[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Meghan nie trzymasię niewolniczo obowiązujących trendów, ale częstoprzerabiała wystrój pokoi, mimo że wyglądały zupełniedobrze.Leo kiedyś mi opowiadał, że pytanie budzącenajwiększą trwogę wśród jego kolegów z uczelni brzmi: Może byśmy tak pojechali wybrać tapetę do twojego140 nowego pokoju?".Pociągi.Futbolówki.Scenki uliczne.Paski.Kratki.Ci biedni chłopcy widzieli już w życiuwszystko.W torebce miałam dwie tabletki przeciwbóloweluzem, pięć rachunków ze sklepu, sztyft do warg zbrakującą zatyczką, bardzo drogi portfel, otrzymany odMeghan na urodziny, oraz klucze do jej mieszkania.Wolałam myśleć, że dała mi je, ponieważ pamiętała o Leo iwiedziała, że nie będzie mógł się dostać do domu.Niepotrafiłam dopuścić myśli, że wyleciało jej to z głowy, żebyła tak zaaferowana swoimi problemami, iż zapomniała ojedynej osobie na świecie, którą kocha miłościąpozbawioną cienia egoizmu.Jakże okropnie by się czułmój ukochany siostrzeniec, gdyby wrócił do domu i zastałwymienione zamki.Mówię to z pozycji osoby codzienniewidującej dzieci nocujące w metrze. Wszystko jestwzględne", jak lubi mawiać Meghan, zarzucając mi rękę naramię, kiedy wychodzimy z wieczornego przyjęcia.- Bridget? - powtórzył Evan.- Masz nowe klucze domieszkania?- Mam.- Przełknęłam ślinę.- Ale ty ich niedostaniesz.141 Rozdział 10Wszystkie lotniska wywołują uczucie zniechęcenia.Nie chodzi o to, jak wyglądają w środku (na przykład wkilku miastach na Południu poustawiano w halach bujanefotele; gdy samoloty toczą się z łoskotem po pasiestartowym, czekający na lot pasażerowie mogą usiąść iwyobrazić sobie, że odpoczywają na werandzie domu), aleo ich lokalizację.Nikt nie chce marnować najlepszychdziałek na pasy startowe i hangary, więc większość lotniskusytuowano w tych częściach miast, które najmniejchciałoby się zwiedzić.Lecąc do ciepłych krajów, marzysię tylko o pinacoladzie i o tym, żeby się zanurzyć po szyjęw wodzie, tymczasem pierwszą rzeczą, którą się widzi, sąrozpadające się budynki z pustaków, rudery bez okien, aczasem nawet wrak starego samolotu.Polecieliśmy kiedyśz Irvingiem do Meksyku.To był duży błąd, ponieważ dlaniego wymarzone wakacje to strzelanina pod molo naConey Island w środku lipca.Jest typem faceta, który zchwilą, gdy koła samolotu dotkną asfaltu, zaczynaodsłuchiwać wiadomości w komórce.W Meksyku tuż zalewym skrzydłem maszyny zobaczyliśmy na półwykończony hangar bez dachu.Ktoś nabazgrał na nimczarnym sprayem jakieś zdanie po hiszpańsku.Irving,który przez lata pracy w policji nauczył się tego języka,powiedział, że to znaczy:  Zginiesz, śmieciu". Powinniśmy się tu czuć jak w domu" - stwierdził.Iod razu zaczął wcielać to w życie.Wykonał142 grzecznościowy telefon do szefa tamtejszej policji, a tenpozwolił mu wziąć udział w akcji aresztowania członkówgangu handlującego podrabianymi kartami telefonicznymi.Ja wybrałam się ponurkować, a potem poszłam naćwiczenia pilates (i nadwerężyłam sobie kręgosłup).Jednak z tego, co wiem, nie ma takiego lotniska na tejplanecie, które można by porównać z lotniskiem im.JohnaFitzgeralda Kennedyego w Nowym Jorku.Wszystkiedzieci, które przewijają się przez nasze placówki, prędzejczy pózniej muszą odbyć obowiązkową wycieczkę na EllisIsland.Ostatnio wyspę zmodernizowano - doświadczeniapierwszych imigrantów wydają się być skrzyżowaniemrejsu wycieczkowego z pochwałą różnorodności.( Jezu,gdyby naprawdę tak to wyglądało, nie odesłaliby mojegoojca do domu z tyfusem" - usłyszałam od starszego panapodczas jednej z takich wycieczek).Nasze dzieci jeszczenie dostrzegają ironii, jaka kryje się w tej całej ideologii( Dajcie mi waszych biednych, strudzonych.'") [WierszEmmy Lazarus wyryty na cokole Statui Wolności, którywidzieli przybywający imigranci (przyp.tłum.)], którąkarmią ich przewodnicy; są dziećmi, więc nie zdążyły sięzorientować, że to one są tymi biednymi i strudzonymiobecnego pokolenia.Być może następne pokolenieotworzy muzeum przytułków dla bezdomnych - w środkubędzie wyglądało tak, jakby tam zawsze były wypastowanepodłogi i wygodne łóżka.Współczesnym wcieleniem Ellis Island jest lotniskoim.Johna Fitzgeralda Kennedyego.Samolot najpierwwlatuje nad Queens, gdzie w dole widać stłoczone ceglanekamienice i niewielkie bloki mieszkalne, a potempodchodzi do lądowania nad fragmentem oceanu,143 szaroburym jak okręt wojenny [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ciaglawalka.htw.pl