieliśmy się bawić.- Fruwania? - powtórzył Will w roztargnieniu, rozmyślając o wszystkichmożliwych konsekwencjach jej odkrycia.-Więc to jest droga do domu - stwierdził.-Ale jak ją znalazłaś? Przecież do piramidy jest stąd spory kawałek.- Poszłam śladami Styksów, kiedy już wpadli w naszą pułapkę.Cie mogłabymspać spokojnie, gdybym nie sprawdziła, jak się tutaj dostali.Chłopiec wciąż marszczył czoło w zamyśleniu.- Wiedziałaś o tym od tygodni, ale nic nie mówiłaś?- Bałam się - odparła cicho, po czym obróciła się na pięcie i ruszyła z powrotemw stronę łuku.- Co takiego? Bałaś się? - spytał Will, gdy poszedł za nią.- Dlaczego?!Dziewczyna przystanęła raptownie.- Myślałam, że kiedy powiem o tym tobie i twojemu ojcu, będziecie chcieliwrócić do domu.A ja nie chcę opuszczać tego świata: nie mam dokąd pójść.Pozatym bardzo mi się tu podoba.- umilkła raptownie, gdy promień latarki przesunął siępo ziemi u jej stóp.- Tutaj! Poświeć jeszcze raz tutaj! - rozkazała, przykucając.-Szybciej! - warknęła, wyraznie czymś wystraszona.91a'- �TUNELE.BLI%7łEJWskazała na trzy kamienie ułożone w równym rzędzie.- Co to jest? - zaniepokoił się Will.Dziewczyna wyrwała mu z ręki latarkę, popędziła z powrotem do łuku i zbiegła po schodach.Niemal natychmiast odnalazła to, czego szukała, na skalnej półce zawodospadem.Kolejne trzy kamienie leżały u podstawy ściany.- Wiedziałam! Spójrz tylko! - zawołała.- O co ci chodzi? - zdziwił się chłopiec.Elliott pokręciła głową z irytacją.- To znaki Graniczników.Tak oznaczają trasę dla następnych oddziałów.Podręcznikowe sprawy.- Przecież mogli je zostawić Rebeki i ich Granicznik.-próbował ją uspokoićprzyjaciel [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl