[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Asklepiodes powędrował za moim spojrzeniem i zobaczył młodego człowieka, którywłaśnie wszedł na plac ćwiczeń.- Przystojny młodzieniec! Jaki uderzający koloryt, zupełnie jak Germanin.- Tak jasna cera i włosy zdarzają się u Rzymian niezmiernie rzadko - objaśniłem.- Sączęste tylko w jednej rodzinie patrycjuszy, w gensie Kornelii.- Wybaczam ci, że tak nagle uciekasz.Sam pobiegłbym szybko przywitać się z takurodziwym młodzieńcem.Jakby nie było, Asklepiodes był Grekiem.Młody człowiek uniósł głowę, gdy się do niego zbliżyłem.Miał oczy jak z egipskiegolapisu.- Nie widzieliśmy się chyba od czasu dzieciństwa, lecz zauważyłem cię wczoraj wobozie Pompejusza.Jestem Decjusz Cecyliusz Metellus Młodszy.Zapewne nazywasz sięFaustus Korneliusz Sulla?Uśmiechnął się.- Tak.Zgadza się - powiedział.- Jechaliśmy chyba w parze podczas igrzysktrojańskich, kiedy byliśmy mali. - Pamiętam.Spadłem wtedy z konia.Faustus był mężczyzną drobnej postury, o delikatnym wyglądzie, lecz wiedziałem, żeto tylko pozory.Zyskał żołnierską sławę w służbie u Pompejusza i wygrał nawet coronęmuralis za najszybsze pokonanie murów Jerozolimy, gdy Pompejusz zdobył wreszcie tozródło odwiecznych kłopotów.- Jesteś tu może w związku ze zbliżającymi się munerami Pompejusza? - zapytałem.- Tak, ale też by rozpocząć przygotowania do moich własnych.Ojciec zobowiązałmnie w swoim testamencie do zorganizowanie walk munera.Kiedy już osiągnąłem stosownywiek, przebywałem z dala od Rzymu.Dopiero teraz mogę wywiązać się z obowiązku i mamzamiar zrobić to, zanim znów wyślą mnie na jakąś wojnę.Należał do ludzi zdecydowanych poświęcić się karierze wojskowej na obcej ziemi,traktujących służbę publiczną w kraju jako zbyt uciążliwy obowiązek.Ja byłem typem zgołaodmiennym.Mój grecki przyjaciel myślał, że to młodzieniec z powodu jego dziewczęcejniemal urody, typowej dla Korneliuszy.W istocie nie był więcej niż o rok młodszy ode mnie.- Wnioskuję, że Pompejusz wzbogaca program walk o jakiś element etruski -zagadnąłem go.Faustus przyglądał się żywo ćwiczebnym rozgrywkom, lecz teraz posłał mi bystrespojrzenie.- Co masz na myśli?- Przyjaciel widział tu wczoraj kilku etruskich kapłanów.- To tylko wróżbiarze - odparł szybko.- Nie mają nic wspólnego z walkami.Powiedzieli, że mogą wyeliminować pechowych szermierzy i tym samym zapewnić lepszewidowisko.- Moim zdaniem ktoś musi jednak mieć pecha, bo inaczej nie będzie igrzysk.- Chyba nie o to im chodziło - rzekł Faustus.Przerwało nam pojawienie się Statyliusza Taurusa we własnej osobie, który przyszedł,by zająć się wytwornym gościem.Opuściłem ich i udałem się na poszukiwanie Hermesa.- Kto to jest? - zapytał mój chłopak, wskazując brodą na Faustusa.- Faustus Korneliusz Sulla, jedyny żyjący syn dyktatora - odpowiedziałem.- O! - skwitował moją informację wyraznie zawiedziony Hermes.Wolałby bezwątpienia ujrzeć jakiegoś słynnego kryminalistę.Nie brakowało ich zresztą wokół.Pomyślałem sobie, że zajrzę do jednego z tych najsłynniejszych Musiałem się trochęrozpytać, lecz go w końcu znalazłem.Milon bawił właśnie w jakimś ogromnym magazynienad rzeką.Strażnik przy wejściu wpuścił nas natychmiast, gdy tylko mnie rozpoznał.Byłem jedną z pięciu, może sześciu osób, które miały dostęp do Tytusa Anniusza Milona o każdejporze dnia i nocy.W magazynie zobaczyłem scenę podobną do tej z ludusu, z którego właśniewyszedłem.Milon uczył swoich ludzi jakichś szczegółów walk ulicznych.Odrzucił godnośćwraz z togą i stał w samej tunice, otoczony przez ludzi dzierżących ostrożnie pałki i noże.Hermes stłumił okrzyk, gdy jakiś człowiek zamierzył się pałką w głowę Milona.Ten nieuchylał się przed ciosem, jak to zwykle robią ludzie.Złapał pałkę - rozległ się głośny trzaskuderzenia o rękę.Milon mógłby chyba złapać w ten sposób nawet miecz.Lata spędzone przywiosłach sprawiły, że miał dłonie twarde jak spiżowa tarcza Achillesa; pozostały mu takie jużdo końca życia.Drugą ręką złapał napastnika za przód tuniki i gwałtownym szarpnięciemposłał go na innego agresora zbliżającego się z nożem.Obaj zwalili się na siebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl