X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.I ty otwierasz to zebranie i 2-ga podróż się zaczyna: johanjanssens poinformował nas, że w naszej książce za mało się mówi oludziach Pięknych.i długo się zastanawiałem, czy w ogóle ludzinienawidzę, czy też przeciwnie, kocham ich, czy piszę książkę, żeby impomóc, czy też przeciwnie, żeby ich wyszydzić: i jak na razie to ciąglejeszcze nie znam odpowiedzi; odkryłem jednakowoż, że chociaż złoszczęsię na tych, którzy nie widzą żadnego pożytku z jednoczenia się, to mamjuż po dziurki w nosie tych, którzy są zjednoczeni.Bo popatrz tylko, mamtu wycięty fragment prozy z czasopisma holenderskich ultraszkarłatnychpisarzy i poetów i malarzjr w ogóle i oni twierdzą, że po pierwsze: jeśliludzka ekspresja chce być ceniona jako praca w sensie kulturowym i społecznym potrzebna, to musi w każdej epoce spełniaćpanujące wówczas wymogi co do tematu, formy i treści  albo inaczej:czy możemy pisać naszą książkę o drodze z kapliczką Tak jak ją piszemy,czy też powinniśmy najpierw zapytać, czy spełnia ona obEcnie panującewymogi  a po drugie twierdzą, że sztuka ma charakter społeczny, któryodzwierciedla się w stosunkach społecznych opartych na rozwoju siłwytwórczych, które w społeczeństwie klasowym charakteryzują sięsprzecznością antagonistyczną i tak dalej.I teraz życzyłbym sobie, żebypodpisani pod tym ultra-szkarlatni artyści mogli wziąć udział w naszej2-giej podróży od nihilizmu do realizmu, aby zapytać ich zupełnieuczciwie, czy w takim razie nadal piszą prozą i wierszem, żeby badać, czystosunki społeczne są oparte na rozwoju sił takich i owakich.czy też onirównież, podobnie jak ja, pracują może tylko i wyłącznie dlatego, żekochają sAmą pracę.Bo jakże byłoby inaczej możliwe to, że wracasz dodomu wieczorem głodny i zmęczony, i ledwo powiedziawszy dobrywieczór znów siedzisz pochylony nad białym papierem?.może pózniejbędzie się mówić, że kochałem ludzi i wykonywałem mój społecznyobowiązek wobec nich.ale wyłącz no teraz to pragnienie, aby wciąż nanowo słyszeć ciche skrzypienie pióra i odczuwać w sercu rozkosztworzenia.wyłącz to i z całą uczciwością zapytaj samego siebie, czytwoje pragnienie, by widzieć świat pięknie-jszym, byłoby wystarczającowielkie, abyś tak jak ja, noc w noc, ciągle pracował nad czymś, za coczekają cię tylko góry nawozu.I równocześnie chciałbym ich zapytać,czy już kiedykolwiek myśleli o tym, że poza ich problemami społecznymimogą się pojawić również Inne problemy społeczne?.np.ten fakt, żespołeczeństwo jest ciałem, a jednostka komórką, i że ja, będąc komórką,mogę być przyciągnięty, ale również i odepchnięty przez te innekomórki.że ja jako johan janssens mogę być za dnia godnym szacunku poetą i dziennikarzem wgazecie codziennej, ale nocą wyruszającym na żer człowiekiem-lwem?I milczysz, i spoglądasz po zebranych, jakbyś oczekiwał, żeultraszkarłatni artyści odpowiedzą ci na to.lecz widzisz tylko znane cina wylot twarze swoich bohaterów.i 1 spośród nich powiada: możliwe,że oni z tą ich teorią myśleli tylko o tym, żeby obstawić jakiegoś konia,obojętnie jakiego.konia społecznego i socjalnego np.i że poza tymabsolutnie nic ich nie wzrusza, choćby własnymi palcami mieli wydłubaćsobie oczy.W%7ł WZR�D KWIAT�WOndyna została przy achillesie do ostatniej chwili; przez to, że byłarozsądna.że zachowywała się rozsądnie, myślał achilles.trudniejmu przyszło rozstać się z nią.Ondyna zaproponowała, żeby razemposzli wybrać prezenty ślubne dla panny młodej i do kwiaciarniomówić sprawę bukietu ślubnego; nie to, że miała całkiem zły smak,ale jednak on musiał ją nieco hamować: ondyna była za krzykliwa wwielu tych sprawach; była trochę za mieszczańska.Och, wyrwało musię to w chwili nieuwagi i ondyna spojrzała na niego ze zdziwieniem:czy mieszczańskość mogła być czymś niewłaściwym? Należę domieszczaństwa, powtarzał z dumą jej głupi ojciec.a jeśli o niąchodzi, to czy nie było to zawsze jej ostatnią linią obrony, gdy nic jużwięcej nie pomagało i wszystko jej się wymykało z rąk? A terazokazało się to czymś niemożliwym i połowicznym; stanem, którywywoływał nienawiść maluczkich i pogardę klasy panującej.niebyło jednak �%możliwe zmienić jej własnego smaku, uczynić go trzez-wtejszym:miała to już we krwi: weszli do sklepu jubilerskiego i poprosili obransolety; a nie ma pan ładniejszych, droższych?, spytała ondyna.Nic nie można było na to poradzić, nie mogła nagle stać się kimśinnym.Pokazano im bransoletę w formie łańcuszka ze złotych płytek,ale jej wydawało się to za proste, żeby mogło być ładne.wyszukałainną, z wygrawerowanymi na niej kwiatami, pomiędzy którymipełznął wąż0 błyszczących oczach; popatrzyła na swą własną rękę1 jak by to na niej wyglądało, i odruchowo pomyślała0 tej pannie glemmasson, która nosiła najpiękniejsze stroje, jakiekiedykolwiek można było ujrzeć w tym małym mieście z 2 fabrykami;jej ojciec był głównym udziałowcem banku comptoir et credit,przewodniczącym sądu handlowego, podczas gdy jeszcze jej dziadeksprzedawał z wózka ślimaki i małże.była zgrabną blondynką,zupełnie jak anioł.nie, ondyna nigdy nie uczyniła najmniejszejaluzji na temat jej platfusa, choć było to dla niej tak trudne,niewiarygodnie trudne, by Nic o tym nie wspominać; i oto stała zezłotym wężem na ręce i patrzyła, jaki jest piękny.To był symbol:szczupła i zgrabna bestia w złocie; obraz tamtej, która przez całeżycie będzie chodzić, nosząc na przegubie coś, co kupiła ondynazamiast niej.A ona ma platfusa! wyrwało się jej jednak znienacka, zrozpaczy.Tak, tak ładnie pasował on do jej ciała nad przegubem, że nieomalnie miała odwagi na niego patrzeć1 odwróciła głowę.achilles wybrał inną, tę ze złotych łusek.atymczasem ona stała z tym, co przestało być zimne i obce tak jak zpoczątku, ale już przejęło jej ciepło, jakby się stało częścią jej ciała,jej duszy, jej najgłębszego ja; wiedziała, że zaraz zacznie płakać, gdyujrzy, jak się to na powrót wkłada do gabloty, jak coś, co nigdy doniej nie należało [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl
  • Drogi uĂ„Ä…Ă„Ëťytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam siÄ™ na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerÄ‚Ĺ‚w w celu dopasowania treĹ›ci do moich potrzeb. PrzeczytaĹ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoĹ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

     Tak, zgadzam siÄ™ na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerÄ‚Ĺ‚w w celu personalizowania wyĹ›wietlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treĹ›ci marketingowych. PrzeczytaĹ‚em(am) PolitykÄ™ prywatnoĹ›ci. Rozumiem jÄ… i akceptujÄ™.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.