X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Postanowiłam niepopełnić najmniejszego błędu.Przewiozłam swoje rzeczy do wielkiego domu, choć dom mojego ojca na zawszemiał pozostać moim własnym, wyjątkowym miejscem, w którym czułam się bezpieczna.Jules i Marta dadzą sobie radę, tak jak przed moim przybyciem.Musiałam im jednak wy-tłumaczyć, dlaczego to robię.Chciałam jak najwięcej dowiedzieć się o prowadzeniuogromnego rancza, a palacio był centrum wszelkich działań i zajęć.Nie powiedziałamMarcie całej prawdy o wydarzeniach w Silver City.Wcześniej czy pózniej sama się do-wie, że jej  se�or Lucas" jest ponownie ścigany listem gończym, a nagrodę za jego gło-wę wyznaczył sam gubernator.Oczywiście, Todd wiedział wszystko.Nie mogliśmy tego przed nim ukryć.Marknie zdradził, że wiedziałam o pobycie Lucasa Corda w Silver City.Opowiedzieliśmy muhistorię o tym, jak rozpoznała go Flo, ale było już za pózno na pościg.Flo wróciła razem z nami, ale przez całą drogę nie odezwała się ani słowem.Do-kładała wszelkich starań, by mnie unikać, a i ja nie miałam ochoty na jej towarzystwo.Zamieszkałam w największym pokoju gościnnym i przez pierwsze kilka tygodnichłonęłam wiedzę.Odwiedziłam każdą chatę, sprawdziłam każdy płot graniczny.Wie-czorami studiowałam księgi rachunkowe, które tak starannie prowadził Todd.Wpadłam w codzienną rutynę.Po wczesnym śniadaniu z Markiem wyjeżdżałamkonno na inspekcję.Towarzyszył mi zawsze Mark albo mrukliwy Chuck Daly.Widzia-łam, że mężczyzni zaczynają mnie akceptować, zwłaszcza kiedy zauważyli, iż nigdy nieskarżę się na zmęczenie czy upał.Z prawdziwym zainteresowaniem przyglądałam się ichpracy.Na mój widok nawet twardzi Teksańczycy przestali rzucać mi badawcze, zuchwa-łe spojrzenia.Jak szybko można zmienić tok zajęć! Jedyną odmianą w tej monotonii były wy-prawy do  domu", gdzie zagłębiałam się w lekturze dzienników mojego ojca.Nie zdarza-ło się to często - raz lub dwa razy w tygodniu.Podczas tych krótkich wizyt wyczułamchłód w zachowaniu Marty i Julesa, i pewnego razu postanowiłam to wyjaśnić.SR - Może przestaniesz kiwać na mnie tak uparcie głową i powiesz mi, o co ci chodzi?Wciąż jestem tą samą osobą, choć mieszkam teraz w palacio.Zareagowała szybko w potocznym języku hiszpańskim.- Patrona się zmieniła! Patrona nie okazuje już współczucia jak kiedyś.Si, powiemto.Patrona może mnie teraz przepędzić.- Przestań nazywać mnie  patroną"! - zaprotestowałam.- Marto, robię to, czego chciał mój ojciec.Uczę się, jak być farmerem.Pozwól, żecię zapytam.Czy chciałby, abym wylegiwała się bezczynnie na słońcu?Spojrzała na mnie hardo.- Pani padre by zrozumiał.On tylko pragnął pani szczęścia.- A czy ja wyglądam na nieszczęśliwą? Powiem ci coś, Marto.Jestem bardziejszczęśliwa, kiedy coś robię, czegoś się uczę.Nie mogę przecież odizolować się od życia.Czy to rozumiesz?- Rozumiem, że patrona jest jeszcze młoda.Wkrótce patrona wyjdzie za mąż.Cosię wtedy stanie?Zmarszczyłam czoło.- Co przez to rozumiesz? Moje małżeństwo niczego nie zmieni.Ojciec na pewnoby je zaaprobował.- Ja tu nie mam nic do powiedzenia.Patrona zrobi tak, jak chce.Aagodna perswazja napotkała mur chłopskiego uporu Marty.Poddałam się i wróci-łam do mojej wielkiej, bezosobowej sypialni w palacio.W starym pokoju wielka zasuwa nadal podtrzymywała mocno zapadowe drzwi.Tunie musiałam się obawiać nieproszonych gości.Ale dlaczego przyszedł? Co próbował mipowiedzieć? Lucas Cord był kochankiem Flo.Ramon Kordes patrzył mi długo i głębokow oczy, skrywając jakąś tajemnicę.Jakimi ludzmi byli ci tak odmienni bracia? Ramon -spokojny i łagodny.Lucas - zuchwały i brutalny.Morderca zaślepiony żądzą zemsty.Aledlaczego chciał zabić Elmera Bragga?Pewnego dnia, kiedy wychodziłam z sypialni, Flo zaskoczyła mnie swą decyzją.Od czasu powrotu z Silver City, po utraconym balu, na który tak bardzo czekała, chodzi-ła markotna i posępna.SR - Przypuszczam, że papa wróci wkrótce do domu, więc oboje nie będziecie miećochoty na moje towarzystwo!Miałam za sobą męczący dzień, odpowiedziałam więc znużona:- Och, naprawdę Flo, czy raz jeszcze chcesz do tego wracać?- Już teraz przemawiasz jak moja macocha! Mój Boże! Nie patrz tak na mnie.Je-stem dorosłą kobietą, jeśli zechcę, potrafię nawet zakląć!- Proszę bardzo, nie będę ci przeszkadzać - oznajmiłam uprzejmie, próbując jąominąć, ale stanęła w przejściu, blokując mi drogę.- Ja jeszcze nie skończyłam.- W porządku.Słucham.- Wracam.Do Nowego Jorku.Do Dereka.Wolę jego niż to więzienne życie! Je-stem znudzona i mam tego powyżej uszu! Obrzydły mi świętoszkowate upomnieniaMarka, mdli mnie na widok twojej twarzy.Zaczynasz nawet mówić jak papa, zdajesz so-bie z tego sprawę? Nie mam ochoty wysłuchiwać jego krzyków i kazań.To na tyle!Popatrzyłam na nią wyzywająco.- A więc to tak! Czy rozmawiałaś już z Markiem o swoich planach?- A po co? To ty jesteś patroną, prawda? Ty jesteś tu prawdziwym bossem i nawetMark zdaje sobie z tego sprawę.Po co mam go informować? Nie możecie mnie zatrzy-mać.Mam ponad dwadzieścia jeden lat, jestem mężatką i papa pierwszy stwierdzi, żemoje miejsce jest przy mężu!Pokiwałam od niechcenia głową.- Oczywiście, masz rację.Daj mi znać, kiedy będziesz gotowa do wyjazdu.Któryśz naszych ludzi odwiezie cię do Santa Rita.- Planowałam wyruszyć z El Paso.Mam tam przyjaciół - Barlettów.- Mark zna ichdobrze, jeśli mi nie wierzysz! Nienawidzę Nowego Meksyku.Teksas przynajmniej jeststanem i dyliżanse kursują tam regularnie.- El Paso leży daleko stąd.Pomyślałaś, jak się tam dostać?- Mogę złapać dyliżans w Deming albo w Les Cruces, prawda?- Skoro się zdecydowałaś na wyjazd, wszystko przygotujemy - westchnęłam.- Wy-ślesz telegram do swego męża?SR - Nie ufasz mi, co? W końcu to nie twój interes, ale napiszę wiadomość, a ty mo-żesz ją wysłać osobiście do Dereka.Nie mam wątpliwości, że z radości popędzi na giełdęi zarobi następne kilka tysięcy!Przeszła obok, dając mi do zrozumienia, że rozmowa dobiegła końca.Ruszyłamschodami w dół, zastanawiając się, co uknuła tym razem.Kiedy wieczorem poinformowałam Marka o jej decyzji, stwierdził tylko, że jej wy-jazd będzie najlepszym rozwiązaniem dla nas wszystkich.- Wiesz, że jej obecność trzyma nas wszystkich w napięciu - przypomniał mi ła-godnie.- Wielkie nieba, Roweno, lepiej niech wyjedzie przed powrotem wuja Todda, bomoże się to zle skończyć.Już ona potrafi głaskać go pod włos, a kiedy on dowie się, żebrała udział w tym zamieszaniu, to.- Uniósł dramatycznie ramiona, a ja przyznałam murację.%7ładne z nas nie miało zamiaru wyrzucać Flo z jej własnego domu, ale to onapierwsza wspomniała o powrocie do swych małżeńskich obowiązków.Odwiezliśmy ją z Markiem aż do Fortu Selden, gdzie złożyliśmy kurtuazyjną wizy-tę pułkownikowi dowodzącemu tamtejszą jednostką kawalerii.Wysoki, dobrze ułożonyoficer zapewnił nas, że Flo dostanie eskortę aż do El Paso [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.