X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przysunęłam się bliżej, przechyliłam jego twarz do światła i wytarłam na wpół zaschniętą krew.Patrzył na mnie poważnymi oczami.Znowu poczułam to mrowienie  to samo, które czułam, kiedy przytuliłam się do niegoi myślałam, że jest Seanem.Tyle że teraz wiedziałam już, że nie jest Seanem.I widywałam go bezkoszulki tysiące razy, w tym całe  bezkoszulkowe godziny tego popołudnia.Mrowienie nie usta-wało.Przypuszczam, że to naturalna reakcja  byliśmy nadal nabuzowani adrenaliną, podekscyto-wani walką, wściekli na Seana i Rachel, no i zazdrośni.Pochylałam się nad nim tak, że nasze wargiprawie się stykały.Wciąż pachniał wodą kolońską i czymś bardziej seksownym. I jak?  Głos mu się znowu załamał.Odchrząknął i powiedział niższym głosem  I jak? Nie chce zejść. Jeszcze raz delikatnie wytarłam sączącą się krew i usiadłam na piętach.Przykro mi, że tak wyszło.Wzruszył ramionami i dalej patrzył na mnie tym samym przejmującym, poważnym wzro-kiem.A ja nadal czułam mrowienie.Zupełnie jakby przesyłał mi swoje emocje, a ja mogłam je tele-patycznie odbierać.Nie miało to sensu, ponieważ powinien mieć serce złamane przez Rachel.Aleto uczucie było przyjemne. Zaczynają puszczać fajerwerki bez ciebie. Wstałam szybko i wyciągnęłam rękę, żebypomóc mu wstać (to był tylko gest  Adam ważył dwa razy więcej ode mnie).Założył z powrotemT-shirt.Szkoda.Wciąż trzymając mu rękę na plecach, posterowałam nim przez pełen cieni ogródw stronę pomostu, skąd dochodziły stłumione eksplozje.Chłopcy  w większości członkowie drużyny futbolowej, w moim wieku lub o rok starsi podpalali rakiety i trzymali je, dopóki lont nie zaczynał parzyć im palców.W ostatniej chwili wrzu-cali race do czarnego jeziora.Następowała chwila ciszy, a potem głęboko pod powierzchnią wodarozjarzała się na moment intensywną zielenią i jezioro mówiło fffup.Adam prawdopodobnie jutro rano poprosi mnie, żebym pomogła mu pozbierać z dna jezioraresztki rakiet  to była kolejna reguła jego taty.Nie miałam na to ochoty, bo w zeszłym roku, wspi-nając się w tym miejscu po drabince, zostałam niemile zaskoczona przez mszywioły.Wolałam jed-nak, żeby chłopcy puszczali rakiety do jeziora, niż żeby rzucali je w kierunku mojego ogrodu, po-nieważ przyprawiało to tatę o atak serca.Nie mogłam też poprosić, żeby w ogóle tego nie robili.Adam stawał się nerwowy, jeśli przez kilka tygodni nie udało mu się niczego podpalić.Chłopaki powitali Adama okrzykami i dali mu kilka rakiet.Patrzył na płonący lont z za-chwytem i bez cienia złości, a potem podał mi jedną racę i podpalił ją wyciągniętą z kieszeni zapal-niczką.W końcu się uspokoiłam i zapomnieliśmy całkiem o Rachel i Seanie.Przynajmniej na chwilę. 7W czasie roku szkolnego Holly i Beige twierdziły, że oficjalnym strojem drużyny tenisowejpowinny być superkrótkie mini.Ich zdaniem pozwalało to na swobodniejsze ruchy podczas meczu,bo materiał nie plątał się między nogami, tak jak w przypadku szortów.Ja nigdy nie miałam z tymproblemów i doszłam do wniosku, że Holly i Beige wymyśliły to dlatego, żeby mieć pretekst do no-szenia króciuteńkich spódniczek, kiedy po lekcjach miałyśmy grać mecz.Na szczęście one skoń-czyły właśnie szkołę i miałam je (prawie) z głowy.Z mojego punktu widzenia tenis i moda nie mająze sobą nic wspólnego.Zdecydowanie nie jestem Sereną Williams.W normalnych okolicznościach na mecz z Tammy założyłabym stare spodenki gimnastycz-ne i jeden z obszernych T-shirtów Adama.Jednakże korty tenisowe były położone między liceuma główną ulicą miasteczka, przy której znajdowało się także kino, salon gier i kręgielnia.Jeśli Seanumówił się z Rachel, przejedzie tuż obok nas, co oznaczało, że czekało mnie włożenie  oficjalnejtenisowej superkrótkiej mini. Czy to część twojej przemiany w celu złapania Seana? Noszenie tej spódniczki nawet jeślinie musisz?  zapytała Tammy, kiedy się mijałyśmy, zmieniając strony na korcie.Byłyśmy jedyny-mi idiotkami, które miały ochotę grać w tenisa w trzydziestostopniowym upale sobotniego wieczo-ru, więc miałyśmy kort dla siebie.Poza odbijającą się piłką i uderzeniami rakiety słychać było jedy-nie szum silników przejeżdżających samochodów i brzęczenie reflektorów nad naszymi głowami.Mimo to echo na asfaltowym korcie sprawiało, że trudno nam było podczas gry słyszeć siebie na-wzajem, więc od godziny prowadziłyśmy rozmowę, wymieniając po jednym zdaniu co dwa gemy,kiedy zmieniałyśmy strony.Pokonała mnie dwukrotnie, a potem znowu minęłyśmy się przy siatce. Wiem, że to niewiele  przyznałam. Potrzebuję nowego planu z roboczą nazwą:  PlanZapasowy na Wypadek Gdyby �Krok Trzeci: Dekolt� Nie Wywarł Efektu na Amatorach KwaśnychJabłek.Jakieś rady?Wygrałam jednego gema, a potem znowu zostałam pokonana [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.