[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ale to było nic w porównaniu do zapachu, który zaatakował moje zmysły.Mójżołądek uniósł się gwałtownie i prawie zwymiotowałam.Smród byłnieprawdopodobny.Ktokolwiek jakkolwiek umarł w tym mieszkaniu, musiało to się stać już jakiśczas temu.Powietrze, które wypadło z mieszkania było gorące ogrzewanienajwyrazniej było ustawione na najwyższym poziomie więc widocznie to pomogłoprzyspieszyć rozkład tego, co leżało w środku.Cofnęłam się, zaczerpnęłam jeszcze kilka razy świeżego powietrza, a potemwzięłam głęboki wdech i wparowałam do środka.Tylko po to, by zrobić krótki~ 50 ~rekonesans.Nie mogłam wstrzymywać mojego oddechu dłużej niż minutę, albo cośkoło tego.Wpadłem do pierwszego pomieszczenia tuż przy salonie.Okazało się byćnieskazitelnie czystą kuchnią.%7ładnego jedzenia w lodówce, żadnych nieumytychnaczyń, żadnych śmieci w koszu.Nic, co tłumaczyłoby ten zapach.Następna byłałazienka, i ona również była nieskazitelnie czysta.Trzeci pokój&Tu ją znalazłam, na pół ubraną, leżącą na łóżku z jednym ramieniem wciążuwięzionym w rękawie swetra jakby ten, ktokolwiek ją zabił, złapał ją w środkuzdejmowania go albo zakładania.Dolna część ciała ubrana była tylko w majtki, a jejciało było ciężkie i wzdęte i& okropne.%7łółć podeszła mi do gardła, więc wybiegłam na zewnątrz, wciągając w płucaświeże powietrze i próbując nie zwymiotować.Boże, słowo nieprzyjemne nawet niebyło zdolne opisać tego doświadczenia.To nie było tak, że nie czułam zapachu śmierci już wcześniej.Bo czułam.Dodiabła, byłam wilkiem i moja dzika część tak naprawdę lubiła tarzać się w czymś, naco moja ludzka połowa krzyknęłaby w odrazie.Ale nigdy wcześniej nie czułam takstarego zapachu śmierci.Albo tak głębokiego rozkładu.Zadrżałam, a potem wyciągnęłam telefon i zadzwoniłam do Jacka.- Parnell, słucham odezwał się obojętnym głosem.Tonem zarezerwowanym naoficjalne przemówienia, jak konferencje prasowe.Używanym do powiedzenia, kto byłnaszym zmarłym, i mogłam się założyć, że właśnie tam był. Czym mogę służyć?- Jack, tu Riley.Jestem w mieszkaniu Alany Burns, kobiety, z którą ponoć GerardJames wyszedł wczoraj wieczorem.Tylko, że ona nie żyje, i musiało się to staćprzynajmniej tydzień temu, jeśli rozkład jej ciała jest tu jakąś wskazówką.- Poczekaj chwilę. Na linii rozległ się przytłumiony odgłos rozmowy, a potemkroki. Okej, będziemy musieli szybko się tym zająć.Mam pokój pełen reporterówczekających na nowości.Co z tą zmarłą kobietą?- Nazywa się Alana Burns jeśli to jej ciało jest w mieszkaniu.Według słówsekretarki, Gerard James wyszedł z nią wczoraj wieczorem.- Albo ktoś ją udający.~ 51 ~Dokładnie.- Sekretarka James'a zadzwoniła do Alany, by potwierdzić popołudniowespotkanie.Wspominała, że Alana była rozdrażniona, więc z pewnością z kimśrozmawiała.Ale z całą pewnością to nie była ta nieżywa kobieta w mieszkaniu.- Interesujące. Zamilkł, a ja usłyszałam głosy w tle. Czy Cole poprosił ochronęo taśmy?- Tak.Wciąż był w biurze Gerarda, gdy wychodziłam.Myślę, że jeszcze tambędzie przez jakiś czas.- Wezwij inną ekipę sprzątającą do mieszkania, a potem jedz i pogadaj z ludzmi wMarrberry House.To oni prowadzili wczorajszą imprezę dobroczynną, na której tenGerard był obecny.I informuj mnie na bieżąco.Mam prasę i polityków siedzących mina tyłku.- Zrobi się.Rozłączyłam się i zadzwoniłam do Departamentu.Odezwała się mniej-niż-radosnaSal.- Co?Jej głos był bezbarwny i nawet nie brzmiał tym zwykłym odcieniem irytacji, gdywiedziała, że to ja dzwonię.Coś oczywiście poszło nie tak, odkąd ostatnim razem z niąrozmawiałam.- Gdybym nie wiedziała, że jesteś wampirem, poważnie zaczęłabym podejrzewać,że masz PMS.- To dlatego, że muszę użerać się z dupkami przez cały dzień.Czego chcesz?Okej, tę kpinę w pełni mogłam zrozumieć i hej, mogłam też być wrzodem natyłku, kiedy tylko chciałam.Tak, jak każdy inny strażnik.- Potrzebuję ekipy sprzątającej do mojej obecnej lokalizacji.Znalazłam jednegodojrzałego.- Czarujące. W tle usłyszałam dzwięk pisania. Okej, wysłałam Mel i jej zespół.Powinna być tam za piętnaście minut.Coś jeszcze?- Możesz wysłać mi adres Marrberry House? Zajmują się prowadzeniem imprezdobroczynnych.~ 52 ~- Wiem to, kretynko. Zamilkła. Wysłałam ci szczegóły na twój komputer wsamochodzie.Zamrugałam.Sal była zazwyczaj super-sprawna, ale to była błyskawiczna obsługa,nawet jak na jej standardy.A suka we mnie nie mogła powstrzymać się odkomentarza.- Jesteś dzisiaj strasznie profesjonalna.Może to napięcie przedmiesiączkowepowinnaś mieć częściej.- Jeszcze nie jadłam powiedziała i się rozłączyła.Wpatrywałam się przez chwilę w mój telefon, moje brwi aż się uniosły.DlaczegoSal nie jadła? Departament trzymał zapas syntetycznej krwi dla zatrudnionychwampirów, więc nie było żadnego powodu, żeby była głodna.Chyba, że może byłajednym z tych wampów, które wolały świeżą krew, prosty z żył.Z pewnościąwydawała się być grymaśnym typem.Korciło mnie, by zadzwonić do niej jeszcze raz idowiedzieć się, o co chodzi, ale przecież nie byłyśmy przyjaciółkami ani czymśpodobnym.Rozmowa ze mną była prawdopodobnie ostatnią rzeczą, jaką chciała.Wzruszyłam ramionami i schowałam telefon, a potem oparłam się o balustradę iczekałam na przyjazd ekipy sprzątającej.Mel okazała się być wysoką, ciemnowłosąkobietą z fantastyczną figurą noszącą czerwone szpilki do bardziej rozsądnychdżinsów.Kobieta po mojej myśli, oczywiście.Podeszła ścieżką, widząc, że na nią czekam, i się zatrzymała.- Riley Jenson?Kiwnęłam głową.- Obawiam się, że mam dla ciebie raczej takiego dojrzałego.Ofiara wydaje się nieżyć od co najmniej tygodnia, ale ogrzewanie było włączone na full, więc toprzypuszczenie może być błędne.- Jakieś oczywiste oznaki śmierci?- Nie podeszłam na tyle blisko, żeby to sprawdzić.Uśmiechnęła się.- Strażnik z delikatnym żołądkiem.Miło wiedzieć, że jest taka bestia.- Teraz to zabrzmiało, jakby powiedział to Cole.~ 53 ~Jej uśmiech się rozszerzył.- On i ja chodziliśmy razem do szkoły, a z jego siostrą jesteśmy najlepszymiprzyjaciółkami. Obejrzała się na swoją ekipę brzuchatego mężczyznę i kobietę,niesamowicie chudą i niemal podobną do owada która wyładowywała sprzęt, apotem dodała. Chcesz, żebym przesłała ci kopię raportu, jak tylko go napiszę?- Byłoby świetnie.Oh, drzwi główne budynku są zamknięte.Otworzę drzwi odmieszkania zanim wyjdę.- Marshall spokojnie sobie poradzi z tymi drzwiami.Coś jeszcze powinnamwiedzieć?- Potrzebujemy jej ID tak szybko, jak to możliwie.Ona może być połączona zinnym przypadkiem, który badamy.- Zrobimy to priorytetowo.- Dzięki.Kiwnęła głową i zniknęła z mojego wzroku.Zrobiłam głęboki wdech, a potemwpadłam do środka i otworzyłam frontowe drzwi
[ Pobierz całość w formacie PDF ]