[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Słychać w nim to, co starał się zawsze stłumić.Bezwzględność i okrucień-stwo.- Nie rozumiem, dlaczego tak to odbierasz? Nigdy nie kryłam wobecciebie uczuć do dzieci i.Mateusza.- W tym rzecz, że ty pewnych rzeczy nie pojmujesz! Lepiej zamilcz!Jestem zmęczony tą całą farsą.Nie była zabawna na tyle, by mi zrekom-pensować zawód, jakiego z twojej strony doznałem! Radzę ci, nie zapomi-naj, że mam w garści twoją główną przeciwniczkę.- A jeśli powiem, że ją oszukałeś?- Nie uwierzy ci.Miriam traktuje życie jak pole walki.I ma pewność,że ty jej życzysz wszystkiego najgorszego.Dlatego kłamiesz i próbujeszmnie z nią poróżnić.Mając wybór miedzy mną i tobą, zawsze stanie przymnie, choćby, dlatego, że mam argumenty, którym nie umie się oprzeć!Prowadzę ją w cuglach, krótko przy pysku, a ona czeka, by sobie pofolgo-wać.Z tobą! Albo.z twoimi bliskimi.- Nie przerażaj mnie.Proszę.- Ty mnie prosisz? Co ze mną zrobiłaś?! Owinęłaś wokół palca,381jednym stłumionym westchnieniem.Wystarczyło, że twoje włosy opadłymi na twarz.Człowiek nie powinien się tak uzależniać od drugiej osoby,jak ja od ciebie!- Ale.- Wiedziałaś, co do ciebie czuję i zdecydowałaś się odejść.Moja nie-nawiść do Miriam kibicuje miłości do ciebie.Wiesz, co to znaczy? W na-miętnościach się nie oszczędzam i nie umiem wyznaczać granic!Natalia drży:- Przestań, proszę.znajdz w sobie trochę pokory.I opamiętania.On to widzi i tylko wzmaga w sobie złość i pasję.- Zawsze żyłem intensywnie.Jestem zepsuty przez to życie i ono mipasuje! Starałem się dawkować ci wiedzę o sobie, chroniłem twojągrzeczną wyobraznię od wszelkich podejrzeń, byłem wobec ciebie tkliwy ibeznadziejnie zakochany.Ale ty okazałaś się niewdzięczna.A wiesz, cospotyka zdrajców?Natalia czuje, że krew odpływa jej z twarzy.Wiedziała, że Wiliam po-trafi tłumić emocje, zręcznie się maskuje, potrafi być uprzejmy dla ludzi,którymi pogardza.Ale, że tak się zabawi jej kosztem? %7łe zechce, w swychknowaniach wziąć pod uwagę Julię? %7łe będzie manipulował ludzmi, dlawłasnej, dziwnie pojmowanej sprawiedliwości?- Jutro wracam do Polski.- Jasne, co tylko zechcesz, skarbie! Nawet moim samolotem!- Deptasz ludzi, którzy cię kochają.Dla okrutnego żartu.- Najlepszy żart wyszedł tobie, gdy postanowiłaś mnie porzucić! Jesz-cze się, nie raz z niego razem, pośmiejemy!- Niszczysz całe moje życie.- Przestań się szamotać, Nell.Nie jesteś moją złotą rybką.Nie zamie-rzam cię wypuścić, nawet za dziesięć spełnionych życzeń.Wszystkie napewno byłyby chybione! Sam najlepiej wiem, jak sobie dogodzić.382- Jesteś potworem.- Czy ta świadomość mocno ci przeszkadza?- Jak mogłam się tak pomylić?- Po prostu brak ci doświadczenia.Postaram się, być nadrobiła to za-niedbanie.Cynizm tego człowieka pozbawia Natalię nadziei.Wychodzi z pokoju,starając się opanować rozpacz.Zdruzgotana, krótko oświadcza Miriam:- Jest przytomny.Poznał mnie - i wychodzi, nie patrząc na nikogo.Bowstydzi się, że bierze udział w podobnym bezeceństwie.*Prysznic w kabinie z telefonem i głośnikami.Kaprys gospodarza.Wewszystkich łazienkach tak jest. Z czasów, gdy czekałem na telefon odciebie, zresztą bezskutecznie.Wobec innych telefonów umiem być aser-tywny, kiedy wymaga tego sytuacja.Ostatnim razem słuchała nokturnuChopina.Bardzo w nastroju.A propos' kraju, do którego postanowiła wró-cić.Raz jeszcze Wiliam miał ostatnie słowo.Nieco ironiczne w tych oko-licznościach.Lubił słuchać muzyki pod prysznicem.Bardzo różnej.Nietylko klasyki.To zależało od jego nastroju, nieoczekiwanych pomysłów.Aponieważ bywał chimeryczny i krewki, różnych rzeczy można się byłospodziewać w tym miejscu.Kiedy letni strumień wody uderza z ukosa,rozlega się.piąta symfonia Beethovena, w gitarowej, dynamicznej inter-pretacji.Kto za nim trafi? Jest nieprzewidywalny! Dziwnych doznajeuczuć, kiedy sięga po płyn z alg, który czekał na nią, jak gdyby nigdy nieodeszła.A potem szampon.Gdy czesze mokre włosy, nasącza skórę bal-samem o intensywnym zapachu, stąpa po lustrach w łazience.Naga.Bez-wstydnie obnażona.Wrócona swemu przeznaczeniu.Zbyt słaba, by jezmienić.Czy powinna się obawiać swojej niekonsekwencji? Czy jest natyle stanowcza, że te mijane symptomy poprzedniego życia, które zdecy-dowała się porzucić, zamienić na dawną egzystencję, gęsto wypełnionąpowinnościami, nie robią na niej wrażenia?383Deja vu, trudne do zaakceptowania.W tym czasie Safix przynosi jej białą, jedwabną koszulkę, na cieniut-kich ramiączkach i delikatny peniuar, miękkie pantofle na małym obcasie.Ale trzeba dodać, na korzyść skośnookiej dziewczyny, że pozostawia jejwybór.Kiedy Natalia przebiera się po kąpieli, przynosi bagaż z Polski, zrzeczami, o które prosiła.- Pani Miriam zgodziła się, by pani przynieść pidżamę i resztę ubrań zdomu - oznajmia Kia z uśmiechem - ale wygląda pani tak pięknie, że chybanie potrzeba tych bagaży?- Daj!Natalia spostrzega, że dziewczyna nie odchodzi, na coś czeka.- Chcesz mi jeszcze coś powiedzieć?Safix zauważa, że Natalia wzięła ciepły pled i zamierza się umościć nakanapie.- Pan Wiliam na panią czeka.- Od razu ozdrowiał? W takim razie idz do Miriam, bo powinna o tymwiedzieć! - Natalia odwraca się, zdejmuje peniuar i koszulkę.Jest odwró-cona do dziewczyny tyłem i przez chwilę ma na sobie tylko majtki.Szybkoubiera pidżamę, a spodnie wciąga na bieliznę.Wyciąga spod flaneli włosy,związuje je frotką z kieszeni pidżamy, w jakiś mało stabilny węzeł.Ko-smyki opadają jej po bokach twarzy, a jeden zwiesza się zawadiacko nadnosem, więc go zgarnia za ucho.Podchodzi do skośnookiej dziewczyny,odkłada wykwintny negliż, którego się właśnie pozbyła i stanowczym gło-sem oznajmia:- Jeśli chcesz wiernie wypełniać polecenia Wiliama, będziesz mniemusiała związać i zawlec do niego siłą!- Pan Wiliam omal zmysłów po pani wyjezdzie nie postradał.- Trudno sobie wyobrazić taką stratę!- Przecież pani wie, że on tego nie podaruje?- Dobranoc!384*Gdy dziewczyna wychodzi, Natalia, pełna żalu i obaw, układa się dosnu, starając się niczego nie analizować
[ Pobierz całość w formacie PDF ]