[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Książę musiał uciekać.I tak drażnili się ze sobą przezjakiś czas, jednak szala zwycięstwa nie przechylała się na żadną stronę.W końcu smok ryknął w swoim języku, lecz Dolph nic z tego nie zrozumiał.Mowadrzew za bardzo różniła się od mowy gadów.- Nawzajem, pieczony móżdżku - odpowiedział w języku drzew, uczyniwszy mackąznaczący gest.Draco wrócił do gniazda, a Dolph zrozumiał, że znów ma kłopoty.Co prawda był wstanie uwięzić smoka w grocie i przetrzymać jego ataki, gdyż macki wikłaczazmiażdżyłyby Draco, gdyby go tylko dopadły, nie był jednak w stanie zabraćognistowodnego kamienia, na którym tak mu zależało.Mógł to zrobić Marrow, lecz smokwłaśnie sunął ku niemu.Jeśli kościej spróbowałby się ruszyć, smok porozdzierałby go nakawałki.Dolph zaś nie mógł mu pomóc, dopóki znowu nie przeobrazi się w coś innego.ADraco już pokazał, co potrafi! Był panem jaskini, gniazda i przestworzy.Jednak nie atakował Marrowa, zaś Marrow nie próbował uciec.Wyglądało to tak,jakby rozmawiali.O co chodzi? - pomyślał Dolph.Nagle kościej stanął na brzegu gniazda, pomachał ręką do Dolpha i zawołał:- Rozejm! Draco proponuje rozejm!Dolph znał kościeja i tylko dlatego zdołał go zrozumieć.Draco proponuje rozejm?Czy to jakaś nowa sztuczka? Spojrzał na swego towarzysza niedoli.Z wyrazu jegoczaszki wyczytał, że warto spróbować.Zamienił się w ognistego smoka i zachowując nadzwyczajną ostrożność, pofrunął wkierunku gniazda.- Co z tym rozejmem? - zaryczał w smoczym języku.- Po prostu - odryknął Draco.- Chciałbym z tobą porozmawiać.- Dobrze! Mów! - odpowiedział Dolph, zachowując odpowiedni dystans.- Szkielet mówi, że jesteś Księciem wśród ludzi.- Tak.- A więc wiesz, co to honor.- Na to jeszcze jestem za młody.To zbiło smoka z tropu.Odwrócił się do Marrowa i spytał:- Jak książę może nie wiedzieć, co to honor?- Kiedy się jest dzieckiem, nie ma się w tym względzie zbytniego doświadczenia -wyjaśnił kościej.- Aby się na tym znać, trzeba być dorosłym.- Czy to ma coś wspólnego z KSD? - podejrzliwie zagadnął Dolph.Zarówno smok, jak i szkielet ryknęli gromkim śmiechem.Chłopiec zatrząsł się zezłości.- Nie całkiem, może trochę - tłumaczył Marrow.- Honor to podstawowa zasadadorosłych, szczególnie gdy obcują czy walczą ze sobą.To pewien rodzaj szlachetnegopostępowania, którego nieodłączną częścią jest uczciwość i prawość.To zaś znaczy, żeżaden z was, ani ty, ani Draco nie może zerwać rozejmu, dopóki obydwaj niepostanowicie, że czas go zakończyć.Gdy on trwa, nie możecie także działać sobienawzajem na szkodę.Macie zachowywać się jak przyjaciele, choć dobrze wiecie, że niminie jesteście.Dolph zamyślił się.- Czy to znaczy, że gdybym zamienił się w chłopca, on mnie nie może przypalić, janatomiast nie mogę mu zabrać ognistowodnego kamienia?- Dokładnie tak.Przynajmniej wtedy, gdy obowiązuje rozejm.- No to po co go zawierać?- Draco ma bardzo ważne spotkanie.Chciałby wziąć udział w pewnej uroczystości izaraz po niej zakończyć tę sprawę.- Czy to ta sama uroczystość, na którą poleciała Chex? - zapytał zaciekawionyDolph.- Znasz centaurzycę Chex? - zdziwił się Draco.- Jesteśmy zaprzyjaznieni - oświadczył Marrow.- Trzy lata temu byliśmy razem nagórze Rushmost, a wczoraj bardzo nam pomogła.- Przecież ja lecę na jej ślub! - zawołał Draco.- Jej ślub? - jednocześnie powtórzyli Dolph i Marrow.- Tak, ma zamiar wyjść za centaura Cheirona.Nie chciałbym tego przegapić.Będątam wszystkie skrzydlate potwory.- Też bym chciał tam być! - wykrzyknął Marrow.- Nie mówiła mi, po co tam leci.- To jasne! Na pewno nie chciała cię urazić, ale przecież nie jesteś skrzydlatympotworem, a więc nie możesz brać udziału w tej uroczystości.- Jestem przekonany, że masz rację - przytaknął mu Marrow.- A więc zgadzam się na ten rozejm - uroczyście rzekł Dolph, przybrawszy postaćchłopca.- Ale ja też chcę tam polecieć!- Nie możesz, Książę! Nie masz prawa! - złośliwie przypomniał mu Draco.- W żadnym wypadku.- zaczął Marrow.- Ale mogę je nabyć - zauważył Dolph.- Mogę przeobrazić się w skrzydlategopotwora.- Zorientują się.Tam wszyscy wszystkich znają, a ty nie będziesz znał nikogo -wtrącił się smok.-.nie radzę ci tego robić - dokończył kościej.Ale Dolph się uparł.- Ja przecież nie wiem, co to honor.Draco
[ Pobierz całość w formacie PDF ]