X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pracowitymi dłońmi zbierała suchekartki na podołku, porządkując, równając, układając.Wracając samochodem po ciemku, Roland i Maud porozumiewali się krótkimi, rzeczowymi zdaniami -wyobraznia obojga zajęta była czym innym.- Mieliśmy ten sam odruch, żeby pomniejszyć znaczenie.- Maud.- Muszą być warte fortunę - Roland.- Gdyby Mortimer Cropper wiedział, że istnieją.- Jutro znalazłyby się w Harmony City.- Sir George byłby znacznie bogatszy.Mógłby wyremontować dom.- Nie wiem, o ile bogatszy.Nie mam pojęcia o pieniądzach.Może trzeba powiedzieć Blackadderowi.Może powinny być w Bibliotece Brytyjskiej.Chyba to coś w rodzaju narodowej spuścizny.- To listy miłosne.- Rzeczywiście, na to wygląda.- Może poradzą sir George'owi, by poszedł do Blackaddera.Albo do Croppera.- Módlmy się, żeby nie do Croppera.Przynajmniej jeszcze nie teraz.- Jeśli mu poradzą, żeby zgłosił się na uniwersytet, może po prostu trafi do mnie.- A jeśli mu poradzą, żeby zgłosił się do Sotheby's*, listy przepadną w Ameryce lub gdzie indziej, albo,jeżeli będziemy mieli szczęście, dostanie je Blackadder.Nie wiem, dlaczego sądzę, że to zle.Nie wiem, dla-czego mam wobec nich takie poczucie własności.Przecież nie są moje, do cholery.- To dlatego, żeśmy je znalezli.I dlatego - dlatego, że są prywatne.- Ale przecież nie chcemy, żeby po prostu schował je do szafy!- Skądże! Skoro już wiemy, że istnieją?- Może się dogadamy - zawrzemy pakt? %7łe jeśli jedno z nas jeszcze coś znajdzie, da znać drugiemu i ni-komu więcej? Bo one dotyczą w równym stopniu obojga poetów, a jest tyle innych zainteresowanych stron.- Leonora.- Jeśli jej powiesz, to będzie pół drogi do Croppera i Blackaddera, a oni mają znacznie większą siłęprzebicia.- Twój pomysł ma sens.Miejmy nadzieję, że sir George porozumie się z uniwersytetem w Lincoln i żeprzyślą go do mnie.- Omdlewam z ciekawości.- Miejmy nadzieję, że szybko się zdecyduje.Ale upłynęło sporo czasu, zanim ponownie usłyszeli o listach i sir George'u.RL * Sotheby's - wielki brytyjski dom aukcyjny (przyp.tłum.).ROZDZIAA SZ�STYWiedziony pasją smaku zwiedzał wtedySalony drobnych mieszczan, przesiąknięteOdorem patriarchalnych podwieczorków,Gdzie krążąc wokół skwapliwego %7łyda,Gładkiego pośród brutalnych mahoniów,Solidnych komód i stołów odzianychW syty spokój Szabatu i w indygo,Wyblakły szary brąz i kreton w paski -Mógł czasem ujrzeć, wyjęte po jednymZ trzykroć zamkniętych, głupio pulchnych szuflad,Z miękkich, jedwabnych, wschodnich zawiniątekNajczulej odwinięte i odkryte,I ułożone w porządku właściwym,W ametystowym szafirze odwieczneDwadzieścia starych, damasceńskich kafli,Jasnych jak bramy Nieba i subtelnychJak żywy połysk barw na szyi pawia.Wtedy zaspokojona była jego dusza,Wtedy smakował miód i w martwych blaskachZnów ożywionych, poznawał swe życie,I płacił złotem, aby patrzeć, patrzeć.R.H.Ash,  Wielki kolekcjoner"Aazienka była wąskim, ciasnym, prostokątnym pomieszczeniem koloru pralinek.Armatura miała mocnąróżową barwę, złamaną tonem szarości, podłogę pokrywały szarofioletowe kafelki, niektóre - nie wszystkie -zdobne w upiorne pęki białych lilii, według włoskiego projektu.Kafelki te sięgały do połowy ścian, gdzie spo-tykały się z winylową tapetą w barwny wzór, na której roiło się od pracowitych pijawek, ośmiornic i ślimakówmorskich w odcieniach jaskrawej purpury i różu.Całość łagodziły dymnoróżowe ceramiczne detale: pojemnikina papier toaletowy i serwetki, kubek do zębów na spodku, przypominającym ogromną afrykańską ozdobęwarg, ozdobna muszla o falistym brzegu, a na niej schludne, jajowate mydełka, różowe i fioletowe.Zmywalnażaluzja z winylu wyobrażała różowy świt z grupką pękatych cumulusów, muśniętych pąsem.Szorstka baweł-niana mata kąpielowa, podbita skóropodobną gumą, miała kolor lawendy, podobnie jak bawełniany półksiężyc,obejmujący muszlę klozetową i wyściełany pokrowiec frotte, w który przyodziana była pokrywa sedesu.NaRL pokrywie, czujnie nasłuchując dobiegających z domu dzwięków, siedział w ogromnym skupieniu profesorMortimer P.Cropper, usiłując opanować gruby plik papierów, latarkę w gumowej oprawie oraz sztywne, ma-towe, czarne pudełko, akurat mieszczące się na jego kolanach bez obijania się o ściany.Była godzina trzecia wnocy.To nie było jego milieu i pikanteria sytuacji, niedorzecznej i zakazanej, po części go bawiła.Miał na so-bie długi czarny jedwabny szlafrok ze szkarłatnymi wyłogami, a pod nim czarną jedwabną piżamę ze szkarłatnąlamówką i monogramem na kieszonce.Kapcie, aksamitne i krecioczarne, zdobiła haftowana złotem głowa ko-biety w aureoli promieni lub rozwianych włosów.Wykonano je w Londynie według jego wskazówek; podobnarzezbiona postać znajdowała się na portyku Muzeum Harmonii, najstarszej części Uniwersytetu Dale'a Owena,wywodzącej swą nazwę od starożytnej Akademii Aleksandryjskiej, owego  gołębnika muz".PrzedstawiałaMnemozyne, matkę Muz, choć niewiele osób rozpoznawało ją bez podpowiedzi, ci zaś, którzy posiedli odrobi-nę wykształcenia, najczęściej brali ją za Meduzę.Głowa ta, aczkolwiek niezbyt ostentacyjnie, pojawiała siętakże na papierze listowym Croppera, nie pojawiała się natomiast na jego sygnecie z imponującej wielkościonyksem, w którym wyrzezbiono skrzydlatego konia i który niegdyś należał do Randolpha Henry'ego Asha,obecnie zaś spoczywał na krawędzi umywalki, w której Cropper przed chwilą umył ręce.Jego rysy w lustrze były subtelne i regularne, srebrzyste włosy - ostrzyżone z wytworną surowością,oprawki okularów - pozłacane, usta - zesznurowane, aczkolwiek zesznurowane luzniej, po amerykańsku, i le-piej niż angielskie dostosowane do otwartych samogłosek i mniej afektowanej wymowy.Miał długie ciało,szczupłe i zadbane, oraz amerykańskie biodra gotowe na przyjęcie skórzanego pasa i odległego ducha rewolwe-ru.Pociągnął za sznurek i piecyk łazienkowy z sykiem rozpoczął swe powolne działanie.Nacisnął prze-łącznik na czarnej skrzynce, która również syknęła i zamrugała światełkiem.Włączył latarkę i położył ją naumywalce tak, by oświetlała jego pracę, po czym zgasił górne światło i wyćwiczonym w ciemni ruchem do-tknął przegródek i włączników.Delikatnie, palcem i kciukiem, wyciągnął list z koperty.List był stary, więcwygładził wszystkie załamania, po czym wsunął go do skrzynki, zatrzasnął pokrywę, zamknął i włączył.Swoją czarną skrzynkę darzył wielkim przywiązaniem.Wymyślił ją i udoskonalił w latach pięćdziesią-tych, a teraz niechętnie myślał o porzuceniu jej na rzecz nowszych, bardziej błyszczących urządzeń - w końcusłużyła mu wiernie przez dziesiątki lat.Umiał z niezwykłą zręcznością wpraszać się do najbardziej nieprawdo-podobnych domów, w których mogły się ostać relikty pisane ręką Asha, doszedł więc do wniosku, że uzy-skawszy wstęp, winien sporządzać dla siebie prywatny zapis znaleziska na wypadek, gdyby właściciel okazałsię oporny i nie zgadzał się na sprzedaż lub choćby na zrobienie odbitek - co zdarzyło się raz czy drugi ku nie-powetowanej szkodzie nauki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl
  • Drogi uĹźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.