[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A terazidz sobie, powiem ci tak jak ty mi wczoraj.Won!Wyminęłam ją i podeszłam do okna.Nasłuchiwałam, kiedyzatrzaśnie drzwi w spektakularnym geście pożegnania, ale przezkilka sekund było bardzo cicho.Może wtedy był ten moment,zastanawiałam się nad tym, budząc się wielokrotnie z płaczempo nocach, żeby do siebie podejść, dać sobie szansę na przelaniesię czary żalu i bólu, i zacząć od nowa? Gdybym uczyniła jakiśgest, może ona też wyszłaby mi naprzeciw? A może wcale nie.- Szczęśliwego lotu ci życzę - powiedziała, otwierając drzwi.Nie zdążyłam nawet odpowiedzieć dziękuję", a Izka wyszłai zamknęła za sobą drzwi bardzo cicho.Jeszcze tego samego dniaumówiłam się z Radkiem na lotnisku i wręczyłam mu pieniądze.On nie miał takich oporów jak moja siostra.Wsadził kopertę dokieszeni kurtki i zapewnił, że nikt się nie dowie.Uzgodniliśmy,że założy lokatę dla Konrada i tam umieści całą sumę.Będziemiał niespodziankę od dziadka, kiedy skończy osiemnaście lat.Podobał mi się ten pomysł.Radek chciał mnie zaprosić na pożegnalny kieliszek wina na Okęciu, ale zręcznie się wymigałam.Potem miał powiedzieć, że pogardziłam jego towarzystwem,bo śpieszyłam się do swojego luksusowego świata.Mama mito powiedziała.Miałam spory kłopot z wytłumaczeniem jej,jak doszło do kłótni pomiędzy mną a Izką bez podawania szczegółów.Wypytywała mnie zaraz po moim powrocie do Anglii,ale szybko zrezygnowała.Kiedy miesiąc pózniej przyjechała domnie w odwiedziny, przy kieliszku wina usiłowałam sprzedaćjej jakąś wersję najbliższą prawdy, ale poprzestałyśmy na pobożnych życzeniach, że czas załatwi za nas ten mały problem.Minęły trzy lata, a nic nie zostało załatwione.MarlenaCzternasty ślad hamowaniaAby kobieta mogła się zmienić, a konkretnie - żebym jamogła się zmienić, potrzeba wielkiego wstrząsu.Nie ulegamytak łatwo naciskom zewnętrznym, które podpowiadają nam konieczne zmiany, wsłuchujemy się w cenne rady, ale robimy swoje,aż sami nie dojdziemy do wniosku, że coś jednak trzeba poprawić na własnym podwórku.Ja tyle chciałam zmienić, że istniałaobawa, iż po tym burzliwym procesie sama siebie nie rozpoznamw tej nowej postaci.Spotkałam Alexa i rozstąpiła się pode mnąziemia, ale nie wpadłam w czarną otchłań, wręcz przeciwnie,dostałam kopniaka w górę.Zajęłam się rozwodem z niezwykłądeterminacją.Zaczęło mi się śpieszyć do wolności, choć czymta wolność miała być, tego dokładnie nie precyzowałam.Jednego byłam pewna - nie chciałam być już dłużej mężatką, statusten przestał mi odpowiadać i gdybym miała zafundować sobiechwilę absolutnej szczerości, musiałabym przyznać, że od początku nie nadawałam się na żonę Alana.Nie, to on nie nadawałsię na mojego męża, nawet jeśli szliśmy w tym samym kierunku,zawsze było nam nie po drodze.Zrozumiałam to, ale na tym sięnie skończyło, teraz zaczęłam udowadniać, że racja była jednakpo mojej stronie.Alan nie odbierał moich telefonów, a przecieżmiałam dla niego same dobre wieści.Ivana Bukowie działałabardzo szybko jak na adwokata.Na warsztat wzięłam również zmianę pracy. Ani miesiącadłużej w Alpha Insurance" - napisałam sobie w notesie.Nigdyjuż nie dam się nikomu ubezpieczyć na żadną ewentualność.Jarównież nikomu nie wcisnę już żadnej polisy! Jak w ogóle mogłam przepracować tam tyle miesięcy? Sporządziłam nowe CV,tak piękne i nieprawdziwe, że aż sama chciałam się zatrudnić.Moja szefowa kiedyś udostępniła mi swoje CV, skopiowałamje, a teraz zerżnęłam większość sformułowań, przypięłam sobie jej umiejętności, cele życiowe, a nawet zainteresowania, boprzecież projektowanie wnętrz w połączeniu ze współczesnymkinem europejskim brzmiało zupełnie niezle.Z czym ja mogłamwyskoczyć? Pod hasłem hobbies mogłam od biedy umieścić gotowanie i czytanie, ale nie chciałam być taką pichcącą tradycyjnepotrawy jak bubble and squeak czy shepard pie kobietką, wertującą tłustym palcem kartki książki kucharskiej Delii Smith.Rozesłałam swoje imponujące CV do wszystkich możliwychagencji pracy w hrabstwie oraz ogłosiłam je w internecie nastronie Monster.Jakiej pracy szukałam? Przede wszystkim ciekawej, mniejsza o zarobki, takiej, która by mnie nie otumaniłai nie przygniotła w piątkowy wieczór.Pieniądze na razie brałamz kupki, ale według moich obliczeń życie z kapitału zakończysię w połowie marca, a wtedy muszę już siedzieć za biurkiemw nowej pracy.Wielki przypływ energii zamieniałam w wysokieloty, a paliwo do mojego odrzutowca lał właśnie Alex poprzezswoje codzienne e-maile.Nie codzienne, pierwsze dwa dni powylocie do Polski milczał.Obydwoje podarowaliśmy sobie czasna ochłonięcie i przyzwyczajenie się do tej nowo narodzonejzażyłości.Miła mi była myśl, że on tam gdzieś jest, całkiemniedaleko i myśli o mnie tak czule i intensywnie, jak ja o nim.Czułam po prostu te jego myśli na mój temat.We wtorek napisał, że przylatuje do mnie na weekend: Miałem Ci zrobić niespodziankę, ale trochę się obawiałem Twojejreakcji.Uprzedzam Cię, że w piątek przyjadę do ciebie i miłoby było, gdybyś podarowała mi trochę wolnego czasu.Jestemz mamuśką nad polskim morzem, szału nie ma.Nie grymaszę, nie wiem, czego się spodziewałem, w każdym razie chętnieporównam Juratę z Brighton.Bardzo chciałbym Cię zobaczyć,muszę sprawdzić, czy aby mi się to wszystko nie przyśniło.Alex".Zatem miałam dwa dni na doprowadzenie się do porządku.Wiedziałam, że do mnie przyleci, nie zostawia się takkobiety w połowie pocałunku! Tym razem postanowiłam siędobrze przygotować do naszego spotkania.Zdecydowałam,że listę zadań do spełnienia koniecznie otwierać musi fryzjer,sklepy z bielizną umieściłam na drugim miejscu, a na trzecimhigienistkę dentystyczną.Nie odebrałam telefonu od Natalii,bo nie miałam pewności, czy jest poinformowana o planachwyjazdowych Alexa.Niezbyt dobrze czułam się przy tych konspiracyjnych zabiegach, ale rozumiałam, że na tym etapie lepiejzachować wszystko dla siebie.Emilia została oględnie poinformowana, że przyjeżdża donas w odwiedziny mój i cioci Izy kolega, brat Natalii.- Ale nie muszę z wami siedzieć? - upewniała się.- Nie, przedstawię cię tylko, bo chyba zjemy w piątek kolacjęu nas.Jeśli chcesz zjeść z nami, bardzo proszę.- Mamo, w piątek mam imprezę, osiemnastkę Harriett.Zapomniałaś? - robiła mi wyrzuty.Nigdy nie nadążałam za jej znajomościami, a już na pewnonie zapisywałam w kalendarzu, która z jej przyjaciółek, a miała ich sporo, którego dnia obchodzi urodziny.Według Emiliiczyniło to ze mnie złą matkę.Sprzeczałyśmy się jeszcze przezchwilę, a potem wręczyłam jej dwadzieścia funtów, żeby mogłasobie coś ładnego kupić na wyjście.Sama o sobie lubiła mawiać: można mnie kupić!".- Nie trzeba.- broniła się dla zachowania pozorów.- Bierz, jak dają.Impreza domowa czy kluby? Myślisz, żepowinnam ściąć włosy? Wyglądałabym młodziej? A może pasemka? Rozwiązać czy rozpuścić?- Trochę przytnij i rozjaśnij, ale nie za bardzo.Imprezę zaczniemy u niej, a potem limuzyną przejedziemy do miasta
[ Pobierz całość w formacie PDF ]