[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nie została te\ odnotowanapodczas wylotu z Warszawy, ale mogła mieć przecie\ inny paszport na innenazwisko.śemański, który ku swemu \alowi, musiał przerwać obiecujące spotkanie zAmandą (umówili się na wieczór), wysłany został na Okęcie, gdzie przepytał paręosób z personelu w hali odlotów.Starsza pani nikomu jakoś nie rzuciła się w oczy.Zapamiętano natomiast dy\urujących pod toaletą ospowatego Rosjanina i drugiego zgębą jak ulał odpowiadającą opisowi Amandy.To wystarczyło, aby sprawie nadać najwy\szy priorytet.Dziesiątki agentówKarakorum rozpoczęły poszukiwania.Nakazano inwigilację Aazarienki i śledzeniejego kontaktów.W Iranie pod wodzą niejakiego Selima rozpoczęto szybkiedoszkalanie kilkunastoosobowej grupy komandosów z IGW Interwencyjnej GrupyWsparcia.Oczywiście wówczas nie miałem pojęcia, \e tak się sprawy potoczyły.Choć, nietaję, \ywiłem ogromną nadzieję, \e właśnie tak się potoczą.*Niedaleko malowniczego przełomu Alcantara le\y osada Passopisciaro, stanowiącajeden z punktów wypadowych dla turystów wspinających się na główny szczyt Etny.Osada ta ciągle nosi ślady zniszczeń wynikłych z minionych erupcji wulkanu.Mimo\e ostatni powa\niejszy wylew miał miejsce w 1947 roku, do dziś dnia zachowały sięzakrzepłe sczerniałe potoki lawy, które wśród wiecznie zielonych cyprysówprzypominają cielska ogromnych skamieniałych gadów.Tu i ówdzie straszą ruinydomostw, pochłoniętych przez ogień i ju\ nie odbudowanych, chocia\ nadzwyczajnaurodzajność gleby sprawia, \e nigdy nie brakło chętnych pragnących \yć na wulkanie.Nieco wy\ej i w stronę Montelaguardia wznosi się ponury dom, przypominającybunkier, niewidoczny od drogi i oddalony od ście\ki turystycznej.Miejscowinazywają go Casa Nera.Zarówno ze względu na ciemne, osmalone mury, jak iotaczający go klimat mrocznej tajemnicy.Spalony podczas wylewu w 1923 roku,długie lata stał nie zamieszkany, stanowiąc ulubiony cel eksploracji miejscowychurwisów.Jakieś parę lat temu nabyła go jakaś spółka włosko rosyjska nawypoczynkową rezydencję.Obiekt odbudowano, nakryto dachem, pojawił się basen,kort, siatki zakończone drutem kolczastym i stra\nicy.Miejscowi, z natury niechętniobcym, utrzymywali, \e jest to jedna z ulubionych kryjówek mafii, choć trudnobyłoby im wskazać konkretnie, której, albowiem tych okolic nie sięgała ani CosaNostra z Palermo, ani neapolitańska Camorra, ani budząca lęk w KalabriiN draghetta.Pawlik i jego eskorta dotarli tam nocą.Na dziedzińcu w powietrzu wisiał cię\kizapach siarki, a szyby pokrywał drobnoziarnisty popiół wulkanicznych wyziewów. Nie boicie się wybuchu wulkanu? spytał Nikołaja.Aazarienko roześmiał siędonośnie. Mamy własny system wczesnego ostrzegania i zawsze zdą\ymy w porę sięoddalić.Poza tym jest zabezpieczona dodatkowa droga ewakuacyjna.Natomiast topozornie istniejące zagro\enie skutecznie odstrasza ciekawskich od wkładania nosa wnasze sprawy. Jednak ten zapach? Wewnątrz działa air condition i nie ma \adnego zapachu.Ju\ po chwili w obszernym wnętrzu mógł się przekonać, \e Aazarienko nie kłamał.Nie wywołało to w nim euforii, zwłaszcza \e zamiast do salonu zaprowadzono go dopiwnicy, a charakter tego pomieszczenia budził jak najgorsze skojarzenia.Ostreświatło, dziwaczne aparaty jednoznacznie przywodziły na myśl salę tortur.Wszedł Ferguson.W okularach oprawnych w złoto i jasnym kitlu przywodził namyśl jakiegoś upiornego doktora Mengele. Będę cię musiał zbadać, kolego rzekł. Dokładnie! Nie mam nic do ukrycia. Pawlik trzyma się raz ustalonej linii postępowania.Badania trwają całą noc, potem dzień przerwy, znowu noc& Najpierw proste testy,potem ćwiczenia z przesuwaniem drobnych przedmiotów, wreszcie godzinna ankietaz wykorzystaniem wykrywacza kłamstw. I jaka diagnoza, doktorze? dopytuje się Nikołaj Aazarienko. Nie złapałem go na kłamstwie.Przeciwnie, robi wra\enie gotowego dowspółpracy.Zastanawiający jest stosunkowo nikły współczynnik strachu.Najprawdopodobniej zdaje sobie sprawę ze swej unikalności. Co potrafi? Gdy idzie o sprawność telekinetyczną, osiąga 8,6 punktu skali Robin Bedforda. Mów jaśniej. Nale\y do wybitnie uzdolnionych kinetyków& Choć spotykano większeindywidualności.Jest młody, dopiero rozwija swoje umiejętności. Mógłby być dla nas grozny? Samą siłą woli muru nie przebije.Ma chyba jednak zdolność punktowejhipnozy. To znaczy? Mo\e zakłócać naturalny tok myśli osób trzecich. I w taki sposób wygrywa. Niewątpliwie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]