[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.- Raven kołysała się, opiekuńczo obejmując brzuch ramionami.Uzdrowiciel poruszył się, stał się rozmazaną plamą, chwycił ją za ramię i wyciągnął na zewnątrz w deszcz.Złapał Michaiła za kurtkę, również wypychając go w burzę.- Przerwij to, Raven.- rozkazał, potrząsając nią i Michaiłem.- Zostaw go, natychmiast.Jacques skoczył do przodu, chwycił brata i uderzył go w twarz.Potem jeszcze raz.- Wracaj.- rozpaczliwy krzyk przez łzy.Shea przerażona przygryzała dolną wargę.Para wyglądała na połączoną w jakiś sposób, złapaną w pułapkęwampira.Gregori ciągnął Raven w deszcz.Jaques wypychał Michaiła w ślad za nimi.Michaił ocknął siępierwszy, rozglądał się niepewnie, jakby nie wiedział gdzie się znajduje.Potem, instynktownie, odwróciłsię do Raven.- Zabierz ją stamtąd Michaił.Idz za nią.Przyprowadz z powrotem.To zbyt niebezpieczne dla niej.Nawet zmoim połączeniem jest tam uwięziona.- mówił Gregori.- Mamy do czynienia z kimś więcej, niż tylkozwykłym wampirem.Jest biegły w czarnej magii, używaniu mocy kamieni i ziół.Wiem, co chce zrobić ijak zamierza się za to zabrać.Michaił przyciągnął Raven do siebie, w jego czarnych oczach widniał psychiczny ból.Raven zamrugała,rozejrzała się dookoła, zaskoczona, że stoi w deszczu.Podniosła dłoń do skroni w wyrazie bólu.- Przestań tak na mnie patrzeć.Czuję się jak jakiś okaz.- W jej głosie brzmiało zmęczenie, gdy przyciskałatwarz do piersi Michaiła.Objął ją ramionami, przyciągnął z czułością do swego ciała i pochylił ku niej głowę.Ten gest był tak pełenuczucia, że Shea odwróciła głowę.Ku swemu przerażeniu zauważyła, że udrowiciel bacznie jej sięprzygląda.Przesunęła się bliżej Jacquesa, nieświadomie poszukując ochrony.- Potrzebujesz opieki - powiedział łagodnie uzdrowiciel.- Jem, gdy jestem głodna.- Shea odpowiedziała dumnie.- Nie musisz się o nas martwić.Umiem zadbać osiebie.Srebrzyste oczy z łatwością odnalazły kłamstwo.- Głód promnieniuje z ciebie, i może osłabić nas, wszystkich narażając na niebezpieczeństwo.- Zwróciłswoje spojrzenie na Raven.Raven widocznie się skręcała.- Och, zamknij się Gregori.- odparła, a jej błękitne oczy ciskały błyskawice.Lekki uśmiech wykrzywił jegousta, a oczy złagodniały.- Nic nie mówię.- Mówiłeś głośno, i wiesz o tym.- Wojowniczo uniosła brodę.- Twoje poczucie wyższości wystarcza, bykobieta chciała krzyczeć ze złości.Szczerze mówiąc, Gregori ta zimna logika czyni człowieka szalonym.Zmusiła Michaiła by wprowadził ją na ganek.- Logiczne działanie to przeciwieństwo emocjonalności kobiet - Gregori kontynuował niewzruszony.-Twoim najważniejszym obowiązkiem jest chronić dziecko.Naszym najważniejszym zadaniem, jestchronić ciebie.- W jego srebrnych oczach zwróconych na Michaiła, była wyrazna krytyka.- Nie mam pewności, że jestem w ciąży.- Nie kombinuj, Raven.Czasem twój bunt robi się naprawdę uciążliwy.Wiem, że nosisz dziecko.Niemożesz tego ukryć przede mną.Michaił wie, że to prawda, i wie, że nie może ci pozwolić wziąc udziału wtakim stanie w tak niebezpiecznej misji.Raven odrzuciła hebanowe włosy.- Nikt nie będzie mi mówił co mam robić.Decyduję sama.Urodziłam się i wychowałam jako człowiek,Gregori.- odpowiedziała.- Jestem i zostanę sobą.Byron jest moim przyjacielem i ma ogromne kłopoty.Zamierzam mu pomóc.- Jeśli twój partner jest tobą tak zachwycony, że pozwala ci na takie głupoty - Gregori mówił łagodnie alegroznie.- wtedy ja zrobię wszystko, by cię chronić.- Nie mów o nim w taki sposób.- Raven była wściekła.- Naprawdę wiesz, jak poruszyć gniazdo szerszeni, - powiedział Michaił, choć rozumiał Gregoriego iuznawał jego argumenty.Gregori nie patrzył na niego, wpatrując się w burzę za oknem.- Dziecko, które nosi jest moją partnerką.To dziewczynka i należy do mnie.- W jego głosie brzmiałoostrzeżenie.Przez wieki spędzone razem nic takiego nigdy nie miało miejsca.Michaił natychmiast zamknął swój umysłprzed Raven.Nigdy by nie zrozumiała uczucia Gregoria.Bez partnerki, uzdrowiciel nie miał innegowyboru jak zniszczyć siebie lub stać się ogromnym złem.Wampirem.Chodzącym umarłym.Gregoriczekał wieki na swoją partnerkę, patrząc jak młodsi od niego je odnajdowali.Gregori bronił swych ludzi,mieszkał w samotności, aby jego rasa mogła być bezpieczna.Był o wiele bardziej samotny niż inni z jegorodzaju, i o wiele bardziej podatny na wezwania władzy, musiał polować o wiele częściej i zabijać.Michaiłnie mógł winić swego przyjaciela za zaborczość, z jaką chronił nienarodzone dzieci.Mówił spokojnie i z nadzieją, że uda mu sięuniknąć konfrontacji.Gregori czekał tak długo, że obietnica znalezienia partnerki spychała go na krawędzciemności, którą mógł przekroczyć, gdyby dziecku zagrażało jakiekolwiek niebezpieczeństwo.- Raven nie jest jak inne Karpatianki.Musisz o tym pamiętać i akceptować to.Nie będzie w staniepozostawać w tym czasie w odosobnieniu.To ją zabije.Gregori warknął tak groznie, że Sheę zamroziło na miejscu.Jacques przykucnął, a Michaił zajął najlepsząpozycje do obrony.Raven przepchnęła się obok silnego ciała Michaiła i bez strachu położyła dłoń naramieniu uzdrowiciela.Pozostali byli przekonani, że Gregori może się przemienić w każdej chwili, ale onpowstrzymywał to już przez tak wiele wieków a ona wierzyła, że nie byłby w stanie skrzywdzić jej i jejdziecka.- Gregori, nie złość się na Michaiła.- powiedziała miękko i łagodnie.- Jego pierwszym obowiązkiem jestsprawianie, bym była szczęśliwa.- Powinien dbać o twoje bezpieczeństwo.- Głos Gregoria był połączeniem ciepła i światła.- Czasem to jest to samo.Nie obwiniaj go za to, co uważasz za moje błędy.To w żadnym wypadku nie jestłatwe ani dla niego, ani tym bardziej dla mnie.Możemy czekać do rozwiązania, aż będę miała czas nazapoznanie się ze sposobami Karpatian, ale to może zająć więcej czasu niż masz.Jesteś dla nas kimś więcejniż bliskim przyjacielem rodziny, jesteś częścią nas.Nie możemy ryzykować, że cię stracimy.Więcobydwoje modlimy się, by była to dziewczynka, którą wychowamy w miłości i szacunku do ciebie, tak, bymogła wybrać swoją drugą połowę.Gregori zmieszał się, jakby chciał coś powiedzieć.- Nic nie mów.- Syk Michaiła rozbrzmiewał w głowie uzdrowiciela.- Ona wierzy, że dziecko będzie miałowybór.Gregori mentalnie skinął głową.Jeśli Michaił zdecydował, że będzie lepiej dla jego żony, wierzyć w to,niech tak będzie.Shea była zdziwiona, że człowiek tak potężny, oczywisty przywódca jakim był Michaił, pozwalałbezkarnie warczeć na siebie i upominać w taki sposób.Zaczynała podejrzewać, że brat Jacquesa byłczłowiekiem o silnym charakterze, a miłość i emocje jakie żywił do Raven, sprawiały że łzy zaszkliły się wjej oczach.To była rodzina Jacquesa, jego dziedzictwo [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl