[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Brat Darrella, nazywaliÅ›my go wujek Chett, zabieraÅ‚ mnie na ryby, tak mówiÅ‚ moimrodzicom.Nigdy nie zÅ‚apaÅ‚em pierwszej ryby, nigdy nie zamoczyÅ‚em pierwszego kija.JezdziliÅ›my do jego domku na wsi, gdzie z tyÅ‚u byÅ‚ staw, a w nim miaÅ‚y być ryby.Ale nigdy nieÅ‚owiliÅ›my.DaÅ‚ mi papierosa, pozwoliÅ‚ spróbować swojego piwa.Z poczÄ…tku nie wiedziaÅ‚em.corobi.Nie miaÅ‚em pojÄ™cia.ByÅ‚em tylko dzieciakiem, oÅ›miolatkiem.Za bardzo siÄ™ baÅ‚em, żeby siÄ™ruszyć, żeby walczyć.PamiÄ™tam, jak strasznie bolaÅ‚o.MiaÅ‚ wszelakie dzieciÄ™ce pornosy,magazyny i filmy, coÅ› chorego, czym Å‚askawie dzieliÅ‚ siÄ™ ze mnÄ….Pakujesz takie Å›mieci w gÅ‚owÄ™maÅ‚ego chÅ‚opca i on niedÅ‚ugo prawie zaczyna to akceptować.PomyÅ›laÅ‚em, hm, może to jest to,co robiÄ… dzieci.Może to doroÅ›li robiÄ… z dziećmi.WyglÄ…daÅ‚o legalnie i normalnie.Nie byÅ‚ dlamnie niedobry, kupowaÅ‚ mi nawet lody i pizzÄ™ - co tylko chciaÅ‚em.Po każdej wyprawie na rybyodwoziÅ‚ mnie i tuż przed wejÅ›ciem do domu robiÅ‚ siÄ™ bardzo poważny, surowy, straszyÅ‚.MówiÅ‚,że to ważne, żebym zachowaÅ‚ naszÄ… maÅ‚Ä… tajemnicÄ™.O niektórych rzeczach nie należy mówić.W ciężarówce trzymaÅ‚ broÅ„, lÅ›niÄ…cy pistolet.Pózniej pokazywaÅ‚ mi, jak siÄ™ z nim obchodzić.Ale na poczÄ…tku wyjmowaÅ‚ go, kÅ‚adÅ‚ na swoimfotelu, potem wyjaÅ›niaÅ‚, że uwielbia swoje tajemnice, a gdyby zostaÅ‚y ujawnione, to bÄ™dziezmuszony kogoÅ› skrzywdzić.Nawet mnie.JeÅ›li komuÅ› powiem, bÄ™dzie mnie musiaÅ‚ zabić, apotem zabić tego, komu powiedziaÅ‚em, a w tym Darrella i mojÄ… matkÄ™.To okazaÅ‚o siÄ™ bardzoskuteczne.Nigdy nikomu o tym nie powiedziaÅ‚em.Nadal jezdziliÅ›my na ryby.MyÅ›laÅ‚em, że matka wie, ale ona miaÅ‚a swoje problemy, główniez butelkÄ….Przeważnie byÅ‚a pijana, wytrzezwiaÅ‚a dopiero pózniej, za pózno dla mnie.KiedymiaÅ‚em z dziesięć lat, wujek daÅ‚ mi trochÄ™ trawki i zaczÄ™liÅ›my razem palić.Potem jakieÅ› piguÅ‚ki.Nie byÅ‚o takie zÅ‚e.MyÅ›laÅ‚em, że to caÅ‚kiem fajne.MÅ‚ody punk palÄ…cy papierosy i trawkÄ™, pijÄ…cypiwo, oglÄ…dajÄ…cy pornosy.Ta druga część nigdy nie byÅ‚a przyjemna, ale to nie trwaÅ‚o dÅ‚ugo.Wtedy mieszkaliÅ›my w Springfield i pewnego dnia matka powiedziaÅ‚a mi, że musimy siÄ™przeprowadzić.Mój tato, jej mąż, czy kim on tam do diabÅ‚a byÅ‚, znalazÅ‚ pracÄ™ w pobliżu Joplin,w Missouri, gdzie siÄ™ urodziÅ‚em.SpakowaliÅ›my siÄ™ raz dwa, zaÅ‚adowaliÅ›my wszystko naciężarówkÄ™ do przeprowadzek i uciekliÅ›my w Å›rodku nocy.Jestem pewien, że chodziÅ‚o o jakiÅ›niezapÅ‚acony czynsz.Pewnie o wiele wiÄ™cej - rachunki, sprawy sÄ…dowe, nakazy aresztowania,akty oskarżenia, kto tam wie.Tak czy inaczej, nastÄ™pnego dnia rano obudziÅ‚em siÄ™ w Å‚adnej,podwójnej przyczepie.Wujek Chett zostaÅ‚ za nami.Jestem pewien, że zÅ‚amaÅ‚o mu to serce.WkoÅ„cu znalazÅ‚ nas i pojawiÅ‚ siÄ™ po jakimÅ› miesiÄ…cu czy pózniej.ZapytaÅ‚, czy chcÄ™ iść na ryby.PowiedziaÅ‚em, że nie.Nie miaÅ‚ mnie dokÄ…d zabrać, wiÄ™c tylko paÅ‚Ä™taÅ‚ siÄ™ wokół domu, nie mógÅ‚oderwać ode mnie oczu.DoroÅ›li pili i wkrótce zaczÄ™li siÄ™ kłócić o pieniÄ…dze.Wujek ChettodjechaÅ‚, przeklinajÄ…c.Nigdy go już nie zobaczyÅ‚em.Ale szkoda zostaÅ‚a już wyrzÄ…dzona.Gdybym go teraz zobaczyÅ‚, wziÄ…Å‚bym kij do bejsbolu i rozchlapaÅ‚ jego mózg na dwudziestuhektarach.ByÅ‚em porÄ…banym chÅ‚opczykiem.MyÅ›lÄ™, że nigdy z tego nie wyrosÅ‚em.MogÄ™zapalić?- Nie.- To może zatrzymalibyÅ›my siÄ™ na minutÄ™, żebym mógÅ‚ zapalić?- Jasne.ParÄ™ kilometrów dalej zaparkowali w zatoczce i zrobili sobie przerwÄ™.Telefon Keitha znówzabrzÄ™czaÅ‚.Kolejne nieodebrane poÅ‚Ä…czenie od Matthew Burnsa.Boyette odszedÅ‚, Keith po razostatni widziaÅ‚ go, jak wchodzi miÄ™dzy drzewa za toaletami, chmura dymu siÄ™ wlokÅ‚a za nim.Keith chodziÅ‚ po parkingu w tÄ™ i z powrotem, w tÄ™ i z powrotem, próbowaÅ‚ pobudzić krężenie.Jednym okiem Å›ledziÅ‚ pasażera.Kiedy Boyette zniknÄ…Å‚ z widoku i wtopiÅ‚ siÄ™ w ciemność, KeithpomyÅ›laÅ‚, czy facet nie przepadÅ‚ na dobre.Ta podróż już go zmÄ™czyÅ‚a i gdyby teraz nadarzyÅ‚a siÄ™jakaÅ› okazja do ucieczki, kogo by to obchodziÅ‚o? Keith wróciÅ‚by do domu, cudownie samotny wsamochodzie, u żony wypiÅ‚by piwo, którego nawarzyÅ‚, a Matthew by go objechaÅ‚.Przy odrobinieszczęścia nikt by siÄ™ nie dowiedziaÅ‚ o nieudanej misji.Boyette zrobiÅ‚by to, co robiÅ‚ zawsze -Å‚aziÅ‚by tu i tam, aż umarÅ‚by albo znowu daÅ‚ siÄ™ aresztować.Ale gdyby kogoÅ› skrzywdziÅ‚? Czy Keith byÅ‚by współwinny?MijaÅ‚y minuty, a w lesie nie widać byÅ‚o żadnego ruchu.KilkanaÅ›cie osiemnastokoÅ‚owcówstaÅ‚o obok siebie na jednym koÅ„cu parkingu, ich generatory buczaÅ‚y, a kierowcy spali. Keith oparÅ‚ siÄ™ o samochód i czekaÅ‚.DenerwowaÅ‚ siÄ™, chciaÅ‚ wrócić do domu.ChciaÅ‚, żebyBoyette zostaÅ‚ w lesie, wszedÅ‚ gÅ‚Ä™biej, skÄ…d już nie miaÅ‚by powrotu, żeby po prostu zniknÄ…Å‚.Wtedy pomyÅ›laÅ‚ o Dontém Drummie.KÅ‚Ä…b dymu wydobyÅ‚ siÄ™ spoÅ›ród drzew.Jego pasażer nie uciekÅ‚.Kilometry mijaÅ‚y bez sÅ‚owa.Boyette wydawaÅ‚ siÄ™ zadowolony, że zapomniaÅ‚ o swojejprzeszÅ‚oÅ›ci, chociaż parÄ™ minut wczeÅ›niej gadaÅ‚ jak najÄ™ty.Przy pierwszej oznace odrÄ™twieniaKeith podjÄ…Å‚ rozmowÄ™.- ByÅ‚eÅ› w Joplin.Wujek Chett przyjechaÅ‚ i odjechaÅ‚.Tik, pięć, dziesięć sekund, a potem.- Tak, mieszkaliÅ›my w przyczepie pod miastem, w dzielnicy biedoty.Zawsze byliÅ›my wdzielnicy biedoty, ale pamiÄ™tam, że byÅ‚em dumny, bo mieliÅ›my Å‚adnÄ… przyczepÄ™.WynajÄ™tÄ…, alewtedy tego nie wiedziaÅ‚em.Obok parkingu dla przyczep biegÅ‚a asfaltowa wÄ…ska droga.ProwadziÅ‚a kilometrami wÅ›ród wzgórz na poÅ‚udnie od Joplin, w hrabstwie Newton.Tam byÅ‚ystrumienie, zadrzewione doliny, wiejskie Å›cieżki.Dla dziecka raj.JezdziliÅ›my godzinami narowerach i nikt nie mógÅ‚ nas znalezć.Czasem kradliÅ›my piwo i coÅ› mocniejszego z przyczepyalbo nawet ze sklepu i zwiewaliÅ›my na wzgórza, żeby zrobić sobie maÅ‚e przyjÄ…tko.Raz jedendzieciak, Damian, przyniósÅ‚ torbÄ™ trawki, którÄ… ukradÅ‚ starszemu bratu, i tak siÄ™ najaraliÅ›my, żenie mogliÅ›my siÄ™ utrzymać na rowerach.- I tam zakopaÅ‚eÅ› Nicole?Keith doliczyÅ‚ do jedenastu, zanim Boyette odpowiedziaÅ‚.- Chyba.GdzieÅ› tam.Nie jestem pewien, czy pamiÄ™tam, żeby nie skÅ‚amać.ByÅ‚em bardzopijany, pastorze.PróbowaÅ‚em zapamiÄ™tać.Pewnego dnia próbowaÅ‚em nawet narysować mapÄ™,ale to okazaÅ‚o siÄ™ trudne.Skoro już o tym mowa.- Dlaczego tam jÄ… pogrzebaÅ‚eÅ›?- Nie chciaÅ‚em, żeby ktoÅ› jÄ… znalazÅ‚.ZadziaÅ‚aÅ‚o.- SkÄ…d wiesz, że zadziaÅ‚aÅ‚o? SkÄ…d wiesz, że jej ciaÅ‚a nie znaleziono? ZakopaÅ‚eÅ› jÄ… dziewięćlat temu.Przez ostatnich sześć siedziaÅ‚eÅ› w wiÄ™zieniu, z dala od wiadomoÅ›ci.- Pastorze, zapewniam ciÄ™, że jej nie znaleziono.Keith poczuÅ‚ siÄ™ zapewniony.WierzyÅ‚ Boyette owi i fakt, że tak bardzo wierzyÅ‚zatwardziaÅ‚emu kryminaliÅ›cie, bardzo go irytowaÅ‚.Keith byÅ‚ zupeÅ‚nie wybudzony, kiedydojeżdżali do Wichita.Boyette znów schowaÅ‚ siÄ™ w swojej smutnej maÅ‚ej skorupce.Od czasu doczasu pocieraÅ‚ sobie skronie.- TrafiÅ‚eÅ› do sÄ…du, kiedy miaÅ‚eÅ› dwanaÅ›cie lat? - zapytaÅ‚ Keith.Tik.- CoÅ› koÅ‚o tego.Tak, dwanaÅ›cie.PamiÄ™tam, jak sÄ™dzia coÅ› tam mówiÅ‚, że jestem za mÅ‚ody,żeby zaczynać karierÄ™ kryminalisty.MaÅ‚o wiedziaÅ‚.- Co to byÅ‚o za przestÄ™pstwo?- WÅ‚amaliÅ›my siÄ™ do magazynu i zaÅ‚adowaliÅ›my caÅ‚y towar, który zdoÅ‚aliÅ›my unieść.Piwo,papierosy, sÅ‚odycze, konserwy, chipsy.Regularna uczta w lesie, upiliÅ›my siÄ™.Nie byÅ‚o problemu,dopóki ktoÅ› nie obejrzaÅ‚ wideo.To byÅ‚o moje pierwsze przestÄ™pstwo, wiÄ™c dostaÅ‚em nadzórkuratorski.Drugi oskarżony to Eddie Stuart.MiaÅ‚ czternaÅ›cie lat i to nie byÅ‚o jego pierwszeprzestÄ™pstwo.WysÅ‚ali go do poprawczaka i już nigdy go nie widziaÅ‚em
[ Pobierz całość w formacie PDF ]