[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Następnego dnia naszkicowali następnych sto, z tym samym rezultatem.Trzeciego dnia Kirby spojrzał na rysunek, który właśnie kończył Esko, i wydał triumfalnyokrzyk. To jest to! wykrzyknął głosem załamującym się z podniecenia. Strzał w dziesiątkę!Widzisz, Esko, wyobraznia w odniesieniu do całego świata to nic w porównaniu z wyobrazniąnagiętą do potrzeb szczegółu. Co teraz? zapytał Esko. Filiżanka do kawy triumfalnie uśmiechnął się Kirby.Po filiżance do kawy przyszedł czas na spodek, talerz, miskę, wazę& Kształt kuchennegostołu determinował kształt kuchennego krzesła, natomiast motyw powtarzający się wewszystkich meblach kuchennych musiał znalezć dalekie odbicie w meblach do pokojów oraztralkach i poręczy nowych schodów, które miały prowadzić na galeryjkę.Początkowo Eskotraktował te ćwiczenia jako nieco nużącą konieczność, w której trudno doszukać sięprzyjemności, lecz po pewnym czasie z podnieceniem zauważył, że projekt całegoapartamentu wypływa z maleńkiej kropelki, jaką był dzbanek do kawy, z wyboru, któregodokonał lekko, prawie z rozbawieniem.Trudny proces nabierał rozpędu.Zrozumiał, że rzecznie w tym, aby z przerażeniem myśleć o ogromnej ilości pracy, jaka jeszcze pozostała dowykonania, lecz aby skupić się na najdrobniejszym zadaniu i nie żałować wysiłku.Kirby codziennie utrzymywał się w szczytowej formie, pochłaniając morze kawy iubierając się w swoje tweedowe garnitury, koszule, które teraz skrupulatnie oddawał dopralni, oraz wyrafinowanie eleganckie muszki.Esko pracował, odbywał długie spacery, a jeślibolały go plecy lub dawno zasklepiona rana w boku, wyciągał się na podłodze.Czasamimyślał o Annie i o tym, jaką radość i satysfakcję sprawiłaby jej praca u boku Kirby ego.Wjego obecnym zajęciu była czystość i prostota, która przypominała mu zmagania z projektamikościołów.Kiedyś w głowie zaświtała mu myśl, że wkładając wszystkie swoje zdolności icałą miłość do Kateriny w dzieło, które zamierzał złożyć u jej stóp, być może oczyszcza się znamiętnego pożądania.Pomyślał, że byłoby to bardzo dobre rozwiązanie, najlepsze zmożliwych.Spędzili trzy miesiące, rysując projekt apartamentu i całego jego wyposażenia, następnedwa tygodnie poświęcili na budowanie modelu.Był to długi okres jak na jedno zlecenie, leczEsko miał wrażenie, że ten czas zaprocentuje w przyszłości tak samo jak złożone w bankupieniądze.Nie wątpił, że kiedyś sięgnie do tych rezerw i wykorzysta je, wzmocniony nowąpewnością siebie, jaką dała mu współpraca z Kirbym.Był szczęśliwy, że telefon nigdy niedzwoni i że nie musi widywać nikogo poza swoim mistrzem.%7łyli jak mnisi.I to pewnegodnia okazało się nagle, że projekt jest gotowy, i wtedy wrócili do świata.Biuro MacCormicka znajdowało się w pewnej odległości od Broadwayu, lecz zaledwiekilka przecznic na zachód od starego wieżowca Kirby ego, w ponurym, wznoszącym się nabrzegu rzeki Hudson potężnym budynku.Biurowiec stał na działce o kształcierównoległoboku, tak więc wieńcząca go przysadzista wieżyczka była nieco przesunięta wstosunku do podstawy.Wystarczyło na nią spojrzeć, aby dostać zawrotów głowy.Tegopopołudnia pod koniec lata 1923 roku, kiedy Esko i Kirby uznali, że wreszcie są gotowi dorozmowy z MacCormickiem, tuż przed ich przyjściem do portu wpłynął transoceanicznystatek, który właśnie przywiązywano linami.MacCormick pracował na najwyższym piętrze,na które wjeżdżało się szybkobieżną windą, przeznaczoną tylko dla niego i jego ludzi.Obajarchitekci wysiedli i znalezli się w sali zajmującej całą długość budynku.Kluczowymelementem pomieszczenia były gigantyczne okna z zasłonami z czerwonego aksamitu iwidokiem na granatowy ocean i dziwną, różowawą poświatę, pulsującą w upale nadfabrykami na brzegu Jersey.yródłem miękkiego, łagodnego światła były umieszczone naścianach lampy, podobne do pochodni.Sufit ozdabiała mozaika w różnych odcieniachczerwieni, co miało wpływ na zabarwienie oświetlenia.Zciany obwieszono draperiami,grubymi, mięsistymi tkaninami w dwóch kolorach, żółtym i złotym.Czarno-żółte kafelkiposadzki tu i ówdzie przykryte były dywanami.Zcienne lampy odlano ze zmatowionej miedziw taki sposób, aby sprawiały wrażenie, że topnieją we własnym blasku.Była to salaprzeznaczona dla księcia, na wielkie, dramatyczne chwile.Esko przez chwilę miał wrażenie,że w mroku pod ścianami widzi twarze dworzan, gotowych na każde skinienie władcy.MacCormick, ubrany w koszulę z krótkimi rękawami, siedział za biurkiem podprzeciwległą ścianą sali.Gdy Esko i Kirby podeszli bliżej, zorientowali się, że blat biurkarównież jest olbrzymi, jak wszystko tutaj.MacCormick oparł na nim obie ręce i spokojniesłuchał swojego asystenta.Obaj mężczyzni odnieśli wrażenie, że zbliżają się do tronu, naktórym zasiada król finansjery.Esko wiedział, że MacCormick jest bogaty, ale aż do tejchwili nie miał pojęcia, co to naprawdę oznacza
[ Pobierz całość w formacie PDF ]