X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Toteż na placu boju pozostał tylko Uckley, sam na sam z trzema trupami. Spójrz na nie"  rozkazał sobie w duchu.Najgorzej wyglądał atletycznie zbudowany blondyn, który popełnił samobójstwo na piętrze.Włożył sobie do ust lufęczeskiego pistoletu i nacisnął spust.Kula wyrwała mu z czaszki potylicę, tak że głowa wydawała się dziwnie spłaszczona iprzypominała trochę przepołowiony melon.Jednak jeszcze bardziej zdumiewający był jego prawy bark, sprawiającywrażenie przeciętego piłą tarczową: jedna z kul Delty Trzy zdruzgotała kość na kawałki. Boże, jak mógł walczyć z takąraną?!" A jednak Uckley widział napastnika wchodzącego po schodach, strzelającego, zachowującego się normalnie.Przytakim bólu?! Był chyba jakimś supermenem.Nawet jego trup szczerzył do Uckleya zęby.Co wyrażał ten olśniewającyuśmiech? Poczucie wyższości? Dobra, w porządku  pomyślał Uckley. Okazałeś się lepszy ode mnie".Pozostałych dwóch trafiło więcej pocisków, lecz wyglądali lepiej.Byli po prostu martwymi żołnierzami, na których ciałachmożna było dostrzec niewielkie czerwone ranki wielkości ćwierć-dolarówki; pierwszy miał trzy na piersi, drugi w sumiejedenaście, w różnych miejscach. Podziurawiony jak sito"  pomyśle Uckley.Przypomniał sobie fotografię z pewnejksiążki historycznej o Dzikim Zachodzie; przedstawiała ona zabalsamowane zwłok' jakiegoś sławnego bandyty wystawionena widok publiczny w trumnie ze szklanym wiekiem; wokół stali dumni mieszkańcy miasta, a na ciele widać było w świetlesłońca niewielkie ślady kuf Myśl!"  nakazał sobie Uckley.W porządku, wszyscy trzej to chudzi, muskularni mężczyzni o płaskich brzuchach i żylastych ramionach, świetniewyszkolę1" komandosi z jakiejś elitarnej jednostki.Wszyscy są ostrzyżeni & ecej dwadzieścia osiem, dwadzieścia dziewięć lat.Wszyscy trzejją blizny na ramionach, a jeden także na nadgarstkach i piersi.Tatuaże? Tak, tatuaże, usunięte chirurgicznie tatuaże!i do licha, są bardzo opaleni, zwłaszcza na twarzach i ramionach: ich skóra ma głęboki, brązowy odcień charakterystycznydla rybaków, ludzi pracujących na świeżym powietrzu.Uckley podszedł z powrotem do pierwszego i przyjrzał mu się bliżej- Tak, wysoko na piersi widać było kilka okrągłychblizn nie przypominających śladów po usuniętych tatuażach. Byłeś już ranny  pomyślał. Prowadziłeś ciekawe życie, przyjacielu.Założę się, że gdybyś żył, mógłbyś opowiedziećniejedną interesującą historię".Zaczął szukać blizn po ranach na dwóch pozostałych trupach.Pierwszy był czysty, lecz drugi miał niewielką okrągłą szramętuż koło prawego obojczyka, kolejny ślad po kuli. Twardzi goście  pomyślał. Tacy jak ci z �Delty�".Nie bardzo wiedział, co dalej.Podszedł z powrotem do przywódcy.Czy jestem jakimś cholernym lekarzem sądowym?!Widzę po prostu trupy ludzi, którzy zginęli od kul.Przypomniał sobie stojącego mężczyznę i szamocącą się dziewczynkę. Nie zabijaj dziecka, na litość boską!"  zawołał, a mężczyzna spojrzał nań bez słowa. Miałeś mnie na widelcu". A jednak odszedłeś i palnąłeś sobie w łeb".Uckley uklęknął.Olśniewająco białe zęby mężczyzny miały w sobie coś nienaturalnego.Komandos uśmiechający się jakgwiazdor filmowy i popełniający samobójstwo w starym domu w Burkittsville w stanie Maryland?Uckley, zaniepokojony podejrzaną bielą zębów mężczyzny, wyciągnął mimo woli rękę, rozchylił wargi, odsunął wyschnięty,martwy język, pomacał, chwycił, szarpnął.Tak, były sztuczne.Trzymał w dłoni porcelanową sztuczną szczękę.Obejrzał szybko zwłoki dwóch pozostałych mężczyzn.Im także usunięto wszystkie zęby, zastępując je prawie nowymiProtezami.P rany, słyszałeś?!  spytał głośno Witherspoon. To brzmiało ^ pistolet maszynowy! Myślisz.Myślisz, że.Jednakże Walls zatkał mu dłonią usta i przycisnął do ziemi15 _Dzień przed północą 225 z siłą, o jaką Witherspoon nie podejrzewał niższego, starszego mężczyzny. W porządku, brachu, w porządku, tylko się nie denerwujdobra? Mów cicho, jasne?  szepnął mu prosto do ucha.Witherspoon kiwnął głową, a więzień zdjął mu rękę z ust. O kurwa, mało mnie nie. Tss! W chodniku są żółtki! Tak, stary, żółtki! Wybrały się na polowanie, kurwa ich w dupę jebana mać! Chcą naswykończyć!Witherspoon spojrzał nań wybałuszonymi oczyma, słysząc bicie własnego serca. Ejże, stary. %7ładne tam ejże; słuchaj się Wallsa.Walls zna żółtków, bo niejednego już załatwił.Wydawało się, że Walls niknie i zmienia się w dziwaczną podziemną istotę; odczołgał się do tyłu, wtapiając się w mrokchodnika.Jednocześnie zdjął z pleców mossberga.zręcznie zdarł czarną taśmę, którą zaklejono lufę i zamek, po czym zsuchym metalicznym trzaskiem wprowadził do komory potężny ładunek. W porządku, słuchaj  rzekł cicho. Pora się zbierać.Bierz te swoje kurewskie manele i przygotuj spluwę [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl