[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Masz rację, Simeome,to me wygląda dobrze.Mam dość tej dziewczyny.Doprowadza mnie do szału. Masz rację co do stanu jej umysłu, Channo.Nasza Rachel jest szalona, nawet nie po prostuszalona, lecz rzeczywiście wariatka, świe& Sim! W porządku, polecę Chaundrze, żeby opisał ją jako przypadek swego rodzaju szaleństwa.Uprzedz Simeona-Amosa, a ja zajmę się resztą. Już się robi.Simeonie-Amosie rzuciła przez mterkom. Przyjdz tutaj. I wiesz co, Channo? Tak? Myślę, że się zaczęło.Platforma bojowa właśnie uruchamia napęd obowiązujący w strefiestacji.Mamy prawdziwą okazję zadania im silnego ciosu, jeśli uda nam się pozbawić Belazirałączności z jego ludzmi.To może mieć wielkie znaczenie.Channa przytaknęła.Była przygotowana na dokonanie próby morderstwa na Pannie Młodej,mimo małego prawdopodobieństwa skuteczności akcji.Strach wydawał się jej czymś odległym nie było na mego czasu. Simeonie-Amosie zaczęła, kiedy wszedł do pokoju gościnnego. Belazir idzie tu zRachel. Jego twarz zamarła. Nie ma czasu na dyskusję, oto co musimy zrobić.Skrzynie z cichym chlupotem wynurzyły się z głębokiej na metr, zielonej wody basenówglonowych i teraz ociekały na metalowych kratownicach przejść.Statki posiadały zamkniętysystem rur i zbiorników, ale ten układ otwarte, metalowe prostokąty ułożone jak tace- był dlastacji wydajniejszy Pracownicy systemów środowiskowych poruszali się szybko, bezmarnowania sił czy zbędnych rozmów.W tym sektorze nie było wesoło, odkąd wróciła do nichszefowa, ale mieli pewną satysfakcję, gdy zdjęli próżniowe pokrywy i broń wędrowała z ręki doręki wśród ponad stu techników, urzędników i laborantów.Patsy Sue Coburn obejrzała wydobyte karabiny i przewiesiła jeden przez ramię.Ursyniańskabroń była pistoletem maszynowym wielkości człowieka.Następnie wyłowiła z basenu swójpistolet łukowy i rozerwała plastykową błonę. Czekałam na to szepnęła.Jeśli Kolnari przemierzają po raz ostatni swoją zwykłą trasę, to powinni dotrzeć tu za jakieśpół godziny.Załoga stłoczyła się wokół dowódców udzielających szybkiej lekcji posługiwania siękarabinami tak, by osiągnąć jak najlepsze efekty.Na szczęście było to proste nastawić tarczę napozycję zgodnie z ruchem wskazówek zegara i odbezpieczyć spust.Ustawić lufę na cel ipociągnąć spust.Szybkostrzelna broń z lekkim odrzutem na krótkich dystansach powinna się sprawdzić.I jest wszystkim, co mamy, przypomniała samej sobie.Odczuwała całkowity spokój.Właściwie, była spokojna, odkąd się obudziła i zobaczyłatwarz Joat, majaczącą przed jej oczyma jak twarz ducha w plamie światła.Towarzyszyło temuprzeczucie, że gdyby nie zachowała spokoju, to byłoby bardzo, bardzo zle.Chyba mogę na to poczekać, powiedziała do siebie.Inni spojrzeli na mą. Poczekajcie, aż się zbliżą powtórzyła cierpliwie po raz setny. Simeon będzieutrzymywał nas w kontakcie. Mam nadzieję, ze postępuję właściwie, pomyślała. Kiedywejdą, otwórzcie ogień, a potem przejdzcie kanałem osiowym G-8 i uderzcie na nich.Amosbędzie w pobliżu.A jeśli me on, to ja.Skinęła im chłodno i przełożyła karabin przez plecy, uwalniając ręce do wspinaczki podrabince wiodącej między zbiornikami do wejścia do systemu wentylacyjnego, gdzie miałaspotkać się z Joat.Początkowo wspinaczka nie była trudna, a pózniej Patsy podążałanajwiększymi na stacji kanałami.Krąg twarzy pozostał w dole i stawał się coraz mniejszy wśród prostokątnych basenów orazkolorowego labiryntu rur doprowadzających pokarm, wodę i odprowadzających odpady.Amos stal obojętnie za Channą, z rękami założonymi do tyłu.Kiedy wszedł Belazir.padli nakolana.Kolnari zajął miejsce /.a biurkiem Channy i gestem nakazał jej usiąść.Pluton żołnierzystłoczył się w małym biurze.TMarid rzucił rozkaz w swoim języku i wszyscy, oprócz dwóch,wycofali się.Rachel stanęła obok jego krzesła.Spojrzała na Channę, po czym odwróciła wzrok,zaciskając pięści.Natomiast do Amosa uśmiechnęła się drżąco.Jak powiedziałby Sim, ktoś się wyłamuje, pomyślała Channa.Wygląda na to, że chce gouratować.Channa złożyła ręce na piersiach. Mistrzu i boże, czemu zawdzięczam tę zaszczytną wizytę?Belazir uśmiechnął się i wskazał ręką Rachel. Otrzymałem interesującą informację. Powiedziałam mu wszystko! krzyknęła Rachel ze złością.Channa i Amos popatrzyli na nią zaskoczeni, a potem pokręcili głowami i zwrócili się doBelazira. Wszystko? zapytała Channa. Powiedziała mi, że ona i czterdzieścioro innych przeżyli podróż z Bethelu i że tenmężczyzna wysunął podbródek w stronę Amosa jest jej narzeczonym.Mówi, że on udajeSimeona, a prawdziwy Simeon w rzeczywistości jest mózgiem w pojemniku czy czymś takim,który kieruje tą stacją i oporem wobec Wielkiego Klanu. Złożył ręce i przyglądał się jejspokojnie. Jeśli to prawda, przewiduję pewne trudności.Channa całą siłą woli powstrzymywała się od uśmiechu, szeroko otwierając oczy w wyrazieniedowierzania.Nie takiej reakcji się spodziewał. Simeome-Amosie odezwała się w końcu. Zawiadom, proszę, doktora Chaundrę, żeRachel się znalazła i poproś, aby przyszedł i zabrał ją.Uprzedz go, że może potrzebowaćjakiegoś chemicznego środka obezwładniającego.Belazir uniósł brew.Channa spojrzała na niego, oczekując, by zezwolił Amosowi wykonać jej polecenie.TMaridskinął palcami
[ Pobierz całość w formacie PDF ]