X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nierobiłem nic takiego, gdy wróciłem z wojny.Kiedy opuściłem Mozambik nie uroniłem ani jednej łzy.Po raz ostatni płakałem (i to cicho, a nie szczekałem jak pies) kiedy umarła moja pierwsza żona, Jane(była na nartach, kiedy przyjechałem z Biafry).(Nasz syn - lekarz, Mark, powiedział mi po jejśmierci, że on sam nigdy nie poddałby się makabrycznej terapii, która pozwoliła Jane przeżyć zrakiem tak długo).Gdy pisałem - z suchymi oczyma - ten artykuł o Mozambiku, spotkałem w mieście staregoznajomego z Shortridge, wielkiego wynalazcę i inżynieramechanika, Herba Harringtona.Wyznałemmu, że po Biafrze coś mi się stało, że Mozambik był dla mnie przeżyciem intelektualnym, ale nieemocjonalnym.Powiedziałem Herbowi, że widziałem, jak dziewczynki mniej więcej w wieku mojejnajdroższej Lily powoli zapadają w śmierć, bo zbyt długo przebywały w buszu, nim trafiły do obozudla uchodzców, a mimo to nic potem nie czułem.On na to, że z nim działo się podobnie, gdy podczasdrugiej wojny światowej był w wojsku i z małym oddziałkiem łączności instalował stacje radiowewzdłuż wybrzeża Chin.Codziennie widywali tam wagony pełne zagłodzonych na śmierćChińczyków, i bardzo szybko (nie dłużej niż w tydzień) przestał ich zauważać.(Zdjęcie na początku tego rozdziału przedstawia mnie w akcji w Mozambiku, gdzie demonstrujęmuskularne chrześcijaństwo w stroju, którego nie powstydziłby się sam Ralph Lauren*.Przed moim przyjazdem tubylcy nie umieli się nawet załatwić, dopiero ja ich wszystkiego nauczyłem).* Wielki projektant mody. XVIIIDowcip Eda Wynnsa o tej kobiecie, u której był pożar (i która nadaremno polewała go wodą) tonajśmieszniejszy przyzwoity dowcip świata.Najśmieszniejszy nieprzyzwoity dowcip świataopowiedziała mi moja tłumaczka z Moskwy, Rita Rait, która zmarła kilka lat temu w wieku prawiedziewięćdziesięciu lat.(Była geniuszem językowym, badaczką Roberta Burnsa, tłumaczyła mnie, J.D.Salingera, Sinclaira Lewisa i Johna Steinbecka z angielskiego, Franza Kafkę z niemieckiego, i takdalej.Razem z Jill spędziliśmy z nią trochę czasu w Paryżu, gdzie prowadziła badania nad jakimiśdokumentami, spisanymi w całości po francusku).Podczas drugiej wojny światowej była tłumaczkąna amerykańskich i brytyjskich statkach transportowych, wożących żywność i amunicję doMurmańska w północnozachodniej Rosji (nad lodowatym Morzem Barentsa), narażonych na ciągłeataki niemieckich samolotów i łodzi podwodnych.Potrafi bezbłędnie naśladować kilka brytyjskichakcentów; dowcip opowiedziała nam w cockney *.* Akcent londyńskiego (lumpen)proletariatu.Szkielet najśmieszniejszego nieprzyzwoitego kawału świata (bo nie ma już Rity, żebyopowiedziała go w cockney) jest następujący: umarł pewien ekscentryczny milioner angielski, a wswym testamencie przeznaczył ogromną sumę pieniędzy na nagrodę za naj dowcipniejszy limeryk.Wtestamencie zaznaczył, że najdowcipniejsze limeryki bywają równocześnie bardzo sprośne, zatemsprośność (choćby najgrubsza) nie może dyskwalifikować żadnego z kandydatów do nagrody.Ustalono więc skład prześwietnego (ale nie przeświętego) jury, a limeryki napływały całymi tonami.W kraju (nie zapominajmy, że działo się to w Wielkiej Brytanii) nie mówiono o niczym innym.Wreszcie jurorzy orzekli, że konkurs wygrała pewna gospodyni domowa ze wschodniej Anglii.Decyzja jury była nie tylko jednogłośna, ale i bardzo głośna.Nagrodzony wiersz okazał sięniewątpliwie najdowcipniejszym limerykiem świata, ale niestety ze względu na swą niezwykłąsprośność nigdy nie zostanie opublikowany w żadnej formie.Cały kraj oczywiście szalał z ciekawości - podobnie zachowuje się każdy, kto wysłucha początkutego wspaniałego opowiadania.Jury trwało przy swoim werdykcie równie mocno, jak my przy tym,że świat cywilizowany nie zniósłby podobnej nieprzyzwoitości.Oczywiście wszyscy rzucili się naautorkę, gospodynię domową, na pierwszy rzut oka uosobienie przyzwoitości, która nagle stała sięsławna i bogata.(Rita, opowiadając ten dowcip - usłyszała go kiedyś od angielskiego marynarza -stawała się w tym momencie tą gospodynią, pruderyjną a jednocześnie niesłychanie dumną zniezgłębionych zasobów kosmatych myśli, dzięki którym wygrała konkurs).Całkowicie zgadzała się zjurorami, że jej dzieło jest tak nieprzyzwoite, choć błyskotliwie dowcipne, że, trudna rada, ona iczłonkowie jury zabiorą je ze sobą do grobu.Ale ponieważ trwała wojna, a fabryki przestawałyprodukować broń, bo mało kto jeszcze pracował w Anglii, właśnie z tej ciekawości sam WinstonChurchill namówił ją, żeby wystąpiła w BBC i wygłosiła swój limeryk, zastępując każdą sylabękażdego słowa, które wyda się jej nieodpowiednie dla uszu szerokiej publiczności, pustymdzwiękiem �pa�.Wystąpiła.Radio nadało ocenzurowany limeryk.Brzmiał on tak:Pa pa pa pa pa pa pa pa pa,Pa pa pa pa pa pa pa pa pa!Pa pa pa pa pa pa,Pa pa pa pa pa pa!Pa pa pa pierdolona cipa.Rita (rodowita Rosjanka, ale miała przodka Szkota, stąd jej nierosyjskie nazwisko) opowiedziałanam cały kawał, a potem zaświergotała z całą niewinnością, na jaką ją było stać:  Angielski nie mój język, tak ja wszystko powiedzieć mogę, co chcę, choćby nie wiem jak brzydko.Jaka swoboda! Jakaradość! Tłumacze powinni dostawać takie same honoraria, jak autorzy.Mówiłem to kilku z moichzagranicznych wydawców, proponując nawet, że sam wezmę mniej, żeby tłumacz mógł dostaćwięcej.Równie dobrze mogłem im mówić, że Ziemia jest płaska, a ja mam na to dowody! Wlistopadzie 1983 roku powiedziałem co następuje grupie tłumaczy zebranych w UniwersytecieColumbia: Pierwszym krajem, w którym wydano mnie w języku innym niż angielski, były Niemcy Zachodnie,gdzie w roku 1964 pojawiła się moja pierwsza powieść Pianola (Scribner s, 1952) jako DasHollische System.Tłumacz, Wulf H.Bergner, znał amerykański angielski tak świetnie, że nawet dogłowy mu nie przyszło, żeby mnie spytać, co miałem na myśli pisząc to czy tamto.Wcale z niego niekpię, naprawdę tak było.Mówiono mi potem, że to świetny przekład.Wierzę, nie sprawdzam, choćznam trochę niemiecki.Z powodów, których nie potrafię w tej chwili wytłumaczyć, nie znoszę czytaćsiebie, nawet po angielsku.Jeżeli miałbym jakoś nazwać tę prymitywną nerwicę: niech będzie�zażenowanie chroniczne*.Znacznie więcej zabawy miałem z następną tłumaczką tej książki,Roberta Rambelli z Genui.To ona wysłała mi pierwszy list, jaki kiedykolwiek dostałem od tłumacza.Wciąż pamiętam dwa z jej rozkosznych pytań: �Co to jest rumbie seat*? Co to jest ferris wheel **?�Z największą radością powiedziałem jej coś, co wie tak niewielu Amerykanów: ferris wheelpowstało pierwotnie jako urządzenie umożliwiające podnoszenie obserwatorów artyleryjskich ponadwierzchołki drzew, a zostało zastosowane po raz pierwszy przez Wielką Armię Republikańskąpodczas wojny secesyjnej.Następną książkę napisałem dopiero po siedmiu latach [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl
  • Drogi uĚźytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerĂłw w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.